Niezwykły jacht inspirowany sportem. Pędzi unosząc się nad wodą
Włoskie Lazzarini Design Studio pokazało koncepcyjny 74-metrowy jacht o nazwie Plectrum. Inspiracje czerpie z historii i świata sportów wodnych oferując przy tym luksusy znane z tradycyjnych jachtów. Czy zostanie wybudowany?
Włoskie Lazzarini Design Studio znane jest z wyróżniających się projektów. Pod koniec ubiegłego roku pisaliśmy o gigantycznym pływającym mieście w kształcie żółwia, teraz światło dzienne ujrzał projekt jachtu, który, choć rozmiarami nie dorównuje poprzedniemu, to jest nie mniej wyjątkowy.
Lekka i szybka konstrukcja inspirowana sportem
Plectrum jest tylko kolejnym superjachtem wyróżniającym się kształtem. Wyróżnia się przede wszystkim technologią, dzięki której podczas rejsu zamienia się w wodolot, rozwijając przy tym imponującą prędkość.
Projekt Lazzarini Design Studio inspirowany jest współczesnymi żaglówkami biorącymi udział w zawodach o Puchar Ameryki, a w szczególności Luna Rossa teamu Prada Pirelli oraz pierwszym amerykańskim wodolotem USS Plainview, z 1964 roku. Po wybudowaniu będzie to największy przykład wykorzystania technologii wodolotu na jachcie.
W porównaniu do pucharowych inspiracji ten superjacht "leci nad linią wody" nie dzięki sile wiatru, a trzem silnikom o mocy 5 tys. KM każdy (łącznie 15 tys. KM). Prędkość maksymalna, którą konstrukcja mogłaby osiągnąć, wynosi 75 węzłów, czyli niecałe 140 km/h. Dzięki zastosowaniu włókna węglowego całość jest odpowiednio lekka i wytrzymała. Według planów superjacht ma zostać zwodowany w 2025 roku.
Plectrum: elegancja w sportowym wydaniu
Płaty nośne, dzięki którym jacht zamienia się w wodolot, zaprojektowano z możliwością regulacji. Podczas rejsu łączna szerokość jednostki wynosi 20 metrów. W porcie, gdy elementy płatów są chowane, szerokość zmniejsza się do 15 metrów. Maksymalne zanurzenie ma wynosić 6,5 metra.
Z zewnątrz Plectrum charakteryzuje się gładką, opływową sylwetką z bokami w kształcie łuków. Wewnątrz znajdują się cztery pokłady. Główny oferuje sześć kabin dla gości i apartament dla właściciela. Jak widać na renderach, na dziobie znajdowałoby się lądowisko dla helikopterów z opcją hangaru. Na rufie możemy znaleźć duży klub plażowy z basenem, a na śródokręciu miejsce na łodzi. Właściciel, który przyjedzie do portu własnym samochodem nie powinien się martwić o miejsce parkingowe - o tym również projektanci pomyśleli.