Kto stoi za wynalezieniem toalety? Historia potrafi zaskakiwać

Toaleta i jej funkcjonalność to niezbędny element naszej codziennej egzystencji i komfortu życia. Nie wyobrażamy sobie funkcjonowania bez tego przybytku. Ba, ciężko byłoby nam się pogodzić z powrotem do niedalekiej przeszłości, gdy w wielu kamienicach brak było miejsca na pokój rozmyślań w mieszkaniu, przez co całe piętro korzystało z jednej wspólnej toalety. Jej historia jest dłuższa, niż mogłoby nam się to wydawać.

Toaleta w Anglii niczym dowcip

Na Wyspach historię powstania toalety utożsamia się z Thomasem Crapperem, miejscowym hydraulikiem. Zabawna historia wiąże jego postać z wynalezieniem pierwotnej latryny, która później miała zostać "ochrzczona" jego imieniem. Chodzi tu oczywiście o grę słów, ponieważ nazwisko Thomasa do złudzenia przypomina angielskie słowo określające ekskrementy.

Odstawmy jednak żarty na bok. Historia toalety, a w zasadzie czynności z nią związanych jest tak stara, jak ludzkość sama w sobie. Z oczywistych względów podstawowa czynność biologiczna naszego organizmu nie wzięła się znikąd i towarzyszyła zarówno naszym przodkom 1000 lat temu, jak i w okresie starożytnym czy wręcz prehistorycznym — po prostu od zawsze. 

Reklama

Pierwotni ludzie, niezdolni do zakładania miast czy cywilizacji, nie musieli zaprzątać sobie głowy sprawami sanitariatu. Dopiero wraz z rozwojem człowieka pojawiła się konieczność zadbania o to, aby pewne aspekty naszej fizjonomii zostały zamknięte w pewnych ryzach — nawet starożytni nie chcieli, aby ludzie załatwiali swoje potrzeby w losowych miejscach. Tym bardziej że mogło to powodować rozprzestrzenianie się chorób i zarazków. No i zapach — w tym aspekcie zawsze było tak samo.

Początki toalet u starożytnych

Najstarsze konstrukcje uznane za pierwotne toalety przypisuje się Mezopotamii. W starożytności tworzono tam specjalne wykopy i siedziska przypominające nocniki. Całość "kontrolowana" była przy użyciu specjalnych ceramicznych rurek. Rozwiązanie to odbiegało jednak od tego, co udało się później osiągnąć w innych rejonach świata.

W przypadku Krety i Rzymian można mówić o istnym postępie w rozwoju toalet, ponieważ w obydwu przypadkach zaczęto używać nie tylko zbiorników czy kamiennych siedzisk, ale przede wszystkim wody. Jej zastosowanie nie zmieniło się przez kolejne tysiąclecia i nawet dziś jest identyczne — chodzi oczywiście o spłukiwanie produktu metabolicznego. Chcąc być sprawiedliwym trzeba przyznać, że w tym wypadku Kreteńczycy wyprzedzili przedstawicieli Półwyspu Apenińskiego.

Z drugiej strony, Rzymianie dokonali czegoś innego. Mowa oczywiście o słynnym już wykorzystywaniu swego rodzaju kanalizacji. Zawartość z latryn kierowana była do jednego wspólnego kanału, w którym wolno płynąca woda zabierała całość do pobliskiej rzeki lub jeziora.

Angielskie toalety z nowinkami

W 1596 roku w Anglii powstała oficjalnie pierwsza spłukiwana toaleta. Miała jednak sporo wad. Odpowiadający za nią Sir John Harington (dworzanin Elżbiety I) wykonał instalację, która faktycznie umożliwiała w miarę bezproblemowe spłukiwanie wody, lecz wymagała jej szalenie dużo — aż 28 litrów. Dla porównania dziś przeciętna spłuczka mieści w sobie od 5 do 9 litrów.

To nie koniec problemów — instalacja hydrauliczna również nie była pozbawiona wad. Brakowało rury w kształcie litery S, która zapobiega powrotowi nieprzyjemnych zapachów po spłukaniu. Prosta konstrukcja odpływu sprawiała, że wraz z wypłynięciem wody do pomieszczenia wracała cała woń pozostałości.

Zdecydowanie lepiej poradził sobie szkot Alexander Cumming, który w 1775 roku udoskonalił konstrukcję (m.in. wyposażył ją w rurę we wspomnianym kształcie). To właśnie w drugiej połowie XVIII wieku doszło do stworzenia modelu toalety, który z grubsza jest przecież wykorzystywany do dziś.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: toaleta | Mezopotoamia | Rzym | Kreta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy