Niemcy wysłali złom na orbitę? Zepsute satelity szpiegowskie za 800 milionów dolarów
Czy niemieckie satelity szpiegowskie okazały się kosmicznym niewypałem? Jak się okazuje, Niemcy zawiedli się na swoich inżynierach. Dwa z trzech niedawno wystrzelonych kosztownych satelitów posiadają poważny defekt techniczny, którego można było łatwo uniknąć.
W grudniu ubiegłego roku rakieta Falcon 9 od SpaceX wyniosła na orbitę dwa niemieckie satelity wojskowe z planowanej konstelacji SARah. Początkowo misja wydawała się być sukcesem, satelity bezpiecznie umieszczono na odpowiednich orbitach i nowa niemiecka konstelacja miała niedługo zacząć działać. Składa się ona z trzech satelitów, pierwszy z nich w kosmosie obecny jest od czerwca 2022 roku i działa bardzo dobrze. Dwa najnowsze jednak okazały się wadliwe.
Po sześciu miesiącach od umieszczenia na niskiej orbicie Ziemi dwa satelity SAR Bundeswehry miały osiągnąć gotowość operacyjną. Tak się jednak nie stało przez problemy z rozwinięciem anten w obu jednostkach.
Inżynierowie niemieckiej firmy kosmicznej OHB, która odpowiedzialna jest za konstrukcję satelitów, próbowali już chyba wszystkiego, co mogłoby naprawić usterki. Wielokrotnie resetowali program, a nawet wykonywali manewry, które dzięki gwałtownym wstrząsom mogłyby otworzyć zablokowane anteny. Wszystko jednak na marne.
W związku z tym Niemcy poinformowały, że ich nowe satelity rozpoznawcze nie wejdą do służby zgodnie z planem. Z pewnością jest to dla nich spory problem, bo nowa konstelacja miała niedługo zastąpić starzejące się już 5 niemieckich satelitów SAR-Lupe, z których najstarszy w tym roku osiągnie "pełnoletność". Prawdopodobnie niedługo obecne satelity mogą przestać działać przez degradację ich elektroniki wskutek promieniowania kosmicznego.