Broń chemiczna w Mariupolu: Czy taki atak można przetrwać w zrujnowanym mieście?

Rosja miała użyć broni chemicznej w Mariupolu – poinformował w mediach społecznościowych broniący miasta pułk Azow. Na razie doniesienia są weryfikowane. Jak przetrwać taki atak w mieście, które niemal... nie istnieje? Gdzie skutecznie schować się przed trującą chmurą?

Broń chemiczna i atak Rosjan w Mariupolu?

W poniedziałek późnym wieczorem Rosjanie mieli użyć nieznanej substancji rozpylonej z drona w ataku na zakłady Azowstal w Mariupolu - podała Ukraińska Prawda, powołując się na dowódcę Pułku Azow, Andrija Biłeckiego. Rannych miało zostać trzech żołnierzy, ich stan jest jednak stabilny. 

Osoby, które miały kontakt z substancją cierpią na niewydolność oddechową oraz problemy neurologiczne.

Ukraińskie władze nie odniosły się do tych informacji, a prezydent Zełeński napisał, że siły rosyjskie byłyby zdolne do użycia takiej broni, ale nie potwierdził, że miało to miejsce w Mariupolu

Reklama

Informacje te weryfikuje również strona amerykańska i brytyjska.

Jaką broń chemiczną ma Rosja?

Zweryfikowanie informacji o ataku chemicznym będzie bardzo trudne, ponieważ w Mariupolu nie pracują niezależni dziennikarze. Wcześniej wielokrotnie przedstawiciele ukraińskiego rządu, jak również zachodni przywódcy ostrzegali przed możliwością użycia broni chemicznej. Co ciekawe kilka godzin przed atakiem, wiceminister obrony samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej powiedział, że nie ma sensu szturmować podziemnych fortyfikacji, ponieważ straty będą ogromne, a lepiej jest użyć broni chemicznej aby ich wykurzyć.

Jeśli chodzi o broń chemiczną to Rosja dysponuje:

  • sarinem, 
  • somanem, 
  • gazem  VX 
  • gazem musztardowym

Potencjalnie ma więc z czego wybierać jeśli chodzi o atak. 

Jak przetrwać atak bronią chemiczną?

Przetrwanie ataku bronią chemiczną jest najłatwiejsze dzięki użyciu specjalnych ubrań ochronnych. NATO zaopatrzyło Ukrainę w taki sprzęt, ale nie wiadomo czy dotarł on do Mariupola. Na pewno nie ma go jednak dużo, więc w przypadku ataku chemicznego na dużą skalę nie pomógłby wszystkim. 

Niestety, reszta osób będzie raczej bezbronna w takim wypadku, ponieważ w mieście nie ma już budynków, w których przetrwałyby szyby oraz instalacje sanitarne z dostępem do bieżącej wody. Reakcją na użycie broni chemicznej w normalnym środowisku powinna być jak najszybsza ucieczka z miejsca ataku. Ważne jest też pozbycie się odzieży, która mogła mieć kontakt ze środkami chemicznymi oraz dokładne umycie skóry mydłem i ciepłą wodą, co jest niemożliwe w warunkach takich, jakie panują w Mariupolu, mieście niemal zrównanym z ziemią przez Rosjan.

Ważną kwestią jest również próba udania się możliwie najwyżej - większość środków chemicznych jest gęstsza niż powietrze. Dlatego też ucieczka np. na wysokie piętra budynków może potencjalnie pomóc w zminimalizowaniu narażenia na działanie tego rodzaju broni. Niestety, w zniszczonym Mariupolu takie działania również nie będą możliwe.

Nie wydaje się jednak, aby użycie broni chemicznej miało mieć decydujący wpływ na bitwę o Mariupol, która prawdopodobnie zostanie przez stronę ukraińską przegrana. 

Miasto jest otoczone od początku wojny i dostawy broni oraz ewakuacja rannych jest bardzo trudna, a najbliższe ukraińskie wojska znajdują się 100 kilometrów od rosyjskich linii oblężenia.

Mariupol jest też świadkiem tragedii humanitarnej. Według oficjalnych danych  strony ukraińskiej zmarło tam 10 tys. cywilów, ale z pewnością liczba ta jest o wiele większa. Rosjanie ściągnęli mobilne krematoria aby zatrzeć ślady swoich zbrodni.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ukraina | wojna w Ukrainie | Rosja | Broń chemiczna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy