Marynarka pod parasolem

Przedstawiony w marcu 2012 roku nowy trzydziestoletni plan budowy okrętów dla marynarki wojennej zawiera kilka zmian w stosunku do dokumentu sprzed roku. Stany Zjednoczone zamierzają jednak utrzymać liczebność swej floty na poziomie około 300 jednostek.

Według planu rozwoju amerykańskiej marynarki wojennej w 2042 roku w jej wyposażeniu znajdzie się 307 okrętów. W podobnym dokumencie z 2011 roku napisano, że w 2041 będzie ich miała 305. US Navy dysponuje teraz 282 okrętami, a w 2019 roku ich liczba zwiększy się do 300.

Spadek produkcji

Według uaktualnionego planu, który znalazł się w dorocznym raporcie dla Kongresu USA, w latach 2013-2042 zostanie zbudowanych 268 nowych jednostek, a nie - jak wcześniej zapowiadano - 278, co oznacza spadek średniorocznej produkcji okrętów z 9,2 do 8,9. Rocznie, przyjmując za podstawę wartość amerykańskiej waluty z 2012 roku, w późniejszych latach na ten cel będzie przeznaczane 16,8 miliarda dolarów, a w pierwszej dekadzie planu o 900 milionów mniej. Jeśli weźmie się pod uwagę konieczność zaoszczędzenia przez Departament Obrony setek miliardów dolarów, widać, że flotę wojenną objęto parasolem ochronnym. Pierwszą dekadę okresu, jaki obejmuje plan, podzielono na dwie pięciolatki: 2013-2017 i 2018-2022. Średnioterminowe planowanie dotyczy lat 2023-2032, a długoterminowe zaczyna się w 2033 roku.

Reklama

Nowe priorytety

Poprzedni sekretarz obrony Robert Gates ściągnął na siebie gromy ze strony admiralicji i wielu polityków, gdy zadał pytanie o potrzebę posiadania przez USA większej liczby lotniskowców niż mają pozostałe państwa świata. Krytycy takiego podejścia twierdzili, że te wielkie okręty są jednym z symboli supermocarstwowej pozycji tego państwa. Stąd w liczącej około 300 okrętów amerykańskiej marynarce nadal ma być 11 lotniskowców, ale ich liczba zmniejszy o jeden na początku i końcu objętego planem trzydziestolecia. Dwukrotnie zdarzą się lata, że będzie nawet 12 tych jednostek. Ich eskortę ma stanowić 88-89 dużych okrętów (krążowniki i niszczyciele) i 55 małych wielozadaniowych nawodnych jednostek bojowych (Littoral Combat Ships, fregaty i jednostki przeciwminowe). Nadal silna pozostanie amerykańska flota podwodna, w której będzie 48-49 okrętów uderzeniowych oraz 12 uzbrojonych w rakiety balistyczne. Tych ostatnich do połowy lat dwudziestych XXI wieku ma być 14, po czym w latach trzydziestych ich liczba zmniejszy się do dziesięciu.

Część jednostek zniknie

W ciągu najbliższych 15 lat znikną jednostki uzbrojone w rakiety manewrujące. Dziś są to cztery przebudowane okręty typu Ohio. Poza tym na początku lat czterdziestych US Navy będzie mieć od 31 do 32 jednostek desantowych, 33 wsparcia i 29 sił logistyki bojowej. W porównaniu z planem na lata 2012-2041 widoczne jest znaczące zwiększenie liczby dużych nawodnych okrętów bojowych, których miało być 78. Więcej będzie - o kilka sztuk - uderzeniowych okrętów podwodnych i desantowych. Te roszady odbędą się głównie kosztem jednostek wsparcia, których miało być 43.

Gdy porównuje się dwa ostatnie plany rozwoju US Navy, warto odnotować spadek w pierwszej pięciolatce liczby jednostek z systemami obrony przeciwrakietowej. W poprzednim miało ich być 41 w roku budżetowym 2016. Obecny plan podaje, że rok później będzie ich tylko 35. W latach budżetowych 2016 lub 2017 nastąpi też redukcja, o jedną sztukę, zamówień na okręty do walki przybrzeżnej (Littera Combat Ship), czyli w pierwszej pięciolatce będzie ich 16.

Szturmowy zamówiony

W pierwszych pięciu latach nie ma zmian w stosunku do poprzednich zamierzeń, jeśli chodzi o liczbę nowo budowanych niszczycieli DDG 51. Planuje się, że będzie ich dziewięć - sześć Flight IIA i trzy Flight III (z nowocześniejszym radarem obrony powietrznej i przeciwrakietowej). O rok natomiast (na 2017) przesunięto zamówienie szturmowego okrętu desantowego LHA(R). Podobnie rzecz się ma z innym desantowcem - LSD(X); program zamiast w 2017 roku rozpocznie się dopiero w następnym; na początek mają być zamówione trzy jednostki, a dopiero później kolejnych siedem.  Opóźniony został też program budowy nowego zbiornikowca floty T-AO(X). Zamówione będą o dwie jednostki mniej, czyli 17 sztuk. Zastąpią one 15 starszych zbiornikowców i cztery szybkie okręty wsparcia typu Supply. W pierwszej pięciolatce zamówiona zostanie czwarta mobilna platforma desantowa (Mobile Landing Platform) w konfiguracji Afloat Forward Staging Base. Zrezygnowano natomiast z zakupu szóstego okrętu pomocniczego T-AGOS.

W latach budżetowych 2013-2017 Stany Zjednoczone zamierzają przeznaczyć na budowę okrętów wojennych około 63,5 miliarda dolarów. Zamówione zostanie 41 jednostek. Najkosztowniejsza będzie budowa dziewięciu uderzeniowych okrętów podwodnych typu Wirginia, która pochłonie ponad 26,2 miliarda dolarów. Koszt tej samej liczby niszczycieli rakietowych wyniesie 16 miliardów dolarów. Najdroższa jednostka to jednak lotniskowiec, na którego budowę przewidziano 8,8 miliarda dolarów.

Dalsza perspektywa

W drugiej pięciolatce (2018-2022) zostanie zamówionych dziesięć dużych nawodnych okrętów bojowych, a w całym trzydziestoleciu aż 70 (w poprzednim planie uwzględniono zakup zaledwie 52 dużych okrętów bojowych). Rekordowe będzie ostatnie pięć lat, kiedy w każdym roku planuje się zamawiać trzy nowe jednostki. W grupie tej znajdzie się do 33 niszczycieli DDG 51 Flight III, które do 2030 roku pojawią się w służbie w miejsce krążowników typu Ticonderoga. W planach jest też zakup nowego wielozadaniowego niszczyciela, który będzie używany zamiast jednostek starszych wersji Arleight Burke - Flight I, II i II A (czas użytkowania tych ostatnich Pentagon zamierza wydłużyć do 40 lat; ich wycofywanie ze służby ma rozpocząć się w końcu lat dwudziestych).

Wycofany ze służby

Według najnowszych zamierzeń do stoczni mają trafić zamówienia na 70 małych okrętów (LCS) - o jeden mniej w porównaniu z poprzednim planem. W latach budżetowych 2027-2035 zamówienia zostaną ograniczone, a dopiero później nastąpi ich wzrost. W ostatnich pięciu latach nowego planu zamówione ma być aż 18 okrętów. Zakup tylu małych jednostek wynika z tego, że pierwszy z LCS-ów będzie wycofany ze służby w roku budżetowym 2033. Kilka lat wcześniej zostanie zamówiona pierwsza jednostka nowej generacji LCS(X). Z podobnych powodów około 2029 roku US Navy zamierza rozpocząć budowę szybkiego transportowca nowej generacji JHSV(X).

Zamierzenia porównywalne


Pierwszy nowy okręt podwodny, nosiciel rakiet balistycznych, zostanie zamówiony w 2021 roku, czyli dwa lata później niż dotąd planowano. Rozpoczęcie tego programu wymusi zwiększenie wydatków na budowę okrętów do 19,5 miliarda dolarów rocznie. Pierwszy z następców jednostek typu Ohio wraz z nakładami na prace badawczo-rozwojowe ma kosztować niemal 12 miliardów dolarów. Jeśli chodzi o jednostki uderzeniowe, to do 2042 roku US Navy zamówi ich 46 - najwięcej, bo aż 12, w drugiej połowie pierwszej dekady planu 2013-2042. To porównywalna liczba z poprzednimi zamierzeniami.

US Navy planuje też zamówić w ciągu 30 lat 18 nowych jednostek desantowych, czyli o trzy mniej niż przewidziano we wcześniejszym planie. Równocześnie marynarka wojenna chce mieć w 2042 roku o dwa okręty więcej niż twierdzono w roku 2011, a to oznacza, że niektóre z desantowców pozostaną w służbie dłużej, niż przewidywano. Decyzja o zwiększeniu liczby desantowców pozwala mieć pewność, że flota będzie w stanie zagwarantować przerzut dwóch ekspedycyjnych brygad piechoty morskiej. Jednocześnie nastąpi drastyczna redukcja zamówień na okręty wsparcia. W 2011 roku zamówiono taki jeden, a przez kolejnych 31 lat do marynarki trafi 29 kolejnych. Tymczasem w planie na lata 2012-2041 były przewidziane aż 52 takie jednostki.

Zdjęcie bandery

Przez najbliższe pięć lat z czynnej służby w US Navy zostanie wycofanych 48 okrętów. W grupie tej znajdą się aż 22 fregaty rakietowe typu Perry. Wszystkie będą oferowane zaprzyjaźnionym państwom. Siedem wycofanych krążowników rakietowych pozostanie natomiast w rezerwie, podobnie jak pięć okrętów desantowych. Pozostałe jednostki mają być zdemontowane. Taki los czeka odbywający swój ostatni rejs lotniskowiec "Enterprise" oraz dziesięć uderzeniowych okrętów podwodnych i trzy jednostki wsparcia, w tym dwa zbiornikowce. Amerykańska flota zamierza też pozbyć się definitywnie 18 już wcześniej wycofanych okrętów.

Tadeusz Wróbel


Polska Zbrojna
Dowiedz się więcej na temat: wojna | wojsko | militaria
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy