Nigdy nie jest za późno, by wziąć się za siebie
Jesteś za gruby? Za chudy? Nie masz predyspozycji do treningów, ani kasy na siłownię? Daruj sobie narzekanie i tanie wymówki. Dopóki masz dwie ręce, dwie nogi, głowę na karku, możesz dokonać cudów. Nigdy nie jest za późno, by wziąć się za siebie. A jeśli brakuje ci motywacji, zobacz co może zdziałać wiara we własne siły i zwykła wytrwałość. Efekty potrafią przerosnąć najśmielsze oczekiwania!
"Cześć. Mam na imię Levent, mam 25 lat i jestem studentem. Przez całe życie byłem otyły i bardzo przez to cierpiałem" - te słowa padają na początku filmu, który obejrzało ponad 3 miliony widzów. Czterominutowe wideo, to reportaż z piętnastu tygodni ćwiczeń, w czasie których Levant spełnia swoje marzenie. Z otyłego faceta, zmienia się w gościa, który bez żadnych kompleksów może prężyć klatę na plaży. Sekret jego sukcesu to Freeletics, metoda ćwiczeń wykorzystująca jedynie naturalny ciężar ciała. Przypadek Leventa pokazuje, że niekoniecznie musisz zatrudniać personalnego trenera, czy też płacić za karnet na siłownię, by uzyskać imponujące rezultaty.
"Zawsze byłem dużym chłopcem. Ale to zaczynało wymykać się spod kontroli. 129 kilogramów i nadciśnienie tętnicze. Trzeba było wziąć się za siebie" - pisze z kolei Matt. Jego pierwszym krokiem było przejście na dietę. W ten sposób zgubił 29 kilogramów, jednak po trzech miesiącach znów przytył. Wtedy zdecydował się na inna metodę, którą stosował przez 18 miesięcy. Efekt? Spadek wagi z 119 do 74 kilogramów i spektakularna przemiana. Dziś Matthew świeci przykładem i służy radą początkującym, którzy poszukują planu treningowego, porady, motywacji, czy zwyczajnego kopniaka w tyłek.
"Jako typowy endomorfik zgubienie każdego kilograma tłuszczu muszę okupić wielkim nakładem pracy i masą wyrzeczeń. Do tej pory zrzuciłem 25 kg i chciałem pokazać Wam moje postępy" - rozpoczyna swą historię młody człowiek, ukrywający się pod pseudonimem "Wycisk". Na jego filmie oglądamy transformację, jaka dokonała się w ciągu 9 miesięcy. 25 kilogramów w dół to dobry wynik, ale "Wycisk" nie zamierza na tym poprzestać. Życzymy mu wytrwałości i powodzenia. Jest na dobrej drodze!
Co prawda nie obserwujemy tu spektakularnej metamorfozy, za to widzimy kolejny przykład na to, że dobrą sylwetkę można uzyskać bez wielkich nakładów finansowych, a kluczowe są chęci, zaangażowanie i systematyczność. Adrian Długokęcki prezentuje prosty zestaw ćwiczeń, które każdy może wykonać w swoim domu. Niestety panowie - dzięki Adrianowi wymówka w stylu "nie mogę ćwiczyć, bo nie mam kasy na karnet na siłownię" po raz kolejny odpada.
Na kolejnym filmie dla odmiany mamy nieco inną metamorfozę. Jay Wade na naszych oczach przemienia się z "wychudzonego wymoczka" w faceta o "estetycznej" muskulaturze. "Byłem mocno uzależniony od wysysających życie gier komputerowych. Ważyłem niecałe 50 kilogramów. Miałem dość tego, że zdmuchuje mnie wiatr, a krople deszczu przewracają" - wspomina i pokazuje swoją historię w obrazkach.
I jeszcze historia Micah Alaniza. Młodego chłopaka, który postanowił pokazać swoją niesamowitą przemianę. Przy drobnej budowie ciała ważył już 90 kilogramów, lecz postanowił wziąć się za siebie. Efekt? Utrata 25 niepotrzebnych kilogramów i ogromna satysfakcja z wykonanej pracy. "Mam 23 lata i pierwszy raz widzę swoje mięśnie brzucha. Jestem szczęśliwy. Budzę się rano i czuję się wspaniale. Nie ma lepszego uczucia i mówię to wam otwarcie - jeśli tylko nastawicie się na ciężką pracę - osiągniecie sukces".
