Niemożliwe? To patrzcie! Ukraiński dron z karabinem szturmowym AK-47
Ukraińscy żołnierze nie przestają eksperymentować z dronami, a najnowszy pomysł zakłada atakowanie rosyjskich pozycji za pomocą bezzałogowców wyposażonych w karabiny AK-47. Czy to realne zagrożenie, czy może tylko sztuka dla sztuki?
O tym, że Siły Zbrojne Ukrainy do mistrzostwa opanowały sztukę operowania dronami (i to nie tylko latającymi, ale także naziemnymi, nawodnymi i podwodnymi), mamy okazję się przekonać niemal każdego dnia. Media społecznościowe są pełne nagrań dokumentujących kolejne udane akcje i pomysły na nowatorskie wykorzystanie tych rozwiązań, czasem naprawdę zadziwiające. Wystarczy tylko przypomnieć, że na początku roku Ukraińcy pochwalili się dronami o nazwie Katana wyposażonymi w... a jakże japońskie miecze do "pacyfikowania" sił Kremla.
Dziś możemy zobaczyć kolejną, która nie jest może aż tak szalona, ale zdaniem ekspertów zdecydowanie trudniejsza w realizacji. A mowa o dronach wyposażonych w karabiny szturmowe, które w teorii nadlatują na pozycje wroga i posyłają w jego strona serię pocisków. Dlaczego w teorii? Bezzałogowce wyposażone w karabiny to koncepcja, którą od wielu lat interesują się różne armie, i tak w 2019 roku usłyszeliśmy o chińskich autonomicznych robo-zabójcach, a niedługo później poznaliśmy turecką odpowiedź.
Każda armia chce, ale...
Koncern zbrojeniowy Asisguarda i armia miały testować dron bojowy o nazwie Songar wyposażony w lekki karabin maszynowy kal. 5,56 mm, który miał uczynić z tureckich sił zbrojnych pierwsze na świecie wyposażone w takie jednostki do szybkiego i precyzyjnego likwidowania małych grup wroga. Po inwazji Rosji na Ukrainę, która błyskawicznie ujawniła znaczenie dronów na współczesnym polu bitwy, nowym rozwiązaniem w tym zakresie pochwaliła się też francuska Generalna Dyrekcja Uzbrojenia.
Francuzi poinformowali we wrześniu 2022 roku o testach mini-dronów AVATAR wyposażonych w karabiny automatyczne HK416, które w przyszłości wspierać mają francuskich komandosów podczas walk w środowisku miejskim i w czasie operacji specjalnych. Efekt? Ciągle taki sam, to znaczy każdy chciałby dysponować takim rozwiązaniem, ale nikomu nie udało się osiągnąć zadowalającego stopnia precyzji. Jak można było wywnioskować z komentarzy źródeł zbliżonych do francuskiej armii, minie jeszcze sporo czasu, zanim taki dron trafi na jej wyposażenie, bo skuteczne osadzenie karabinu na ramie drona to za mało, by mówić o działającym systemie.
Drony wyposażone w karabiny to odległa przyszłość?
Co więcej, nie była to pierwsza próba Francuzów w zakresie dronów z wyposażeniem militarnym, bo już kilka lat temu usiłowali wykorzystać bestsellerowy model DJI Matrix 600 w takiej konfiguracji. Problemem niezmiennie okazują się być stabilność karabinu na dronie oraz odrzut broni po oddaniu strzału, który może zakłócić lot drona, stąd dotychczasowe próby wykorzystują najczęściej lekkie karabiny z pociskami mniejszego kalibru. I wydaje się, że nie inaczej jest przy nowej ukraińskiej konfiguracji.
Bo chociaż z opisu filmu wynika, że Kijów sięgnął po AK-47 strzelające pociskami kal. 7,62 mm, to jak zauważa jeden z komentujących, najprawdopodobniej jest to AK-74, czyli opracowana w latach 70. ubiegłego wieku wersja rozwojowa przystosowana do małokalibrowej amunicji 5,45 × 39 mm, która charakteryzuje się też mniejszym odrzutem i zastosowaniem charakterystycznego cylindrycznego urządzenia wylotowego zamontowanego na lufie, które pełni rolę hamulca wylotowego oraz osłabiacza odrzutu i podrzutu, ustateczniającego broń przy strzelaniu seriami.
Co więcej, należy też zauważyć, że chociaż film został zmontowany w taki sposób, że wszystko wydaje się działać jak w szwajcarskim zegarku, to w rzeczywistości brakuje ujęć prezentujących jednocześnie dron i jego cel, co może sugerować, że Ukraińcy też potrzebują jeszcze trochę czasu, żeby dopracować swoje rozwiązanie i mówić o realnym zagrożeniu dla sił rosyjskich.