Temperatury dobiją Tatry. Tego już wkrótce nie zobaczymy

W rejonie Tatr dotychczas mogliśmy obserwować śnieżniki, czyli płaty twardego śniegu przechodzącego w lód, które były obecne przez cały rok. Ekstremalnie wysokie temperatury już niebawem mogą sprawić, że charakterystyczne płaty lodu znikną z krajobrazu.

Tatry to jeden z najpopularniejszych regionów w Polsce. Każdego roku odwiedzają je miliony turystów. Tylko w okresie styczeń-lipiec 2024 na tatrzańskie szlaki weszło ponad 2,6 mln turystów. Są uwielbiane przez ludzi ze względu za kontakt z naturą (szemrzące strumyki, świeże powietrze i przyjemny ochładzający wiatr podczas wędrówek), ciszę, spokój i zachwycające widoki ze szczytów.

Jednym z najpopularniejszych miejsc od lat jest Morskie Oko. Prowadząca w jego kierunku asfaltowa droga jest dostępna dla osób nawet z gorszą kondycją, a widoki na końcu rekompensują wędrówkę w tłumie. Gdy przejdziemy przez wał moreny czołowej, na którym mieści się obecnie schronisko, ujrzymy naturalne jezioro powstałe w wyniku wypełnienia wodą kotła polodowcowego i wznoszące się dumnie wokół niego szczyty.

Reklama

To właśnie w rejonie Morskiego Oka występują w Polsce śnieżniki, czyli pola twardego śniegu, firnu (stadium między śniegiem i lodem firnowym) i lodu firnowego (stadium między firnem i lodem lodowcowym): Lodowczyk Mięguszowiecki na Bańdziochu, śnieżnik na piargach ponad Czarnym Stawem pod Rysami, Hińczowy Śnieżnik w Hińczowej Zatoce i Cubryński Śnieżnik w górnej części Zadniej Galerii Cubryńskiej. Największe śnieżniki zobaczymy u naszych południowych sąsiadów, w Tatrach Słowackich (Kapałkowe Śnieżniki i Miedziany Śnieżnik).

Warto zaznaczyć, że śnieżnik to nie to samo co lodowiec górski. Mimo że utrzymują się przez cały rok, są raczej formą pośrednią między sezonowymi płatami śniegu a lodowcami. Tatry są zbyt niskie, abyśmy mogli zaobserwować w nich pełnoprawne lodowce górskie. Te najbliżej nas są w Alpach, choć i tam obserwacje pokazują, że są coraz mniejsze.

Ekstremalne temperatury roztopią śnieżniki w Polsce?

Niepokojące dane wskazują, że już niebawem i w Polsce śnieżniki będą mogły być obserwowane sezonowo, zanikając w okresie późnego lata.

W tym roku sytuację uratowały obfite opady śniegu w minionym sezonie zimowym oraz wietrzna pogoda, która sprzyjała gromadzeniu się śniegu w zagłębieniach terenu. Ale mamy dopiero początek września i żadnej pewności, że najbliższe miesiące nie przyniosą ponownie rekordowych temperatur. Postanowiliśmy skontaktować się z dr. Bartoszem Czerneckim z Zakładu Meteorologii i Klimatologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, który kieruje projektem badań mrozowisk tatrzańskich i współtworzy poświęcony im serwis mrozowiska.pl, aby się dowiedzieć, jak wygląda sytuacja w Tatrach.

Naukowiec przekazał, że wraz z Kamilem Filipowskim doszli do wniosku, że "przy utrzymaniu się bieżącej pogody prawdopodobnie ostanie się jedynie największy z nich [śnieżników - red.], tj. Lodowczyk Mięguszowiecki, który zostanie prawdopodobnie jedynym płatem śniegu/lodu w Polsce (nie licząc ewentualnych zmarzlin pod piargami i jaskiń lodowych)". Najprawdopodobniej stopi się on dopiero w kolejnych sezonach jeśli suche warunki atmosferyczne spowodują, że nie będzie odpowiednio dużo śniegu.

- Pytanie brzmi czy stopnieje w najbliższych latach, czy za dopiero za ok. kilkanaście lat. Teoretyczna linia wiecznego śniegu przewyższa już najwyższe szczyty Tatr i nie jest to ~2200-2300 m n.p.m. wynikające ze starych opisów spotykanych w podręcznikach do geografii - dodał meteorolog.

Widok z kamer TOPR oraz zdjęcia turystów dostępne w mediach społecznościowych pokazują, że wiele z płatów jest w złej kondycji (płat pod Pośrednim Mięguszowieckim Szczytem obok Lodowczyka Mięguszowieckiego), a niektóre mogą nie przetrwać jesieni (płat w Wyżnim Czarnostawiańskim Kotle, Śnieżnik Cubryński czy płat pod Bulą, który może stopić się jeszcze we wrześniu).

Źródło: mrozowiska.pl

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tatry | ocieplanie klimatu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy