Rosjanie budują linię kolejową w Ukrainie. Wiedzą, co ich czeka

Rosyjska armia rozpoczęła budowę nowej linii kolejowej w Ukrainie. Kreml spodziewa się, że utraci wiele okupowanych terenów i musi się zabezpieczyć.

Rosyjska armia rozpoczęła budowę nowej linii kolejowej w Ukrainie. Kreml spodziewa się, że utraci wiele okupowanych terenów i musi się zabezpieczyć.
Rosjanie budują nową linię kolejową w Ukrainie /YouTube/Good Times Bad Times Polska /123RF/PICSEL

Rosyjska armia ma coraz większe problemy w zapewnieniu zaopatrzenia swoim wojskom walczącym w obwodzie chersońskim, zaporoskim czy donieckim. Siły Zbrojne Ukrainy powoli ale sukcesywnie posuwają się na południe w kierunku Melitopola i dysponują bronią coraz większego zasięgu, dlatego zagrożony został obecnie istniejący szlak logistyczny.

Jako że praktycznie cała rosyjska logistyka w Ukrainie opiera się na kolei, Kreml zdecydował o budowie nowego szlaku kolejowego. Prawdopodobnie przy nim powstanie też sieć dróg. Szlak ma mieć ok. 250 kilometrów długości i połączy Mariupol, Berdiańsk i Melitopol.

Reklama

Kreml buduje nowy szlak logistyczny

Nowa trasa kolejowa będzie przebiegać blisko wybrzeża Morza Azowskiego. Rosjanie mają świadomość, że Ukraińcy w ciągu kilku miesięcy zbliżą się do miasta Tokmak, które jest centrum logistycznym dla rosyjskich wojsk. Miasto i szlak będą bez przerwy bombardowane, co poważnie zakłóci działania wojenne.

Budowa linii kolejowej kilkadziesiąt kilometrów na południe sprawi, że nie będzie ona tak atakowana jak aktualnie wykorzystywana. Eksperci nie mają wątpliwości, że Rosjanie zbudują potężne umocnienia przed nową linią kolejową i bardzo starannie ją zabezpieczą przed atakami HIMARS czy pociskami dalekiego zasięgu.

Rosyjska armia za wolno reaguje na zmiany na froncie

Jednak część ekspertów jest zdania, że budowa nowego szlaku logistycznego jest realizowana za późno. On powinien już istnieć od początku roku. Wówczas Ukraińcy mieliby poważne kłopoty nawet z zajęciem Robotyne, ponieważ Rosjanie mogliby w piorunującym tempie przerzucać odwody w dowolną część frontu i odpowiednio szybko reagować na zmiany.

Mówi się, że nowy szlak ma być gotowy w pierwszych miesiącach nowego roku. Patrząc przez pryzmat ostatnich postępów Ukraińców w obwodzie zaporoskim, można dojść do wniosku, że wówczas SZU będą już blisko Melitopola, więc ten szlak nie będzie spełniał swojej roli. Jednak Kreml nie ma wyjścia i musi go zbudować. Prawdopodobnie będzie on ostatnią i najpotężniejszą rosyjską fortyfikacją na okupowanych terenach Ukrainy. Jego utrzymanie pochłonie kolejne dziesiątki tysięcy rosyjskich żołnierzy.

Jego rolą będzie obrona wybrzeża Morza Azowskiego. Jeśli Ukraińcom uda się tam dotrzeć, to będzie to oznaczało koniec rosyjskiej okupacji Ukrainy. Dostęp do morza pozwoli dokonywać ataków na wszystkie porty i okręty Floty Czarnomorskiej na Krymie oraz na sam Most Krymski. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy