Koniec z bombardowaniami miast. Kolejne systemy NASAMS dla Ukrainy
Norwegia ogłosiła kolejną transzę wsparcia dla Ukrainy w postaci świetnych systemów obrony powietrznej NASAMS. Pomogą one lepiej chronić ukraińskich miast przed rosyjskimi atakami rakietowymi.
Rząd Norwegii nie zamierza przestać pomagać pogrążonej w wojnie Ukrainie. Zapowiedziano właśnie wysłanie dodatkowych aż dziesięciu jednostek startowych NASAMS i cztery centra kierowania ogniem warte łącznie 1,2 miliarda złotych. To już drugie tego typu wsparcie. Norwegia przekazała kilka miesięcy temu dwie wyrzutnie systemu NASAMS i dwa centra dowodzenia.
Chociaż nie jest to broń ofensywna, która pozwoliłaby Siłom Zbrojnym Ukrainy wyzwolić okupowane przez Rosjan terytoria kraju, to jednak obecnie, w sezonie zimowym, najważniejszym aspektem wojny jest zapewnienie jak najwyższego poziomu bezpieczeństwa obywatelom. Ataki rakietowe i dronowe Rosji na miasta często kończą się przerwami w dostawach prądu i ogrzewania. To ogromny problem, który z pomocą Norwegii uda się mocno ograniczyć.
Kolejne systemy obrony NASAMS dla Ukrainy
Do tej pory Ukraina otrzymała też 12 baterii NASAMS ze Stanów Zjednoczonych oraz jedną z Kanady. Jak mówią sami Ukraińcy, NASAMS ma aż 100-procentową skuteczność przy strącaniu pocisków i dronów. Dlatego każdy kolejny system, który ma trafić na wojnę, wywołuje wśród Rosjan panikę.
NASAMS (Norwegian Advanced Surface-to-Air Missile System) to norwesko-amerykański system obrony powietrznej krótkiego i średniego zasięgu. Wszedł do służby w 1998 roku, ale broń ta wciąż uchodzi za jedną z najlepszych na świecie. Standardowa bateria systemu ma od trzech do czterech wyrzutni, każda z sześcioma rakietami. Jeden batalion systemów NASAMS kontroluje aż 72 rakiety. Wszystkie mogą zostać wystrzelone w różne cele w ciągu tylko 15 sekund.
Czym są norweskie systemy obrony NASAMS?
NASAMS wykorzystuje rakiety powietrze-powietrze AIM-9X oraz AIM-120 AMRAAM do zestrzeliwania środków napadu powietrznego. Dzięki tym drugim mogą razić samoloty, helikoptery i drony na odległość ponad 30 kilometrów i pułapie 21. W podstawowej wersji systemy NASAMS używają radarów AN/MPQ-64 Sentinel o zasięgu detekcji 40 km, jednak norweska armia korzysta także z ulepszonych wersji AN/MPQ-64F1 o zasięgu 75 km.
Norwegowie chwalą się, że ich systemy NASAMS mogą bezpośrednio współpracować z innymi systemami obrony powietrznej, jak np. amerykańskimi Patriotami. Przy okazji tematu tej broni nie można nie wspomnieć, że ich szybkość oraz skuteczność doceniły Stany Zjednoczone, umieszczając wyrzutnie w okolicy Białego Domu. Mają one za zadanie chronić samego prezydenta.
Co ciekawe, Jurij Ignat, rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy pochwalił się niedawno ogromnym sukcesem na polu walki z rosyjskimi środkami napadu powietrznego. Okazuje się, że dostarczone przez USA na Ukrainę systemy obrony powietrznej o nazwie Patriot zestrzeliły już 15 potężnych rosyjskich pocisków hipersonicznych Kindżał i dziesiątki innych rakiet balistycznych. W przypadku norweskich systemów NASAMS możemy mówić o strąceniu kilku rakiet balistycznych takich jak np. Iskander.