Chiny zaskoczyły świat. Te samoloty zdominują pole bitwy?
Oprac.: Marcin Jabłoński
Sieć rozgrzały zdjęcia dwóch obiektów, latających przy wojskowych zakładach lotniczych w Chinach. Ich tajemnica jest napędzana specyficznym wyglądem, który przypominają projekty prawdziwych samolotów przyszłości. Czy Chiny naprawdę wyprzedziły Zachód w rozwoju lotnictwa? Oto co wiemy o tajemniczych projektach.
Chińskie samoloty przyszłości na pierwszych nagraniach?
"Pierwsze latające samoloty 6. generacji” czy "chiński gamechanger”. Takimi określeniami część internetu nazwało dwa statki powietrzne, których zdjęcia oraz nagrania po raz pierwszy pojawiły się w sieci 26 grudnia. Maszyny miały po raz pierwszy zbić się w powietrze w zeszłym tygodniu. Wzbudzają uwagę, ze względu na swoje zaskakujące kształty, przywołujące na myśl projekty samolotów przyszłości.
Pierwsza z nich wyróżnia się kształtem "diamentu", posiadając układ w zmodyfikowanego skrzydła typu delta. To niezwykle masywna konstrukcja, co pokazuje dość niewielki rozmiar myśliwca J-20S, przelatującego obok niej. Stąd spekuluje się, że rozpiętość skrzydeł tego nowego samolotu może wynosić nawet 20 metrów. Także zdjęcia pokazujące podwójne podwozie wskazuje, że mamy do czynienia z maszyną wagi ciężkiej.
Druga maszyna jest znacznie mniejsza i posiada kształt przypominający układ skrzydła "lambda"”. Ze względu na brak dokładnych zdjęć, spekuluje się, że może nie mieć nawet kokpitu i być pewnego rodzaju bezzałogowcem.
Obie maszyny to odrzutowce, skonstruowane w wyraźnej technologii stealth (obniżonej wykrywalności). Ich konstrukcje posiadają wiele elementów charakterystycznych dla maszyn o niższej sygnaturze radarowej, a po części także sygnatury termicznej. Z tego względu też wielu analityków podejrzewa, że są to właśnie projekty maszyn przyszłej generacji, które mają dać Chinom przewagę na nowym polu walki. Przyjrzyjmy się więc im dokładniej.
Czym są nowe chińskie samoloty?
Większy samolot jest projektem zakładów Chengdu Aircraft Corporation w chińskim mieście Chengdu. Pomimo braku dokładnych informacji o jego nazwie, spekuluje się, że może on być określany jako J-36 lub stanowić projekt JH-XX. Na ten moment nie mamy dokładnych informacji o projektowanym przeznaczeniu tego samolotu.
Niemniej biorąc pod uwagę jego konstrukcje, możemy zauważyć kilka zamiarów projektantów. Po pierwsze sam kształt obok wspomnianej funkcji stealth wskazuje na chęć uzyskania dużej siły nośnej oraz dużych prędkości. Kształt samolotu zmniejsza także opór, mogąc zapewnić znacznie większy zasięg lotu. Jest to także pierwsza załogowa konstrukcja z Chin, nieposiadająca pionowego statecznika. Dlatego posiada niezwykle dużo powierzchni sterownych, po pięć na skrzydło. Mają prawdopodobnie zapewniać kontrolę pilotowi lub pilotom oraz służyć za ewentualny hamulec aerodynamiczny.
Ciekawym elementem są silniki. Zaskakująco bowiem nowy chiński samolot posiada ich trzy, co sugeruje taka liczba wlotów powietrza. Jednak same te wloty są zaskakujące. Mamy tu bowiem dość dziwną konstrukcję, gdzie dwa wloty znajdują się po bokach dolnej sekcji kadłuba, a jeden na jego grzbiecie. To niezwykle dziwne połączenie, którego zamysł nie da się dokładnie wytłumaczyć. Najprawdopodobniej dwa silniki tego samolotu wywodzą się z serii turboodrzutowych WS-10, znanych z innych chińskich samolotów bojowych.
Na zdjęciach można także zidentyfikować łącznie cztery komory uzbrojenia, w tym dwie wyraźnie dłuższe, mogące prawdopodobnie przenieść pociski dalekiego zasięgu. Ze względu na swoje rozmiary i charakterystykę konstrukcji bardziej można podejrzewać, że ten samolot ma jednak bardziej przypominać bombowiec. Trudno jednak określić, czy to projekt ze wspomnianego programu JH-XX. Tę nazwę nadał zachodni wywiad na program projektowy bombowca taktycznego chińskiego lotnictwa o mniejszym zasięgu i ładunku niż bombowiec strategicznych przyszłości H-20.
Niemniej nie można wykluczyć, że w zamiarach projektantów ta maszyna mogłaby pełnić misje dominacji powietrznej, jako bardzo ciężki myśliwiec. Istnieje także inna możliwość, że ten samolot nie stanowi żadnego konkretnego projektu, a bardziej ogólny demonstrator technologii, które mogą wejść na inne platformy przyszłości.
O drugiej, znacznie mniejszej konstrukcji można powiedzieć na pewno to, że ma prostszy układ niż wcześniej opisany samolot. Możemy zobaczyć na nim dwa wloty powietrza w dolnej części kadłuba. Wykorzystywane silnik najprawdopodobniej stanowią wspomniane już turboodrzutowe WS-10. Tu także mamy prawdopodobnie do czynienia z konstrukcją bez pionowych stateczników.
Według dostępnych informacji mniejsza konstrukcja miała zostać opracowana przez zakłady Shenyang Aircraft Corporation (SAC) w mieście Shenyang. Kadłub wydaje się mieć przekrój w kształcie rombu, który oferowałby możliwości stealth. Jak już wspomnieliśmy, na dostępnych materiałach nie widać, aby ta konstrukcja posiadała kokpit. Przy jej "standardowych” rozmiarach istnieją spekulacje, że może być więc nie samolotem, a bezzałogowcem. Niemniej jest to mniej prawdopodobne niż to, że mamy do czynienia z drugą chińską maszyną załogową. Na bazie dostępnych materiałów trudno też stwierdzić, jaką rolę mogłaby pełnić ta konstrukcja i czy stanowi kolejny projekt samolotu 5. generacji, czy już platformy 6. generacji.
Czy Chińczycy naprawdę stworzyli samoloty 6. generacji?
Jak widać obok dwóch najnowszych chińskich konstrukcji powietrznych, jest mnóstwo tajemnic. Napędza to już tworzenie legend, szczególnie o tym, że to konstrukcje 6. generacji. I prawdopodobnie o to chodzi samym Chińczykom. Sugeruje to fakt, że obie maszyny odbyły loty w dzień, co pozwoliło na ich nagrywanie i fotografowanie. Materiały z nimi są szeroko rozpowszechniane w internecie, a to świadczy, że cały świat miał je zobaczyć. Sama data pojawienia się pierwszych zdjęć tych maszyn nie wydaje się przypadkowa. 26 grudnia to rocznica narodzin Mao Zedonga, założyciela Chińskiej Republiki Ludowej.
Łatka samolotów 6. generacji przylgnęła do tych maszyn od razu ze względu na zbliżoną charakterystykę z podobnymi projektami z Zachodu. Chociażby większy samolot wygląda podobnie jak projekt amerykańskiego myśliwca NGAD (Next Generation Air Dominance), który już wcześniej odbywał loty testowe. Jak przypomina portal the Aviationist, wywiad USA ustalił, że Chińczycy mają podobną wizję samolotu 6. generacji jak Amerykanie tj. otwarte systemy misji, możliwości głębokiej penetracji terenów wroga, zdolności stealth, duża prędkość i zasięg oraz możliwość operowania z bezzałogowcami.
Niemniej bez poznania dokładnych możliwości, awioniki czy wykorzystanych komponentów należy ograniczyć opinie, że faktycznie najnowsze chińskie konstrukcje należą do projektów 6. generacji, przynajmniej pod względem możliwości. Trudno też określić, jak bardzo zaawansowane są technologie przezeń używane. Najprawdopodobniej są to jeszcze dopiero demonstratory, jak wspomnieliśmy, być może demonstratory samych technologii przyszłych samolotów, a nie konkretnych maszyn. Od tego punktu do faktycznego wprowadzenia samolotu do służby jest daleka droga.
Niemniej sam fakt tworzenia takich platform sprawia, że rozwój chińskiej technologii lotniczej należy traktować poważnie. Ich projekty faktycznie wykraczają pod względem konstrukcyjnym w przyszłość, a sami są zdolni do produkcji zaawansowanej technologii, która może stanowić wyzwanie dla Zachodu. Stąd chiński rozwój platform lotniczych należy traktować poważnie i to robią choćby Amerykanie i powinni robić także Europejczycy.