Propagandowa piosenka rosyjskiej armii fantazjuje o... bombach atomowych niszczących NATO i USA

Kremlowskiego straszenia atomem ciąg dalszy, choć tym razem w nieco innej formie. Rosyjska armia opublikowała właśnie propagandową piosenkę, w której wychwala swoje pociski Sarmat i fantazjuje o zrzuceniu ładunków jądrowych na wspierające Ukrainę kraje NATO.

Kremlowskiego straszenia atomem ciąg dalszy, choć tym razem w nieco innej formie. Rosyjska armia opublikowała właśnie propagandową piosenkę, w której wychwala swoje pociski Sarmat i fantazjuje o zrzuceniu ładunków jądrowych na wspierające Ukrainę kraje NATO.
Propagandowa piosenka rosyjskiej armii o bombach atomowych niszczących NATO i USA /ParkPatriot.Media /YouTube

Dopiero co mogliśmy oglądać opublikowany na Telegramie przez rosyjskie ministerstwo obrony materiał wideo przedstawiający ładowanie międzykontynentalnej rakiety balistycznej RS-24 Jars zdolnej do przenoszenia broni jądrowej, a już dostajemy kolejny popis propagandy Kremla. Tym razem chodzi jednak o piosenkę, w której Rosja celebruje swój potencjał nuklearny, a konkretniej pociski Sarmat (niesławne Szatany, nazywane tu pieszczotliwie Sarmatuszkami) i fantazjuje o "zmieceniu" z ich pomocą krajów NATO i Stanów Zjednoczonych

Reklama

Rosyjska propaganda publikuje piosenkę o Szatanie

W teledysku, który został opublikowany przez ParkPatriot.media, czyli ramię rosyjskiego ministerstwa obrony zajmujące się propagandą, możemy zobaczyć ujęcia przedstawiające same pociski, rosyjskich żołnierzy, przemówienie telewizyjne Władimira Putina, a także autora piosenki - Denisa Majdanowa, popularnego piosenkarza i człowieka Kremla, będącego wielkim zwolennikiem wojny. To blisko 5 minut "pieśni pochwalnej" rosyjskiej myśli technicznej i straszenia Zachodu możliwościami pocisków Sarmat.

Publikacja piosenki zbiegła się w czasie z rosyjskim Dniem Wojsk Rakietowych Strategicznego Przeznaczenia, odpowiedzialnych za broń nuklearną i zapewne miała za zadanie podnieść upadające morale rosyjskiej armii.

Jak podkreślali eksperci już przy okazji ostatniego propagandowego wideo, nie należy się jednak spodziewać użycia broni jądrowej przez Kreml, który w ostatnich tygodniach nieco ostudził swój zapał i sam Putin podkreślał, że Rosja nie jest szalona, żeby używać jej jako pierwsza.

Czytaj także: Amazon został cichym bohaterem Ukrainy

Niemniej, jeśli tylko informacje na temat RS-28 Sarmat (będących następcami R-36M Sarmat) są prawdziwe, to Rosja dysponuje szalenie niebezpieczną bronią. Szatan 2, bo tak nazywa te pociski NATO, to superciężka międzykontynentalna rakieta balistyczna (ICBM), zdolna do przenoszenia 10-15 głowic jądrowych (o masie 10 ton). Ma długość 35,5 metra, średnicę 3 metrów, może rozpędzić się do 7 km/s, a pociski o zasięgu 18 tys. kilometrów mogą manewrować w trakcie lotu, dzięki czemu są bardzo trudne do strącenia przez tarcze antyrakietowe. Oprócz standardowych głowic nuklearnych, może przenosić rakiety hipersoniczne Awangarda, które Rosjanie wprowadzili do służby w 2019 roku.

Z ostatnich doniesień wynika jednak, że Szatan 2 jeszcze długo nie osiągnie zdolności bojowej, a rosyjski program atomowy ma spore problemy. Co więcej, Kreml przeprowadził do tej pory tylko jeden test pocisków RS-28 Sarmat i zapowiedział drugi pod koniec tego roku, co biorąc pod uwagę poziom skomplikowania rakiet ICBM oznacza najpewniej, że nie ma szans na ich wejście do służby jeszcze przez kilka lat.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rosyjska propaganda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy