Lot w kosmos z dowolnego lotniska? Mk-II Aurora ma silnik rakietowy

Prywatny przemysł kosmiczny przeżywa w ostatnich latach szalony rozkwit i dosłownie co chwilę możemy usłyszeć o kolejnych przełomowych osiągnięciach. I dziś dokładamy do kolekcji następne, a mianowicie pierwszy lot suborbitalnego samolotu kosmicznego Mk-II Aurora na silnikach rakietowych.

Prywatny przemysł kosmiczny przeżywa w ostatnich latach szalony rozkwit i dosłownie co chwilę możemy usłyszeć o kolejnych przełomowych osiągnięciach. I dziś dokładamy do kolekcji następne, a mianowicie pierwszy lot suborbitalnego samolotu kosmicznego Mk-II Aurora na silnikach rakietowych.
MK-II Aurora podczas jednego z pierwszych lotów na silniku rakietowym /Dawn Aerospace /materiały prasowe

O Mk-II Aurora usłyszeliśmy po raz pierwszy już w 2021 roku, kiedy to Dawn Aerospace poinformowało o ukończeniu pięciu lotów testowych w zaledwie trzy dni. A mowa o bezzałogowym samolocie suborbitalnym wielokrotnego użytku, który ma służyć jako tani i wygodny sposób wynoszenia ładunków na orbitę. Co warto odnotować, nie chodzi tu o mocowane do rakiet i startujące pionowo wahadłowce, ale samolot zaprojektowany do poziomego startu i lądowania na tradycyjnych lotniskach.

Samolot suborbitalny Mk-II Aurora lata już na silnikach rakietowych

Ma on przewozić satelity o wadze do 250 kg, które po osiągnięciu wysokości 100 km będą wystrzeliwane na niską orbitę okołoziemską za pomocą jednorazowego boostera. Może również przewozić do niemal tony instrumentów naukowych, które będą prowadzić badania podczas lotów suborbitalnych. Prototypowe rozwiązanie z 2021 roku było jednak wyposażone nie w docelowy silnik rakietowy na paliwo ciekłe (nadtlenek wodoru i nafta), pozwalający osiągać prędkości naddźwiękowe na wysokości do 100 km, ale zastępcze silniki odrzutowe.

Reklama

To się właśnie zmieniło, bo Dawn Aerospace poinformowało o osiągnięciu kolejnego kamienia milowego, czyli ukończeniu trzech lotów testowych Mk-II Aurora na silniku rakietowym. Miały one miejsce na lotnisku Glentanner Aerodrome w Nowej Zelandii w dniach 29, 30 i 31 marca, a samolot kosmiczny osiągnął w ich trakcie wysokość 1829 metrów oraz prędkość 315 km/h.

Co ciekawe, to osiągnięcia podobne do tych z użyciem silników odrzutowych, ale producent przekonuje, że w pierwszych lotach nie chodziło o bicie rekordów, ale ocenę kluczowych systemów i możliwości - prędkość i wysokość będzie zwiększana wraz z kolejnymi próbami. Wszystko poszło zgodnie z planem, więc Dawn Aerospace ma nadzieję, że w niedalekiej przyszłości samolot będzie wykonywał dwa komercyjne loty dziennie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samolot kosmiczny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy