Wieczne chemikalia w smartwatchach. Naukowcy biją na alarm

Specjalna guma na niektórych smartwatchach może narażać naszą skórę na "wieczne chemikalia". Według badań te substancje mogą wpływać negatywnie na nasze komórki krwi czy układ hormonalny. Okazuje się, że im taki smartwatch droższy, tym więcej chemikaliów może posiadać.

Smartwatch dla wielu stanowi nieodłączny element życia. Naukowcy twierdzą, że może zawierać szkodliwe substancje
Smartwatch dla wielu stanowi nieodłączny element życia. Naukowcy twierdzą, że może zawierać szkodliwe substancje123RF/PICSEL

Wieczne chemikalia i ich wpływ na zdrowie

Smartwatche szturmem wzięły rynek i dziś stanowią dla wielu osób narzędzie codziennego użytku. Mogą mierzyć nasze kroki, puls czy nawet jakość snu. Szczególnie przy ćwiczeniach są niezwykle użytecznym sposobem do kontroli swojego wysiłku.

Jednak jak wskazują naukowcy z Uniwersytetu Notre Dame niektóre smartwatche mogą zawierać kwas perfluoroheksanowy (PFHxA). To jedna z substancji PFAS, określanych jako "wieczne chemikalia". Wieczne, bo mogą teoretycznie utrzymywać się stale w środowisku.

Obecnie tematyka wiecznych chemikaliów jest stale badana. Szczególnie pod kątem dokładnego poznania ich wpływu na zdrowie człowieka. Różne dotychczasowe analizy pokazują, że ich wpływ może być bardzo negatywny.

Amerykańska Environmental Protection Agency w 2023 roku określiła, że kwas PFHxA prawdopodobnie ma zły wpływ na komórki krwi, wątrobę czy układ hormonalny. Badania wskazują także, że inne wieczne chemikalia mogą przyczyniać się nawet do rozwoju chorób nowotworowych.

Wieczne chemikalia w smartwatchach

Wieczne chemikalia mają swoją zaletę — odpychają np. wodę czy pot. To oczywiście jest pożądane w smartwatchach czy zegarkach typu fitness tracker. Niektóre opaski tego typu produktów zawierają fluoroelastomery, syntetyczne kauczuki wykonane z łańcuchów wiecznych chemikaliów. W ten sposób mają idealnie nadawać się np. do wysiłkowego treningów.

Jednak tego typu związki mogą dostawać się pod skórę. Naukowcy z Uniwersytetu Notre Dame przebadali 22 dostępne opaski na rękę ze smartwatchy czy fitness trackerów w różnych przedziałach cenowych. Analizowali je pod kątem występowania 20 rodzajów wiecznych chemikaliów. Kwas perfluoroheksanowy okazał się w nich najpowszechniejszy. Mediana stężenia tego kwasu wyniosła prawie 800 cząsteczek na miliard (ppb), a jedna próbka przekroczyła 16 000 ppb. Dla porównania poprzednie badania przeprowadzone przez zespół naukowców w 2023 roku na kosmetykach wykazały średnie stężenie około 200 ppb.

Warto dodać, że wszystkie z 13 opasek reklamowanych jako wykonane z fluoroelastomerów zawierały pierwiastek fluoru. Jednak dwie z dziewięciu opasek, które nie reklamowały się jako wykonane z tego kauczuku, również zawierały fluor, co wskazuje na potencjalną obecność wiecznych chemikaliów. Co ciekawe większą ilość fluoru zawierały opaski z wyższej półki, kosztujące dwa razy więcej niż najtańsze odpowiedniki wykorzystane do badań.

Odkrycie to wyróżnia się ze względu na bardzo wysokie stężenia jednego rodzaju chemikaliów na zawsze występujących w przedmiotach, które mają długotrwały kontakt z naszą skórą
komentuje jeden z autorów badań, dr fizyki chemicznej Graham Peaslee

Sam wpływ kwasu PFHxA na ludzki organizm nie jest dokładnie poznany. Według autorów badań wymaga już jednak większych analiz, biorąc pod uwagę znalezienie jego wysokiego stężenia w opaskach, które są w stałym kontakcie ze skórą. naukowcy z Uniwersytetu Notre Dame wskazują, że wybierając smartwatche alternatywą są różnego rodzaju opaski sylikonowe lub dokładne zapoznawanie się z produktem.

Badania zostały opublikowane w czasopiśmie Environmental Science & Technology Letters.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Od akrylu po sztuczną inteligencję – jak technologia kształtuje sztukęmateriały promocyjne
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas