Replika Arki Noego wystawiona na aukcji. „Ja jej nie sprzedam”
Na holenderską aukcję została wystawiona replika Arki Noego. To ponad 100-metrowa łódź, którą właściciel chce oddać za niezwykle symboliczną kwotę, patrząc na koszt jej budowy. To jego drugi projekt. Ma jednak wymagania co do potencjalnego właściciela.
Niewiele jest historii, które miały taki wpływ na wiarę, kulturę, sztukę, a nawet naukę, jak historia Noego i wielkiego potopu. Od lat trwają dyskusje na temat możliwości i zasięgu powodzi o takich rozmiarach, potencjalnej lokalizacji arki lub jej pozostałości (śladu). Powstało wiele obrazów, filmów (także inspirowanych potopem). Z dużym prawdopodobieństwem każda osoba w zachodniej kulturze jest przynajmniej w stanie przytoczyć zarys tego zdarzenia.
Jeśli macie ochotę rzucić wszystko i… stać się właścicielem repliki takiej arki, teraz macie szansę. Jej właściciel postanowił wystawić na aukcję biblijne centrum rozrywki. Łódź zacumowana jest obecnie w Krimpen aan de Ijssel. Jest jedną z dwóch tego typu jednostek zbudowanych przez przedsiębiorcę Johana Huibersa, inspirowanych snem o powodzi w Holandii.
Arka Noego na sprzedaż. Co znajduje się wewnątrz łodzi?
Pierwszy projekt był nieco mniejszy, łódź miała 70 m długości i burzliwą historią (arka swego czasu utknęła na nabrzeżu w Anglii, ponieważ brytyjska straż przybrzeżna uznała ją za niezdolną do żeglugi, co doprowadziło do interwencji rządu na najwyższym szczeblu). Znalazła swoje miejsce w mieście Hasselt w Holandii, gdzie służy jako Muzeum Biblijne.
Budowę większej arki, którą można obecnie kupić, rozpoczęto w 2008 r. Jej ukończenie zajęło pięć lat i kosztowało 4 mln euro. Arka Noego to drewniana replika o długości 122 metrów, szerokości 29 metrów i wysokości 27 metrów, z siedmioma pokładami.
Mój ojciec sam zbudował Arkę Noego, dokładnie według wymiarów opisanych w Biblii.
Na dolnym pokładzie znajdziemy zagrody dla zwierząt, kino, restaurację, sklep i apartamenty. Zwiedzający wchodzą do Arki przez kładkę do holu recepcyjnego z kasami i punktem informacyjnym. Na tym piętrze znajduje się sklep, kino, wystawa i toalety. Kładki po obu stronach prowadzą do atriów ze schodami, pochyłym wejściem i dwiema windami na wyższe pokłady.
Na drugim pokładzie jest otwarta przestrzeń z konstrukcją z pni drzew, wystawy oraz zagrody dla zwierząt. Są tu również biura i toalety. Na kolejnych pokładach znajdziemy kolejne zagrody, realistycznie wyglądające figury zwierząt wykonane z poliestru, restauracje, sale konferencyjne. Niestety konstrukcja nie została przystosowana do żeglugi, w związku z czym nie znajdziemy tam ani silnika, ani żagli. Po raz pierwszy można było ją zobaczyć w Dordrechcie w 2012 r., gdzie w ciągu kilku lat przyciągnęła 280 tys. odwiedzających, jednak ze względu na inwestycję mieszkaniową musiała opuścić to nabrzeże.
Arka nie może żeglować samodzielnie, ponieważ nie ma silnika. Ma jednak płaskie dno, co ułatwia jej transport bardziej, niż można by się spodziewać. Ponadto Arka została zbudowana jako budynek, spełniający wszystkie przepisy budowlane. Obejmuje systemy ewakuacji awaryjnej i zraszacze. Arka została skontrolowana i certyfikowana pod kątem bezpieczeństwa odwiedzających, co jest niezbędne do celów ubezpieczeniowych. Systemy te są skrupulatnie konserwowane od 2016 roku.
Replika Arki Noego czeka na nowego właściciela
Johan Huiber chciał ją przetransportować do Rio de Janeiro w tym roku, ale nie było na tyle potężnego statku, aby przetransportować arkę przez Atlantyk. Ostatecznie trafiła do Krimpen aan den Ijssel, które miało być jej tymczasowym domem portem. I tak stoi już od 2016 r. Oglądali ją potencjalni kupcy z wielu krajów, nawet tak odległych jak Korea Południowa, USA czy Izrael. Mimo szczerego zainteresowania żadna z ofert nie została ostatecznie zrealizowana. - Teraz mam już dość i chcę się tego pozbyć – powiedział właściciel w rozmowie z holenderskim portalem AD.nl.
Zobacz również:
Replika Arki Noego została wystawiona na jednym z holenderskich portali aukcyjnych. Cena wywoławcza to 350 tys. euro, termin – 18 grudnia. Biorąc pod uwagę koszt budowy, cena wydaje się być niezwykle atrakcyjna, zaś brak wielu potencjalnych chętnych sprawia, że z dużą pewnością możemy założyć, że cena nie podskoczy. Dlaczego właściciel sprzedaje ją za tak symboliczną kwotę?
– Jeśli twoim hobby jest kolekcjonowanie miniaturowych pociągów i chcesz się ich w pewnym momencie pozbyć, wiesz, że nigdy nie odzyskasz tego, za co za nie zapłaciłeś. Tak to widzę – tłumaczy Huiber.
Jednocześnie zastrzega, że nowy właściciel musi używać arki do szerzenia takich wartości jak wiara, nadzieja, miłość i wytrwałość. - Jeśli zechce zamienić ją w burdel, to ja jej nie sprzedam – podsumował.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!