Rosja użyła nowej, potężnej broni. Panika w Ukrainie
Ukraińskie media informują o rozmieszczeniu przez rosyjską armię w Ukrainie nowej, potężnej broni. Na wieści o tym, w Kijowie wybuchła panika. Chodzi tutaj o pociski ZOF95 Krasnopol-M2.
Rosyjska armia na potęgę produkuje nową broń, której dotychczas nie widziano na polu walki. Wśród nowości pojawiły się właśnie pociski ZOF95 Krasnopol-M2. Systemy miotające tą bronią zostały właśnie rozmieszczone na terenach okupowanych w Ukrainie. Władze w Kijowie bardzo obawiają się tych pocisków. Mogą one bowiem zapewnić sporą przewagę Rosji w tej wojnie.
Rodzime koncerny zbrojeniowe rozpoczęły na masową skalę produkcję pocisków Krasnopol-M2. Są to ulepszone wersje słynnych pocisków 2K25 Krasnopol, jednej z najczęściej używanych przez nich broni tej wojny. Atrybutem tej broni artyleryjskiej precyzyjnego uderzenia o kalibrze 152 mm jest fakt, że wykorzystuje półaktywne naprowadzanie laserowe. Cel w ostatniej fazie lotu musi zostać oświetlony przez odpowiedni celownik przez 5-12 sekund. Sama wiązka lasera musi być także dostrojona do częstotliwości pocisku.
Rosja użyła w Ukrainie nowej, potężnej broni
Jak podaje serwis MilitaryToday, pocisk po wystrzeleniu w kierunku celu utrzymuje swoją balistykę za pomocą nawigacji inercyjnej. Systemy manewrowania pociskiem angażują się w ostatniej fazie lotu, ok. 2,5 kilometra od celu. Pocisk ma zasięg do 25 kilometrów, masę aż 50,8 kg, z czego 6,4 kg to ładunek wybuchowy.
Rosjanie zapowiedzieli, że jeszcze udoskonalą swój najważniejszy pocisk. Przede wszystkim, prace skupiają się na systemach namierzania laserowego. Chodzi o skrócenie czasu naprowadzania, by nie został w porę wykryty i zneutralizowany. Te pociski można swoimi cechami porównać z amerykańskimi Excaliburami. Ukraińcy nie ukrywają, że mają z nimi ogromny problem.
Pociski Krasnopol-M2 mogą zmienić zasady gry
Krasnopol-M2 to prawdziwy pogromca czołgów, wozów bojowych czy transporterów opancerzonych. Bez problemu radzą sobie również z systemami obrony. Rosja w ostatnich miesiącach wyprodukowała ogromne ilości tych pocisków, by zadać dotkliwe ciosy sprzętowi NATO używanemu przez Siły Zbrojne Ukrainy.
Co ciekawe, Ukraińcy niemal od początku wykorzystują zdobyczne pociski wcześniejszej generacji 2K25 Krasnopol i "oddawali" je Rosjanom w postaci celnego ostrzału. Jako że to pocisk 152 mm, stanowił on bowiem amunicję m.in. do haubicy D-20 czy samobieżnych armatohaubic 2S19 Msta-S i 2S3 Akacja, czyli ważnej broni arsenału ukraińskiej artylerii.
Nowe pociski pozwolą rosyjskiej armii realizować częstsze i na większą skalę ostrzały pozycji ukraińskich m.in. na swojej ziemi w obwodzie kurskim. Od sierpnia ubiegłego roku ponad 1000 kilometrów tego obwodu jest kontrolowanych przez Kijów, a Rosjanie angażując ogromne siły i środki nie zdołali wyzwolić swoich terenów do końca 2024 roku i nic nie wskazuje na to, by szybko się to zmieniło.