Niemcy w potrzasku: Bez Chin nie będą mieli amunicji do swojej broni

Jak donosi Bulgarianmilitary, powołując się na Die Welt, dostarczanie ukraińskiemu wojsku i jednoczesne uzupełnianie własnych rezerw amunicji przychodzi Berlinowi z coraz większym trudem. Niemcy są w potrzasku, ponieważ gwałtownie spadł import chińskich komponentów potrzebnych do produkcji pocisków.

Portal podaje, że komponentem tym są bawełniane wkładki, które stanowią kluczowy element w produkcji materiałów pędnych do amunicji przeznaczonej do małych dział i artylerii. Już teraz Die Welt oszacował, że Niemcom w razie potencjalnej wojny amunicji może starczyć na zaledwie... kilka dni (nie jest znana liczba posiadanych pocisków przez niemieckie wojsko).

Berlin ma niewielkie pole manewru, ponieważ z powodu niezdecydowanego podejścia do zamówień, stracił miejsca w kolejkach do zamówień amunicji na rzecz innych państw. Z powodu wojny w Ukrainie zapotrzebowanie na wszelkiego rodzaju pociski potroiło się, z kolei import istotnych komponentów z Chin został spowolniony. Niemieckie media zastanawiają się, jak duży wpływ na handel tymi materiałami ma obecnie prowadzona polityka Pekinu.

Reklama

Ponadto transportu nie przyspiesza trwający covid i nadal obowiązujące rygorystyczne obostrzenia w Chinach. Wcześniej realizacja zamówień na niezbędne komponenty trwała około trzech miesięcy, teraz jest już to około 14 miesięcy.

Niemieccy przedstawiciele przemysłu obronnego wskazali, że wszyscy europejscy producenci są w zasadzie uzależnieni od Chin w zakresie produkcji amunicji, ponieważ Państwo Środka jest największym producentem, wspomnianego wcześniej materiału, na świecie. Pojawiły się również słowa krytyki niemieckiego rządu m.in. za nieradzenie sobie z planowaniem importu kluczowych komponentów.

Braki w niemieckich zapasach amunicji mogą być potencjalnie szkodliwe dla pomocy militarnej udzielanej Ukrainie oraz dotykać bezpieczeństwa europejskiego. Ukraina każdego dnia wystrzeliwuje od 6 do 10 tys. sztuk amunicji dużego i średniego kalibru. Jeśli chodzi o mniejszy kaliber, to zużycie amunicji może być wielokrotnie wyższe.

Jak podaje Bulgarianmilitary niemieckie zapasy amunicji wyczerpują się wielokrotnie szybciej niż planowano. Według założeń NATO, każdy kraj członkowski musi mieć zgromadzoną amunicję oraz odpowiednie systemy uzbrojenia, którą mają starczyć na przynajmniej 30 dni walki. Obecnie Niemcy nie są w stanie wypełnić tego obowiązku. Jak poinformowała komisarz obrony niemieckiego parlamentu Eva Högl, potrzeba dodatkowych 20 mld euro, aby kupić wystarczającą ilość amunicji, by wypełnić kryteria NATO.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: sprzęt wojskowy | amunicja | Niemcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy