Linx P9 to hybryda samolotu, śmigłowca i wiatrakowca - imponuje zasięgiem!
Pojazd Linx P9 ma sprawić, że klasyczne śmigłowce odejdą do lamusa. Ma bić je na głowę pod względem zasięgu, osiąganej prędkości i niskich kosztów eksploatacji. Po raz pierwszy powstanie pojazd pionowego startu i lądowania łączący w sobie najlepsze cechy śmigłowców, wiatrakowców i samolotów.
Linx P9 na pierwszy rzut oka wygląda jak śmigłowiec, ale to tylko złudzenie. W rzeczywistości to zupełnie wyjątkowa hybryda samolotu, śmigłowca i wiatrakowca. Płatowiec Linx P9 ma na górze wirnik, skrzydła jak zwykły samolot, ale od klasycznego śmigłowca odróżnia go brak wirnika ogonowego.
Inżynierowie z firmy Arc Aero Systems postawili sobie za cel opracowanie pojazdu, który okaże się bezkonkurencyjny pod względem zasięgu, prędkości i kosztów użytkowania. Wiele wskazuje na to, że im się to udało.
Super-hybryda Linx P9 ma być w całości wykonany z materiałów kompozytowych, dzięki czemu będzie wyjątkowo lekki. Bez ładunku ma ważyć zaledwie 1930 kg.
Skrzydło główne ma mieć długość 12,5 metra. Po osiągnięciu odpowiedniej wysokości P9 zamieni się w samolot. Autorzy projektu zakładają, że bez problemu powinien on osiągnąć imponującą prędkość przelotową (370 km/h), która pozostaje poza zasięgiem dla większości śmigłowców.
Wyjątkową rolę przewidziano dla głównego wirnika latającej hybrydy. Będzie ona napędzana silnikiem elektrycznym, dzięki któremu Linx P9 będzie mógł pionowo startować i lądować nawet w centrach dużych miast (w tym będzie przypominał śmigłowiec). Jego przewagą nas śmigłowcami będzie bardzo niski poziom wytwarzanego hałasu podczas startu i lądowania, co zapewni napęd elektryczny.
Czytaj na Antywebie | Wszyscy zwalniają pracowników. Niepokojący czas w branży
Ze śmigłowca w "samolot/wiatrakowiec"
Kiedy tylko ten supersamolot osiągnie odpowiednią wysokość, wtedy łopaty wirnika (jego średnica to 13 metrów) zaczynają działać niczym skrzydło nośne. Działa to na podobnej zasadzie, jak dzieje się to w klasycznych wiatrakowcach. W czasie lotu poziomego wirnik jest odłączony od napędu, a uruchamiają się zwykłe silniki ze śmigłami pchającymi, które są zainstalowane na skrzydłach. Każdy z nich jest napędzany paliwem lotniczym i osiąga moc 496 KM.
Kabina pasażerska przypomina tę znaną z luksusowych śmigłowców. Na pokładzie hybrydowego LINX P9 ma być miejsce dla 9 pasażerów. Pojazd ma powstać także w wersji transportowej (Cargo) i jako pojazd do transportu medycznego.
Jednym z największych atutów latającej hybrydy ma być zasięg lotu. W klasycznej konfiguracji Linx P9 ma bez problemu pokonać dystans 950 kilometrów. Po zainstalowaniu dodatkowego zbiornika paliwa jego zasięg wzrośnie do 1300 kilometrów.
Super-hybryda firmy Arc Aero Systems ma być także bezkonkurencyjnym środkiem transportu pod względem ekonomicznym. Za godzinę lotu trzeba będzie zapłacić 505 dolarów, czyli o 40% mniej niż w przypadku podobnej wielkości śmigłowców. Twórcy latającej hybrydy zapowiadają, że ich celem jest zainstalowanie w Linx P9 silników napędzanych wodorem, co jeszcze bardziej obniży koszty lotu.