Kleszcze zaraziły boreliozą już blisko 15 proc. populacji świata. Jak to wygląda w Polsce?
Jak wynika z najnowszych badań, najpewniej już 14,5 proc. ludzi na świecie choruje lub chorowało w przeszłości na najczęstszą chorobę odkleszczową, prowadzącą w niechlubnych statystykach również w Polsce, czyli boreliozę.
Spacery z psem, zabawa z dzieckiem na świeżym powietrzu, wycieczki rowerowe czy wypady nad jezioro - pogoda za oknem zachęca do wyjścia z domu, ale jednocześnie właśnie teraz najbardziej narażeni jesteśmy na ugryzienie przez kleszcza, bo maj i czerwiec to okres pierwszego szczytu aktywności tych pajęczaków (drugi przypada na wrzesień-październik). Tymczasem jak pokazują najnowsze statystyki, liczba osobników przenoszących poważne choroby odkleszczowe rośnie, a mówiąc precyzyjniej, rośnie liczba osób posiadających we krwi przeciwciała, co wskazuje na trwającą lub przebytą w przeszłości boreliozę.
Rośnie liczba przypadków boreliozy na świecie
Jak wynika z analizy opublikowanej na łamach BMJ Global Health, bazującej na blisko 90 badaniach naukowych, kleszcze zaraziły boreliozą ponad 14% światowej populacji. Wśród ponad 158 tysięcy osób biorących w nich udział, ok. 23 tysiące miały we krwi przeciwciała przeciwko bakterii borrelia burgdorferi, odpowiadającej za zachorowanie. Jak łatwo można się domyślić, statystyki nie rozkładają się jednak równo po całym świecie i niestety w Europie nie mamy powodów do zadowolenia, bo w naszym przypadku wyglądają jeszcze gorzej niż średnia.
Jest to najbardziej wszechstronny i aktualny przegląd systematyczny rozpowszechnienia choroby na świecie
Europa Środkowa, czyli także Polska, to obszar, gdzie borelioza występuje u nawet 21 proc. populacji, a najbardziej zagrożeni są mężczyźni po 50. roku życia mieszkający na terenach wiejskich - w Azji Wschodniej jest to 15,9 proc. mieszkańców, w Europie Zachodniej 13,5 proc., a w Europie Wschodniej 10,4 proc.. Dla porównania w Ameryce Północnej jest to 9 proc. populacji, na Wyspach Karaibskich 2 proc., a są też regiony, gdzie choroba nie występuje wcale.
Warto tu pamiętać, że borelioza rzadko jest śmiertelna i jest całkowicie wyleczalna, jeśli tylko zostanie zdiagnozowana wystarczająco wcześnie, stąd należy skonsultować się z lekarzem po wystąpieniu pierwszych objawów.
Niestety w części przypadków rozwija się latami w ukryciu, dając szereg objawów typowych dla różnych dolegliwości, co utrudnia rozpoznanie. Wśród pierwszych i najbardziej widocznych objawów wymienia się jednak rumień wokół miejsca ugryzienia, a także objawy grypopodobne, jak zmęczenie, bóle stawów, nudności, wymioty, zawroty i bóle głowy.
Niestety jedynym sposobem uniknięcia zachorowania na boreliozę jest... unikanie samych kleszczy, bo choć pod koniec ubiegłego roku słyszeliśmy o przełomowej szczepionce, to na ten moment nie jest ona dostępna - możemy jednak skorzystać ze szczepienia chroniącego przed drugą najczęstszą chorobą odkleszczową, czyli kleszczowym zapaleniem mózgu.
Jak dowiadujemy się zaś z poprzednich badań, współczynnik chorobowości chorób odkleszczowych uległ w ostatnich 12 latach podwojeniu, do czego przyczyniać mają się zmiany klimatyczne wywołujące dłuższe i bardziej suche lata, zwierzęce migracje, niszczenie siedlisk i rosnący kontakt ze zwierzętami.