Polskie wozy zniszczone w Ukrainie. Co to za sprzęt?
Kolejne nowoczesne wozy bojowe dostarczone Ukrainie przez nasz kraj zostały zniszczone lub ciężko uszkodzone. Jeden z nich to bardzo ceniona i nowatorska konstrukcja. Jaki sprzęt padł ofiarą rosyjskiego ataku i jakimi możliwościami dysponował?
Niedawno Internet obiegło nagranie, na którym widoczne jest porażenie polskiego moździerza samobieżnego Rak przez rosyjskiego drona kamikaze Łancet. W podobnym czasie Ukraińcy upublicznili także wideo zniszczonego lub poważnie uszkodzonego kołowego transportera opancerzonego Rosomak.
Polskie Raki są bardzo cenione przez Ukraińców
Według oficjalnych danych, do grudnia 2023 roku Ukraińcy otrzymali od Polski 24 samobieżne moździerze Rak, które zakupiono dzięki finansowaniu z Unii Europejskiej oraz Stanów Zjednoczonych. Do tego czasu posiadaliśmy informacje o zniszczeniu jednego egzemplarza, teraz jednak liczba ta wzrosła już do dwóch.
Moździerze Rak wykorzystywane są przez 44. Brygadę Zmechanizowaną Sił Zbrojnych Ukrainy. Wozy należą do jednych z najnowocześniejszych zachodnich konstrukcji biorących udział w konflikcie. Ukraińcy pod wrażeniem są szybkostrzelności polskiej broni, która jednak boryka się z problemem braku dedykowanej amunicji, przez co krótszy jest jej zasięg, co naraża Raki na większe ryzyko zniszczenia przez Rosjan.
Polskie Moździerze Rak to konstrukcja produkowana Hucie Stalowa Wola od 2016 roku. Osadzony jest na zmodyfikowanym podwoziu transportera Rosomak. Głównym uzbrojeniem Raka jest moździerz kalibru 120 mm, który przy zastosowaniu nowoczesnej amunicji polskiej produkcji jest w stanie osiągnąć donośność ponad 10 km. Moździerz posiada automat ładujący, a cały system zdolny jest do oddawania strzałów zdalnie - z wykorzystaniem przekazywanych elektronicznie komend.
Rosomaki to jeden z najliczniejszych wozów w Wojsku Polskim
Ukraińcy dostali od nas naprawdę dużą liczbę Rosomaków. Oficjalnie mowa o 200 sztukach tych wozów, które podobnie jak Raki zostały sfinansowane z funduszy unijnych oraz amerykańskich. Według danych dostępnych na blogu Oryx, do tej pory wizualnie potwierdzono zniszczenie trzech egzemplarzy i uszkodzenie jednego, nie wliczono jednak jeszcze najnowszej straty.
Rosomaki w dużej mierze używane są w ukraińskich brygadach zmotoryzowanych do szybkiego reagowania na rosyjskie zagrożenia. Widzieliśmy je w akcji między innymi wtedy gdy pędziły do obwodu charkowskiego w odpowiedzi na rosyjski atak w maju tego roku. Ukraińcy bardzo chwalą polskie wozy przede wszystkim za ich niezawodność oraz odporność na ataki, w tym te ze strony dronów kamikaze.
KTO Rosomak to polskiej produkcji transporter opancerzony zbudowany na licencji fińskiej firmy Patria. Wóz produkowany jest od 2003 roku i do 2020 roku powstały 903 egzemplarze, a produkcja jest kontynuowana. Niedawno polska armia podpisała kolejną umowę na dostawę 58 wozów z nowoczesną wieżą ZSSW-30, w zeszłym roku zamówiono 70 sztuk, a planowane jest także zakupienie 174 egzemplarzy w wariancie wydłużonym również z wieżą ZSSW-30.
Podstawowy wariant Rosomaka uzbrojony jest w armatę automatyczną Bushmaster kalibru 30 mm umiejscowioną w wieży Hitfist-30P. Obecnie produkowany jest wariant wyposażony w polskiej konstrukcji wieżę ZSSW-30, czyli Zdalnie Sterowany System Wieżowy, który uzbrojony jest również w armatę 30 mm, ale poza tym posiada także podwójną wyrzutnię przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike-LR i znacznie nowocześniejsze przyrządy obserwacyjne oraz elektronikę.
Użytkownikiem wozów KTO Rosomak poza Polską i Ukrainą są także Zjednoczone Emiraty Arabskie, które są w posiadaniu 40 egzemplarzy.