Zamieszanie na lotnisku, odwołane loty. Wszystko przez... mewy
Port lotniczy Wenecja Marco Polo przeżył prawdziwe oblężenie. Najbardziej ruchliwe lotnisko we Włoszech nie mogło sobie poradzić z inwazją mew, które zajęły jeden z pasów startowych. W związku z obecnością ptaków loty zostały wstrzymane, a przylatujące samoloty przekierowane.
Czyżby w Wenecji realizowany był scenariusz z kultowego filmu Alfreda Hitchcocka „Ptaki”? Do niecodziennej sytuacji doszło na jednym z najruchliwszych włoskich lotnisk. Jeden pas startowy został zawładnięty przez stado mew, które niestrudzenie utrzymywały pozycję, mimo akustycznych środków odstraszających i pracującego w pocie czoła sokolnika.
Port lotniczy Wenecja Marko Polo przeżył prawdziwe oblężenie, gdy stado mew postanowiło zając jeden z pasów startowych, uniemożliwiając tym samym loty. Rzecznik lotniska potwierdził, że w piątek rano loty zostały wstrzymane od godziny 9:54 do 10:45. Natomiast samoloty przylatujące zostały przekierowane na inne lotniska w północnych Włoszech, czyli do Treviso, Werony, Triest i Mediolanu.