Nowy wybuch w pobliżu zaporoskiej elektrowni jądrowej

Rosjanie zdetonowali część amunicji na terenie zaporoskiej elektrowni jądrowej w pobliżu ruin centrum szkoleniowego – poinformował ukraiński Energoatom.

Zaporoska elektrownia jądrowa w ogniu walk

Zaporoska elektrownia jądrowa została przejęta przez rosyjskie siły zbrojne, które umieściły na jej terenie własne pojazdy opancerzone, czołgi i żołnierzy. Rosjanie są świadomi, że Ukraińcy nie zdecydują się zaatakować elektrowni, dlatego umieszczony tam wojskowy sprzęt jest bezpieczny.

Informacja o zdetonowaniu amunicji to nie jest pierwszy taki incydent. Wcześniej wysadzono w pobliżu most. Do najgroźniejsze sytuacji doszło jednak w momencie walk koło tego obiektu, kiedy jeden z budynków zapalił się, a strażacy nie mogli go ugasić ze względu na trwające działania zbrojne.

Reklama

Psychologiczna gra wokół ukraińskiego atomu

Bezpieczeństwo elektrowni atomowych w Ukrainie jest jednym z największych zmartwień dla całego świata. W Europie Środkowo-Wschodniej szczególnie pamiętany jest strach przed Czarnobylem i wkroczenie wojsk rosyjskich w tamten rejon wywołało panikę. Ludzie natychmiast udali się do aptek szukając płynu Lugola, który pity bez umiaru może być szkodliwy.

Obie strony wykorzystują w swoich operacjach psychologicznych strach przed atomem. Ukraina stara się specjalnie wyolbrzymiać zagrożenie aby zachęcić państwa zachodnie do interwencji, a Rosja z kolei gra strachem przed nim tak aby zmusić Zachód do wymuszenia ustępstw na Zeleńskim.

Należy jednak pamiętać, że ryzyko skażenia nawet w przypadku bezpośredniego trafienia jest praktycznie niemożliwe. Jeżeli nawet sarkofag w Czarnobylu został by uszkodzony, to co najwyżej powstałoby lokalne skażenie, a państwa europejskie nie mają się czego obawiać. Z pewnością jednak będziemy obserwowali jeszcze więcej gry psychologiczne o atom.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy