Niesamowita akcja chińskiej armii. Deskorolki i drony jak ptaki

Chińska armia stawia na futurystyczne rozwiązania na polu walki, które mają za zadanie zwiększyć przewagę nad wrogiem. Pekin nie ukrywa, że te technologie zostaną użyte w ataku na Tajwan.

Niesamowita akcja chińskiej armii. Deskorolki i dziwne drony
Niesamowita akcja chińskiej armii. Deskorolki i dziwne dronyCGTNmateriały prasowe

Stany Zjednoczone ogłosiły zakrojony na ogromną skalę plan obrony Tajwanu przed agresją Chin. W chwili ataku, do akcji wejdzie tysiące różnej maści dronów, które mają urządzić chińskim żołnierzom piekło na Ziemi. Podobną wizję ma również Pekin. Armia Państwa Środka coraz mocniej stawia na futurystyczne technologie, które mają za zadanie zwiększyć przewagę nad wrogiem.

Chińczycy opublikowali w sieci bardzo ciekawy materiał filmowy z ćwiczeń armii. Przygotowuje się ona do ataku na Tajwan. Zajęcie wyspy nie będzie prostym zadaniem, dlatego żołnierze testują technologie, które zwiększą ich efektywność działań na wojnie. Do gry weszły elektryczne deskorolki i drony.

Chińczycy zaatakują wroga na deskorolkach z dronami w ręku

Na filmie można zobaczyć, jak żołnierze niezwykle szybko i sprawnie poruszają się po symulowanym polu walki. Deskorolki elektryczne pozwalają uniknąć namierzenia przez wroga i przemieścić się z punktu a do punktu b. Dodatkowo żołnierze wyposażeni są w specjalne drony obserwacyjno-bojowe.

Co ciekawe, nieco różnią się one od tych tradycyjnych. Mamy tu bowiem do czynienia z bezzałogowcami wyglądającymi i poruszającymi się jak ptaki. Takie maszyny mieliśmy okazję zobaczyć już jakiś czas temu, ale dopiero pierwszy raz wykorzystano je w ćwiczeniach wojskowych. Niestety, niewiele wiadomo na ich temat, a szkoda, ponieważ być może takie konstrukcje znacznie lepiej radzą sobie w walkach i jest całkiem prawdopodobne, że mogą być trudniej wykrywane przez systemy wroga. Wiemy tylko tyle, że dron "Xinge" na jednym ładowaniu może latać nieprzerwanie przez trzy godziny.

Chińczycy wyślą miliony dronów na żołnierzy wroga

Armia Tajwanu liczy blisko 300 tysięcy ludzi i posiada 420 odrzutowych samolotów bojowych i 23 okręty uderzeniowe. Wojsko jest wyszkolone do odpierania desantu na plażach, a systemy obrony powietrznej mogą z powodzeniem likwidować środki napadu powietrznego. Jednak bez pomocy USA czy Japonii, Tajwan nie poradzi sobie z Chinami, które mają nieporównywalnie potężniejszą armię.

Niedawno władze w Pekinie ogłosiły, że chcą w ciągu 5 lat zdetronizować USA i stać się najpotężniejszym mocarstwem militarnym na świecie. Armia pokazała, w jaki sposób może bardzo szybko poradzić sobie z nawet najbardziej licznymi oddziałami wroga. Na opublikowanych materiałach filmowych pokazano żołnierzy w roli operatorów dronów FPV, którzy szybko i sprawnie likwidują wybrane cele za pomocą małych i superszybkich bazzałogowców.

Drony kamikadze to prawdziwy koszmar pola walki

Operator wyrzuca drony w powietrze, a po chwili urządzenia mogą rozpędzić się do 150-200 km/h i zaatakować np. żołnierza lub wrogiego drona. Operator nadzoruje bezzałogowca za pomocą gogli AR. Wszystko odbywa się zaskakująco sprawnie. Armia przyznała, że drony mogą zostać wyposażone w ostre elementy lub materiały wybuchowe, które mogą poważnie zranić lub nawet zabić żołnierza. W obu przypadkach dochodzi do eliminacji go z pola walki, co jest kluczowym elementem działań wojennych.

„Polacy za granicą”: Posiadłość należała do Tori Amos. Polka nim rozporządzaPolsat Play
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas