Donald Trump zapowiada wysłanie ludzi na Marsa
Donald Trump w swoim inauguracyjnym przemówieniu zapowiedział rychłe wysłanie ludzi na Marsa i przyspieszenie eksploracji przestrzeni kosmicznej. 47. prezydentowi USA w realizacji tych wielkich planów pomoże nikt inny, jak Elon Musk.
— Będziemy realizować nasz manifest przeznaczenia w gwiazdach, wysyłając amerykańskich astronautów, aby umieścili flagę USA na planecie Mars — powiedział Donald Trump w swoim przemówieniu inauguracyjnym w Kapitolu. Ta wizja już się powoli realizuje, a to za sprawą wielu programów Amerykańskiej Agencji Kosmicznej, która współpracuje z najpotężniejszymi korporacjami na co dzień rozwijającymi się w rodzimym przemyśle kosmicznym.
Jednak Donald Trump największą szansę na ujrzenie pierwszych ludzi na Marsie widzi w niesamowitych projektach Elona Muska, twórcy słynnej na cały świat firmy SpaceX. Od kilku lat z powodzeniem wysyła ona ludzi, zapasy, sprzęt i eksperymenty na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej oraz umożliwia prywatne, turystyczne loty na orbitę.
Trump zapowiada wysłanie ludzi na Marsa
Jednocześnie firma Muska testuje najpotężniejszą w historii ludzkości rakietę Super Heavy i załogowo-towarowy pojazd kosmiczny o nazwie Starship. To dzięki temu zestawowi ma być możliwe wysłanie ludzi na Księżyc czy Marsa. NASA obecnie realizuje kilka bardzo ciekawych programów z myślą o bezpiecznym locie ludzi na naturalnego satelitę naszej planety i jego stałą eksplorację oraz możliwości przeżycia astronautów na obcych globach, jak np. Mars.
Agencja planuje wysłanie pierwszych w XXI wieku ludzi na Srebrny Glob już za dwa lata. Do końca obecnej dekady będzie rozbudowywana infrastruktura na powierzchni Księżyca, która ma pozwolić bezpiecznie dostarczyć pierwszych kolonizatorów na Marsa. Nie stanie się to szybciej, niż w 2030 roku, ponieważ naukowcy mają jeszcze wiele bardzo poważnych problemów do pokonania.
Elon Musk wyśle ludzi na Marsa rakietą Starship
Co ciekawe, zarówno Trump, jak i Musk sugerują, że NASA powinna porzucić plan kolonizacji Księżyca i maksymalnie skupić się na Marsie. Wówczas ten historyczny lot mógłby odbyć się już za 3 lata, czyli jeszcze za prezydentury Trumpa. Kongres jak dotąd nie był skłonny poprzeć tej opcji, biorąc pod uwagę obawy dotyczące chińskich ambicji kosmicznych i innych kwestii dotyczących Srebrnego Globu oraz budowy tam pierwszych kopalń.
Eksperci sugerują, że pierwszymi ludźmi, którzy postawią swoje stopy na Czerwonej Planecie, niewątpliwie będą pionierzy, tacy sami, jak ci, którzy odkrywali Stany Zjednoczone blisko 250 lat temu. Jest niemal pewne, że dostaną oni bilet tylko w jedną stronę i już nigdy nie zobaczą Błękitnej Planety, ale historia kraju Donalda Trumpa pokazuje, że warto czynić tak wielkie i przełomowe kroki.
Ochrona ludzkości przed kosmiczną katastrofą
Jak wielokrotnie mówił Elon Musk, jego celem jest uczynić z ludzkości cywilizację międzyplanetarną, która na stałe zamieszkuje Księżyc czy Marsa i bezustannie eksploruje inne, tajemnicze obiekty Układu Słonecznego, by odkryć jego historię i zrozumieć naszą rolę we wciąż szybko rozbudowującym się Wszechświecie.
Skolonizowanie obcych globów ma też na celu zabezpieczanie ludzkości przed kosmiczną katastrofą. Miliarder nazwał kolonizację Marsa "ubezpieczeniem na życie". Muskowi chodzi o sytuację, gdy kosmiczna skała może zniszczyć Ziemię w sekundę i wymazać całą historię rozkwitu na niej życia. Dokonania ludzkości mogłyby przepaść bezpowrotnie, a do tego nie możemy dopuścić.