F-15EX dla Polski . "W sile ognia przerasta wszystkie samoloty” [WYWIAD]
Polskie Siły Powietrzne chcą kupić dwie eskadry nowych samolotów bojowych. Jednym z potencjalnych wyborów są amerykańskie ciężkie myśliwce F-15EX, znane z przenoszenia rekordowej ilości broni. O tym, jakie możliwości mogą zapewnić polskiej armii opowiedział w rozmowie z Geekweekiem gen. Rob Novotny, emerytowany pilot US Air Force i dyrektor rozwoju sprzedaży w Boeingu. Tłumaczy, w czym F-15EX są lepsze od F-35, dlaczego jego cyfrowy stealth może być przyszłością lotnictwa i jak współpraca z Boeingiem może rozwinąć polski przemysł zbrojeniowy.
Marcin Jabłoński: Dlaczego Polska może w ogóle potrzebować myśliwców F-15EX?
Rob Novotny: Jak rozumiemy, polskie Siły Powietrzne przeprowadziły analizę, która wykazała, że do realizacji swojej strategii obronnej Polska może potrzebować floty 160 nowoczesnych samolotów bojowych. Otrzymaliśmy informację, że do osiągnięcia tego celu potrzeba jeszcze 32 samolotów o zdolnościach, których nie mają F-35 czy F-16. Polskie dowództwo rozważa wprowadzenie kolejnej platformy — cięższej, o większej mocy i skrojonej bardziej pod uzyskiwanie przewagi powietrznej. Jednym słowem, takiej jak F-15EX.
A jakie dodatkowe możliwości może zapewnić F-15EX, w porównaniu z myśliwcami wielozadaniowymi jak F-16 i F-35, które Polska już pozyskała?
- Warto pamiętać, że F-15EX też jest de facto myśliwcem wielozadaniowym. Jednak już ciężkim myśliwcem. Może przenosić prawie 15 ton różnego uzbrojenia w tym podwieszony ładunek aż 12 rakiet. Żaden inny samolot nie ma takiego udźwigu. Jego możliwości są naprawdę fascynujące.
F-15EX to tak naprawdę zupełnie nowy samolot. Wykorzystuje najnowocześniejsze technologie takie jak system kierowania lotem fly-by-wire, system walki elektronicznej czy potężny radar. W połączeniu z dwoma mocnymi silnikami tworzy to myśliwiec stanowiący atut na polu walki, niezależnie od profilu misji. Zdolności samolotu, są dość szerokie - może on przenosić broń o masie do 2-3 tony, niezależnie czy chodzi o pociski powietrze-ziemia, powietrze-powietrze, broń hipersoniczną czy nawet pociski antysatelitarne. F-15EX posiada też najlepszy na świecie system walki elektronicznej, który nie tylko zwiększa przeżywalność załogi, ale też jego zdolność do penetracji i prowadzenia operacji tam, gdzie inne samoloty nie dają rady.
W jaki sposób?
- Jednym z gorszych scenariuszy podczas misji jest potrzeba powtarzania uderzenia, aby zniszczyć cel. Znacznie lepiej jest od razu móc wykonać zadanie i wrócić do bazy. Dzięki zdolności do przenoszenia dużej ilości uzbrojenia, F-15EX daje taką możliwość, czego nie można powiedzieć o mniejszych maszynach jednosilnikowych.
Z mojego doświadczenia jako pilota amerykańskich Sił Powietrznych wiem, że F-15 może dobrze uzupełniać myśliwce już pozyskane przez Polskę. Na koniec swojej kariery byłem dowódcą 57. Skrzydła w Nellis Air Force Base w Las Vegas, i przekonałem się, że połączenie tych trzech maszyn: F-15, F-16 i F-35 znacznie zwiększało skuteczność realizowanych przez nas zadań. Taką kombinację wykorzystują nie tylko Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych, ale także Izrael, Korea Południowa, Japonia czy Singapur. I takie połączenie, oferujące wzajemnie uzupełniające się zdolności, może pozyskać także Polska.
A jakie są obecne i przyszłe zdolności F-15EX do ataków na dalekim zasięgu?
- Teraz F-15EX może przenosić pociski JASSM-ER, które Polska już kupiła. Mają zasięg ok. 1000 kilometrów. Jeden F-15EX może bez problemu unieść trzy, a w szczególnych sytuacjach nawet pięć takich pocisków. Jeżeli chodzi o broń powietrze-powietrze, nasz myśliwiec jest przystosowany do przenoszenia pocisków np. AIM-120D, które na ten moment wykorzystuje USA. Może też przenosić broń hipersoniczną.
Zostaliśmy też zapytani przez naszych klientów o możliwość integracji pocisku Meteor produkowanego przez europejski koncern MBDA. Takie działanie wymagałoby oczywiście niezbędnych testów, jednak po przeprowadzeniu wstępnej analizy wiemy, że jesteśmy w stanie umieścić Meteory na F-15EX.
Gdy mowa o zupełnie nowym myśliwcu dla Polski z możliwościami dominacji powietrznej obok F-15EX wymienia się samoloty Eurofighter Typhoon. W czym konstrukcja Boeinga jest lepsza, aby to akurat ją wybrać?
- Za F-15EX stoi ponad 40 lat doświadczeń i potwierdzonej skuteczności bojowej. F-15 może poszczycić się 104 zestrzeleniami maszyn wroga przy zachowaniu zerowych strat. W kwietniu tego roku podczas ataku dronowego Iranu na Izrael, połowę z dronów Izraelczycy zniszczyli właśnie dzięki F-15. To po prostu bardzo sprawdzona platforma.
Myślę, że ważna jest też kwestia utrzymania i gotowości bojowej. Dzięki dojrzałości konstrukcji koszt jednej godziny latania F-15EX wynosi tylko 29 tys. dolarów. Tak zresztą podają oficjalnie Siły Powietrzne USA. Jest to przystępna cena w porównaniu do innych maszyn na rynku. W przypadku Typhoona trudno o jednoznaczne oficjalne dane. F-15EX może się również pochwalić, według ostatnich raportów USAF, ponad 85% zdolnością do wykonywania misji. Oznacza to, że myśliwiec jest gotowy na wojnę, gdy zajdzie taka potrzeba oraz że można nim latać w przystępnej cenie podczas szkoleń.
Faktycznie podobne raporty o kosztach istnieją, jednak nie znamy ich dokładnej metodologii. Mogą istnieć różnice w tym, co poszczególne siły powietrzne biorą pod kwestie utrzymania samolotu. Plus takie koszty latania na F-15EX w amerykańskich Siłach Powietrznych mogą wynikać z doświadczenia zebranego przez dekady użytkowania w nich samolotów serii F-15. Doświadczenia, którego Polacy nie mają. Na pewno jednak należy uznać F-15EX za bardziej doświadczoną i sprawdzoną w boju konstrukcję.
- W parze z doświadczeniem idzie także dalszy rozwój platformy F-15. Dla porównania, Eurofighter Typhoon otrzymał radary AESA dopiero w najnowszej wersji Tranche 4. W F-15 natomiast było już sześć wersji radarów AESA, a każda z nich była coraz lepsza. Nieustannie pracujemy nad uaktualnieniami i usprawnieniami technologii, które sprawiają, że F-15EX to praktycznie nowy samolot dający swoim użytkownikom szereg atutów.
Choć to doświadczenie dla wielu może być też wadą. Podnosi się, że F-15EX to dalej samolot oparty na platformie 4. generacji, która staje się przestarzała w porównaniu do nowszych konstrukcji. Jakie Boeing ma plany na rozwój tego myśliwca i utrzymanie jego sprawności w kolejnych dekadach?
- Jeżeli mówimy o rozwoju samolotu w przyszłości, ważne jest ustalenie limitu samej platformy. F-15EX ma jeszcze ogromny "zapas" potencjału modernizacyjnego. Posiada odpowiednie rozmiary, udźwig, zapas mocy i chłodzenia oraz odpowiednią architekturę oprogramowania, aby łatwo wprowadzać kolejne usprawnienia i nowe zdolności, pozwalające na adaptację do zmieniających się wymagań pola walki.
Przykładowo, niedługo będę rozmawiał z jednym z naszych klientów o nowym interfejsie pilota, który chcemy także zademonstrować polskim Siłom Powietrznym. To tylko jeden z wielu przykładów.
A czy F-15EX może stać się myśliwcem walki elektronicznej?
- Tak i dobrą wiadomością jest fakt, że Boeing już wcześniej stworzył prawdopodobnie najlepszą latającą platformę walki elektronicznej, jaką jest myśliwiec EA-18G Growler. Mamy więc doświadczenie w tworzeniu takich maszyn i teraz tworzymy koncepcje, jak podobne zdolności przenieść na F-15EX. Ten myśliwiec już może przenosić zasobniki zagłuszające nowej generacji. Jeżeli zaś chodzi o zintegrowane systemy walki elektronicznej na myśliwcu np. nowe anteny czy oprogramowanie, są takie możliwości, a wszystko zależy od potrzeb potencjalnego klienta. Jeżeli taka wersja miałaby powstać, musiałaby zostać dostarczona do kraju członkowskiego NATO.
A co z krytyką, że ze względu na rozmiar i konstrukcję płatowca, F-15EX jest łatwiej zauważalny na radarach? Czy z tego powodu F-15EX nie będzie bardziej podatny na ataki np. w środowisku działań nad Polską, gdzie może znaleźć się w zasięgu wielu wrogich systemów obrony przeciwlotniczej?
- F-15EX już posiada specjalny system, zwiększający przeżywalność samolotu — EPAWSS (Eagle Passive Active Warning Survivability System). To kognitywny system walki elektronicznej, z którym amerykańscy piloci latają od kilku miesięcy. I wyniki jego testów są naprawdę fantastyczne. To cyfrowy stealth.
Uporządkujmy najpierw, na czym polegają zdolności stealth. W uproszczeniu: nawet gdy przeciwnik cię zauważy, nie może cię zestrzelić. Myśliwce stealth takie jak F-35 nie są niewidzialne. Są jednak tak zaprojektowane, że gdy zostaną wykryte, wróg nie może "odbić" od nich wystarczająco dużo energii, aby zamknąć tzw. kill-chain. Tak nazywamy cały proces, który prowadzi do zestrzelenia. Czyli samolot stealth może zostać wykryty, ale wróg nie będzie w stanie naprowadzić na niego pocisku, czy utrzymać namierzenia.
To jaka jest różnica pomiędzy twardym stealth, z którego słynie F-35, a cyfrowym na F-15EX?
- F-35 uzyskuje właściwości stealth już na poziomie konstrukcji, czyli za pomocą kształtu płatowca czy zastosowania materiałów absorbujących fale radiolokacyjne. Elektronika stanowi niewielką część tego systemu. Natomiast za cyfrowy stealth w F-15EX odpowiadają w praktyce same narzędzia walki elektronicznej. Przeciwnik jest w stanie zobaczyć myśliwiec, ale system EPAWSS zakłóci proces namierzania.
Testowaliśmy EPAWSS podczas ćwiczeń Northern Edge nad Alaską, gdzie trenowaliśmy loty w bardzo trudnym środowisku walki. F-15EX przetrwał w nim bez żadnej straty. Uważam, że w przyszłości powinniśmy skupiać się przede wszystkim na wymiarze cyfrowym stealth.
Dlaczego?
- Wyścig technologiczny wymaga zdolności do naprawdę szybkiej adaptacji. Opierając się na rozwiązaniach cyfrowych, możemy łatwo modyfikować parametry systemu poprzez zmianę oprogramowania. W ten sposób możemy szybko dostosować się do działań przeciwnika. Jest to znacznie prostsze niż zmiana np. kształtu płatowca czy zastosowanych materiałów. W takich warunkach nie trzeba martwić się o rozmiar, kształt czy ładunek samolotu. Posiadając rozwinięty system walki elektronicznej, jesteśmy w stanie wykryć i zagłuszyć wrogie namierzanie nawet w środowisku naszpikowanym wrogą obroną przeciwlotniczą. A co za tym idzie, daje to możliwość wykorzystania większej maszyny i umieszczenia na niej większej ilości uzbrojenia.
Jest to również bardziej opłacalne i zapewnia większą niezawodność, jeśli chodzi o konserwację. Utrzymanie tradycyjnego samolotu stealth jest niezwykle kosztowne i skutkuje długimi okresami, nazywanych "przestojami", podczas których w samolocie naprawiana jest powłoka lub przeprowadzane są inne prace konserwacyjne. Wystarczy spojrzeć na niedawno opublikowane statystyki dotyczące najnowocześniejszego F-35 w USAF. Należy pamiętać, że Siły Powietrzne USA odebrały niektóre ze swoich pierwszych F-35 w 2012 i 2013 roku... ponad dekadę temu. Wiem o tym dobrze, ponieważ sam tam byłem. A teraz, po 10 latach użytkowania przez kraj wiodący, jeśli chodzi o technologię stealth i konserwację, liczby dotyczące F-35 nie są niestety najlepsze. Jestem pewien, że w przyszłości się poprawią... ale jeśli samolot jest uziemiony z powodu konserwacji, nie można go używać na wojnie. A jeśli jest drogi w eksploatacji, nie można go używać do szkolenia.
Gdyby polskie Siły Powietrzne wybrały ofertę Boeinga, to kiedy mogą liczyć na dostawę pierwszych myśliwców?
- Przy rozmowach z reprezentantami polskich Sił Powietrznych zapewniamy, że chcemy ruszyć z realizacją ewentualnego kontraktu jak najszybciej. Jeżeli umowa zostałaby podpisana w tym roku, pierwsze myśliwce F-15EX mogłyby trafić do Polski pod koniec 2029 lub na początku 2030 r. Co ważne, F-15EX jest maszyną dwumiejscową, więc trening polskich pilotów mógłby również odbywać się w Polsce. Wystarczyłoby, aby kilku z nich poleciało do USA, gdzie zdobyliby uprawnienia instruktorskie. Zdajemy sobie sprawę, że stronie polskiej zależy na czasie i jesteśmy gotowi do działania.
Jakie są perspektywy zaangażowania polskiego przemysłu zbrojeniowego w produkcję F-15EX?
- Boeing już teraz mocno inwestuje w Polsce. Zatrudniamy ponad 1100 pracowników w biurach naszej firmy w Warszawie, Gdańsku i Rzeszowie. Mamy doświadczenie w budowaniu globalnych partnerstw, a Polska oferuje ogromne możliwości w zakresie rozszerzania współpracy przemysłowej.
Chcemy, by nasi klienci mieli faktyczną kontrolę nad swoimi samolotami. Odbyliśmy serię spotkań z polskim przemysłem i uniwersytetami technicznymi, aby porozmawiać o możliwościach współpracy. Chodzi o lokalną produkcję pewnych komponentów, utrzymanie i serwis maszyn, jak i wykonywanie prac inżynieryjnych wspierających klienta.
Czyli mówimy tu o udziale polskiego przemysłu zbrojeniowego nie tylko w cięciu stali na płatowce, ale także w tworzeniu oraz rozwoju zaawansowanych technologii np. awioniki?
- Wszystko zależy od potrzeb klienta. Na ten moment w rozmowach z polskimi przedstawicielami firm zbrojeniowych staramy się poznać ich chęci oraz możliwości udziału w programie. Boeing i program F-15 mogą pochwalić się dużym doświadczeniem w tworzeniu produkcji komponentów z partnerami przemysłowymi na całym świecie (linie produkcyjne, konkretne podzespoły i komponenty itp.) i dyskutujemy o tym jak moglibyśmy najlepiej wesprzeć Polskę w nadchodzących dziesięcioleciach. Chcielibyśmy, aby każda oferta biznesowa stanowiła wartość dodaną w perspektywie długoterminowej.
Rozumiem, ale gdyby polska zbrojeniówka powiedziała "Chcemy produkować np. systemy awioniki do F-15EX. Na ten moment nasze możliwości nie pozwalają nam tego samemu zrobić, ale wierzymy, że z pomocą Boeinga i jego inwestycji, jesteśmy w stanie pozyskać zdolności do faktycznego uruchomienia ich produkcji w naszych rękach", to czy Boeing byłby w stanie pomóc w tego typu wysiłkach, które pozwoliłyby Polsce w rozwoju własnej techniki zbrojeniowej?
- Obecnie jesteśmy aktywni na tym polu i rozmawiamy z polskim przemysłem, by zidentyfikować możliwe obszary współpracy w perspektywie zarówno krótko jak i długoterminowej. Wszystko zależy od wymagań klienta - być może Polska zidentyfikuje jakiś konkretny obszar przemysłowy i Boeing będzie w stanie pomóc w jego rozwoju w ramach programu F-15EX. Z pewnością, jeżeli Polska wybierze myśliwiec F-15EX, takie rozmowy przyspieszą i wejdą na zupełnie inny poziom.
***
Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!