Rosjanie stracili systemy obrony za ponad miliard dolarów
Ukraiński atak z 17 kwietnia na rosyjskie kluczowe lotnisko w mieście Dżankoj na Krymie zakończył się fatalnie dla Kremla. Ukraińcy zniszczyli systemy obrony warte ponad miliard dolarów.
Zeszłej nocy Siły Zbrojne Ukrainy dokonały ataku rakietowego na strategiczne rosyjskie lotnisko leżące w mieście Dżankoj na Krymie. W uderzeniu na obiekty i sprzęt militarny użyto słynnych amerykańskich pocisków ATACMS, dlatego straty są tak ogromne. W wyniku ataków zniszczono systemy obrony powietrznej. Chodzi o trzy wyrzutnie S-400 Triumph, radar, oraz prawdopodobnie także dwie serwisowane wyrzutnie S-300.
Tylko jeden taki system jest wart setki milionów dolarów i potrafi nie tylko wykrywać pociski, rakiety czy samoloty na ogromnych odległościach i je szybko neutralizować, ale również może walczyć z zagrożeniami takimi jak pociski balistyczne zdolne do przenoszenia broni jądrowej.
Rosjanie stracili potężne systemy obrony S-300 i S-400
Chociaż Rosjanie chwalą się, że systemy S-400 praktycznie są nie do zniszczenia, to jednak jak widać kolejny raz, rosyjskie urządzenia warte krocie są po prostu przereklamowane. O tym już mogliśmy przekonać się w połowie września ubiegłego roku, gdy SZU uderzyły na bazę na Krymie niedaleko Eupatorii, gdzie działał system S-400. Wówczas nic nie zostało z wyrzutni, radaru i anten.
Analitycy militarni tłumaczą, że systemy te chroniły bazy na Krymie i porty z okrętami wojennymi. Teraz obrona półwyspu w znaczący sposób osłabła, co może w najbliższych dniach zaowocować kolejnymi ukraińskimi atakami. W grę mogą wchodzić jednostki wojskowe, składy amunicji i paliw, okręty, a nawet most Krymski.
Ukraińcy mogą teraz planować ataki na okręty i sam most Krymski
Analitycy wojskowi podali, że prawdopodobnie najnowszy atak na rosyjskie systemy S-300 i S-400 jest tylko wstępem do realizacji dużo większego planu o strategicznym znaczeniu. Wyeliminowanie systemów obrony takiego kalibru może zwiastować atak np. na obszary dużego zgromadzenia wojsk rosyjskich czy składy rakiet, pocisków i mniejszej amunicji, która jest bezpośrednio dostarczana do samolotów i na front.
Co ciekawe, w ataku użyto słynnych amerykańskich pocisków dalekiego zasięgu o nazwie ATACMS. Były to wersje kasetowe M39 (ATACMS Block I) z naprowadzaniem inercyjnym, które mają zasięg około 160 km i przenoszą 950 bomb przeciwpiechotnych i przeciwpancernych M74.
Czym jest amerykański pocisk ATACMS?
W latach 1990-1997 wyprodukowano ich 1650 egzemplarzy, a następnie zakończono produkcję na rzecz M39A1. M39 to jedyny wariant ATACMS, z którego można strzelać ze wszystkich wariantów wyrzutni M270 i M142, co z pewnością było jednym z czynników decydujących o przekazaniu go Ukrainie.