Putin o mało nie zginął w katastrofie samolotu. Czy to sabotaż?
Rosyjskie samoloty miały być całkowicie odporne na zachodnie sankcje, gdyż lokalny przemysł miał w całości zaspokoić potrzeby na pilnie potrzebne części zamiennie. Jak się jednak okazało - sam Putin mógł paść ofiarą swojej retoryki o "Rosji samowystarczalnej" i niewiele brakowało, a zginąłby w katastrofie wojskowego bombowca.
W lutym 2024 roku prezydent Rosji Władimir Putin wizytował fabrykę w Kazaniu, która zajmuje się produkcją ponaddźwiękowych bombowców strategicznych T-160M. Poza standardowymi oględzinami stojących w hangarze nowych maszyn Putin postanowił także odbyć krótki lot najnowszym rosyjskim bombowcem. Przelot trwał około 30 minut i jak się później okazało - było to dla Putina niebywałe szczęście.
Bombowiec Tu-160M o numerze 801 uległ poważnemu pożarowi
Ta sama maszyna, którą 22 lutego podróżował Putin niecałe 3 tygodnie później uległa poważnemu pożarowi. W trakcie przygotowania samolotu do kolejnego lotu zapalił się jeden z silników. Pożar szybko objął pozostałe 3 silniki i bardzo poważnie uszkodził świeżo wyprodukowany bombowiec. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że gdyby lot Putina trwał dłużej, to mógłby on skończyć się katastrofą, gdyż samolot był już wtedy w bardzo złym stanie technicznym.
Do czasu usunięcia przyczyn wypadku, wszystkie samoloty korzystające z silników obecnych w feralnej maszynie zostały uziemione. Mowa tutaj przede wszystkim o bombowcach strategicznych Tu-160. Powinno to w pewnym stopniu wpłynąć na rosyjskie zdolności do przeprowadzania ataków lotniczych na Ukrainę.
Rosyjski przemysł chce zatuszować ustalenia śledczych
Firma UEC - rosyjski producent silników lotniczych stara się opóźniać śledztwo. Blokują oni dostęp do ważnych danych dla wszystkich rosyjskich organów prowadzących postępowanie w sprawie pożaru i próbują zrzucić odpowiedzialność na inną spółkę. Mimo to udało się ustalić przyczynę awarii. Pożar został wywołany przez zamontowany w maszynie podrobiony wspornik turbiny silnika. Według raportu upublicznionego przez opozycyjne medium VChK-OGPU - firma mogła celowo zamontować w maszynie niskiej jakości wspornik. Byłby to więc wtedy najczystszy akt sabotażu wykonany przez państwowego producenta silników dla maszyn wojskowych.
Nalot silnika w chwili pożaru wynosił zaledwie 50 godzin. Była to świeżo wyremontowana jednostka, a mimo to doszło do jej całkowitej awarii. Firma UEC wydaje się być bardzo zdesperowana. W typowym rosyjskim stylu zakazała kontroli i badań technicznych nowych silników w obawie przed wykryciem nieprawidłowości. Jest to sytuacja co najmniej groteskowa, która jednak bardzo dobrze ukazuje rosyjską mentalność.
To nie pierwszy podejrzany wypadek z silnikami tej firmy
Co ciekawe, już w 2021 roku w wyniku pożaru silnika spłonął w locie rosyjski Ił-112V. Zginęło wtedy trzech pilotów oblatywaczy nowej maszyny. Metody działania UEC od tamtej pory w ogóle się nie zmieniły. Wtedy również utrudniano wszelkie działania, stosowano korupcję i zabroniono wszczęcia jakiegokolwiek śledztwa.
Co ciekawe, mimo tego, że firma spowodowała ogromne szkody finansowe dla państwa, to nigdy nie wypłaciła nikomu ani rubla odszkodowań. Według raportu prowadzi ona działalność celem osobistego wzbogacania i osłabiania zdolności obronnych Federacji Rosyjskiej, a mimo to dalej otrzymuje kontrakty i produkuje sprzęt dla armii.
Tu-160M to najnowszy rosyjski bombowiec strategiczny
Zmodernizowana wersja bombowca Tu-160 ma posiadać nowoczesną awionikę oraz systemy nawigacyjne. Maszyna ma być także zdolna przenosić nowsze rodzaje broni takie jak pociski manewrujące Ch-555. Jednym z ważniejszych elementów podlegających modernizacji są także silniki, które miały charakteryzować się zwiększoną mocą oraz niezawodnością.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!