Masoni "złamali" Kościół? Nadchodzi niespodziewana zmiana
Czyżby Kościół katolicki w końcu postanowił zaakceptować Wielkiego Architekta Wszechświata? Może nie powinniśmy wysnuwać aż tak daleko idących wniosków, ale ostatnio w jego relacjach z masonerią można poczuć wiatr zmian... no dobrze, delikatny wietrzyk, ale to i tak niespodziewane.
Kto rządzi światem i odpowiada za całe jego zło? Masoni! Gratulacje, wygrywa pan tysiąc złotych! - mniej więcej tak wygląda powszechna wiedza o masonerii, bo chociaż mamy do czynienia z międzynarodowym ruchem społecznym, którego nazwa pojawia się w już zapiskach z XIV wieku i który gościł w swoich szeregach wiele zasłużonych osobistości, to niewiele osób wie, co tak naprawdę kryje się za tym terminem.
W dużym skrócie wyjaśnijmy więc, że chodzi o nurt mający na celu duchowe doskonalenie człowieka i braterstwa ludzi różnych religii, narodowości i poglądów, a także społeczny rozwój. Jest on przy tym mocno zróżnicowany, ale wszystkie organizacje wolnomularskie (masońskie) łączy wspólna idea - przekonanie o konieczności pracy nad wewnętrznym rozwojem człowieka i społeczeństw, w tym łączenia ponad podziałami, zwłaszcza politycznymi i religijnymi.
Te ostatnie same zapukały jednak do masońskich drzwi, bo kiedy w grę wchodzą bogata symbolika, tajemnicze rytuały, zaskakujące przysięgi czy niezrozumiała struktura, a do tego pewien stopień "tajności" i wiara w istnienie Wielkiego Architekta Wszechświata, czyli bytu "zagrażającego" pozycji Boga, to Kościół musi przecież interweniować, prawda?
Za dużo tajemnic i ten Wielki Architekt
I tak, i nie, bo chociaż zgodnie ze swoją ideą wolnomularstwo akceptuje członków wszystkich wyznań i niewierzących (a przynajmniej co do zasady, bo są loże mające inny pogląd na tę sprawę), stosunek religii do masonerii jest różny. Niektóre nie widzą w niej problemów i godzą wiarę oraz założenia nurtu, ale inne zakazują, a nawet surowo karzą wyznawców, którzy należą do wolnomularstwa.
W fundamentalnym islamie jest to zagrożone karą śmierci, należeć do nurtu nie mogą ortodoksyjni żydzi, a także katolicy. Według deklaracji Kongregacji Nauki Wiary z 1983 roku, podtrzymanej przez ubiegłoroczną opinię Dykasterii Nauki Wiary, przynależność do stowarzyszeń masońskich jest niezgodna z nauką katolicką i pozostaje zakazana. Mało tego, złamanie zakazu uznawane jest za grzech ciężki!
Czyżby jednak ten długotrwały konflikt między Kościołem katolickim a wolnomularstwem miał odejść w zapomnienie? Wiele na to wskazuje, a rękę na zgodę zdaniem ekai.pl, które powołuje się na informacje włoskiego dziennika Il Messaggero, wyciągnął 85-letni kardynał Francesco Coccopalmiero, emerytowany przewodniczący Papieskiej Rady ds. Tekstów Prawnych, podczas konferencji zatytułowanej "Kościół katolicki a masoneria".
"Spisek" zinfiltrował Kościół katolicki? Idzie nowe
Wyraził on przekonanie, że w ciągu ostatnich 50. lat miała miejsce ewolucja we wzajemnym zrozumieniu między masonerią a Kościołem katolickim, która umożliwia stałą dyskusję na poziomie oficjalnym. W związku z tym w wydarzeniu wzięli udział i zabrali głos wielcy mistrzowie trzech włoskich lóż masońskich, tj. Stefano Bisi z Wielkiego Wschodu Włoch, Luciano Romoli z Wielkiej Loży Włoch i Fabio Venzi z Wielkie Regularnej Loży Włoch.
Wszyscy przekonywali o zgodności masonerii z wiarą katolicką, a przedstawiciele Kościoła katolickiego zapewniali z kolei, że wszystkim chodzi o wspieranie dialogu o tym, co łączy i co dzieli.
Czy zatem można już oficjalnie uznać, że masoni wcale nie zajmują się przejmowaniem kontroli nad światem i tajnym czczeniem szatana, tzw. Wielki Architekt Wszechświata nie przeszkadza Bogu, a wszystkie dotychczasowe legendy otaczające ruch były wyssane z palca?