Nad naszymi głowami latają Rosjanie. Mimo zakazu, znaleźli sposób
Samoloty wypełnione rosyjskimi turystami wylatują z Rosji i w drodze na wakacje przelatują nad Polską. Jest duża szansa, że gdy spojrzysz w górę, to zobaczysz samolot z kolejną grupą Rosjan. Linie Turkish Airlines dają radę.
Z powodu agresji na Ukrainę Rosjanie mają zakaz latania nad Polską. W praktyce okazuje się to całkowitą fikcją, gdyż nad naszymi głowami co chwila przelatuje samolot wypełniony Rosjanami, którzy lecą do Dubaju czy Stambułu, a potem w inne strony świata. Wystarczy, że wybiorą ofertę tureckiego przewoźnika, a polskie niebo jest także dla nich. Samoloty Turkish Airlines startują z lotniska w Moskwie, omijają Ukrainę wykonując przelot nad Białorusią i Litwą, a następnie wlatują nad Polskę. Poniżej przykład takiego lotu zarejestrowany przez serwis flightradar24.
Okazuje się, że takich lotów z Moskwy czy Petersburga jest znacznie więcej. Samoloty linii Turkish Airline pomimo europejskich sankcji mogą bez problemu wozić rosyjskich turystów wykorzystując polskie niebo. Rosjanie korzystają z połączeń z Moskwy czy Petersburga do tureckiego Stambułu czy popularnego kurortu Antalyi. W drodze na wakacje cenione są loty z przesiadką w Zjednoczonych Emiratach Arabskich czy Serbii.
Najbardziej popularne wśród Rosjan pozostają oczywiście linie Turkish Airlines. Turecki przewoźnik oferuje około 56 lotów tygodniowo i pomaga wszystkim, którzy szukają odpoczynku nad Morzem Śródziemnym i chcą ominąć restrykcje.
Jeśli przyjmiemy, że na każdej trasie lata samolot Airbus A330 zabierający na pokład 289 osób, to daje to imponującą liczbę ponad 16 tysięcy pasażerów tygodniowo. Warto przypomnieć, że w okresie wakacyjnym samoloty latają praktycznie maksymalnie wypełnione.
Tureckie samoloty startujące w Rosji po znalezieniu się nad terenem Polski przeważnie lecą nad Augustowem, Białymstokiem, Lublinem i Rzeszowem. Mieszkańcy tych miast mają największe szanse, że po spojrzeniu na niebo dostrzegą samolot wypełniony spragnionymi wypoczynku obywatelami kraju Władimira Putina. Oprócz turystów szukających słońca w Turcji są także biznesmeni, którzy udają się np. do Dubaju, aby zabezpieczyć swoje interesy i uniknąć sankcji.
Wystarczy tylko w Stambule przesiąść się w inny samolot i okazuje się, że przynajmniej w sprawie zakazu lotów dla Rosjan sankcje są fikcją. Są tylko niewielkim utrudnieniem.