Nowoczesne czołgi T-72 z Polski już na froncie w Ukrainie
Może i Stany Zjednoczone odcięły Ukrainę od pomocy wojskowej, ale Europa nie ma podobnych planów. W mediach społecznościowych pojawiają się właśnie pierwsze doniesienia, z których wynika, że zmodernizowane czołgi T-72 z Polski dojechały już do Kijowa, a nawet trafiły na front.

Polska od samego początku rosyjskiej inwazji jest jednym z najbliższych sojuszników Ukrainy, zapewniając sąsiadowi wsparcie dyplomatyczne, humanitarne i wojskowe. Informacje o kolejnej dostawie sprzętu, zwłaszcza w obliczu coraz poważniejszych problemów z amerykańską pomocą, nie powinny więc być dla nikogo zaskoczeniem. Wystarczy tylko wspomnieć, że kilka dni temu Siły Zbrojne Ukrainy pochwaliły się otrzymanymi od Wojska Polskiego transporterami opancerzonymi KTO Rosomak, które skutecznie opierają się rosyjskim atakom.
Dziś z kolei dowiadujemy się, że Polska w ramach 46. pakietu pomocy wojskowej o wartości 200 mln EUR, ogłoszonego przez Władysława Kosiniaka-Kamysza w trzecią rocznicę rosyjskiej inwazji, dostarczyła Ukrainie nową partię zmodernizowanych czołgów T-72. Obserwator wojskowy Artur Micek napisał w poście na X, że czołgi dotarły już na Ukrainę, a niektóre podobno zostały rozmieszczone na linii frontu. I choć nie doczekaliśmy się oficjalnego potwierdzenia ze strony MON, a ogłoszenie ministra obejmowało szeroki zakres wsparcia i nie wspominało konkretnie o czołgach T-72, to nie ma podstaw, by wątpić w prawdziwość tych doniesień.
Polska przekazała Ukrainie setki czołgów
Polska od początku wojny przekazała Ukrainie ponad 350 czołgów, w tym ponad 280 czołgów T-72 w różnych wersjach (to konsekwentne wsparcie uczyniło z naszego kraju jednego z czołowych dostawców pojazdów opancerzonych dla Ukrainy). Bo nasza flota T-72, odziedziczona po czasach Układu Warszawskiego, obejmuje kilka wariantów, w tym starsze modele T-72M1 (eksportowy model z lat 80., ulepszony pancerz w porównaniu do oryginalnej wersji) oraz zmodernizowane warianty T-72M1R (poprawione systemy kierowania ogniem i dodanie noktowizji).
Co więcej, Polska w ostatnich latach dodatkowo unowocześniła część T-72, dodając pancerz reaktywny, ulepszoną optykę oraz cyfrowe systemy łączności w celu zwiększenia ich efektywności bojowej. I chociaż bez oficjalnych informacji na temat najnowszej dostawy nie jesteśmy w stanie określić, jaki dokładnie wariant dostał ostatnio Kijów, ale jako że Artur Micek pisze o "zmodernizowanych czołgach", najpewniej chodzi o coś lepszego niż T-72M1. Nie znamy też liczby przekazanych T-72, ale we wspomnianym już twitterowym wpisie możemy przeczytać, że "najnowsza dostawa czołgów T-72 jest na tyle znacząca, że może zrekompensować straty Ukrainy w podobnym sprzęcie poniesione w ciągu ostatnich dwóch miesięcy".
Może i stary, ale po modernizacji daje radę
Przypomnijmy, że T-72 to radziecki czołg podstawowy, który przez dekady stanowił filar sił zbrojnych w Europie Wschodniej. Po raz pierwszy wprowadzony na uzbrojenie ZSRR w 1971 roku, został zaprojektowany jako tańsza i bardziej niezawodna alternatywa dla bardziej zaawansowanego T-64. Łącznie wyprodukowano ponad 25 tys. egzemplarzy w różnych konfiguracjach, co czyni go jednym z najczęściej używanych czołgów na świecie.
Podstawowy model T-72 wyposażony jest w gładkolufową armatę kalibru 125 mm, zdolną do wystrzeliwania pocisków przeciwpancernych stabilizowanych brzechwowo, przeciwpancernych pocisków odkształcalnych oraz pocisków kierowanych (niektóre warianty). Jego oryginalny pancerz składał się z walcowanej stali, zapewniającej ochronę przed bronią strzelecką i odłamkami artyleryjskimi, choć był mniej skuteczny wobec nowoczesnych systemów przeciwpancernych.
Czołg napędza silnik wysokoprężny V-46-6 o mocy 780 KM, umożliwiający osiągnięcie prędkości maksymalnej 60 km/h na drogach oraz zasięgu około 480 km przy użyciu zewnętrznych zbiorników paliwa.