Rosjanie zdobyli Leoparda 2? Pokazali właśnie nagranie

Rosyjskie Ministerstwo Obrony ogłosiło, że w obwodzie zaporoskim jej żołnierze przechwycili ukraiński czołg Leopard 2. Rosyjskie media i agencje prasowe rozpowszechniły film, który ma temu dowodzić. Czy Rosjanie naprawdę zdobyli ważną broń?

Nie milkną echa wykorzystania czołgów Leopard 2 na froncie w Ukrainie. Po pierwszych udokumentowanych stratach sprzętu w rejonie wsi Orichiw Ukraińcy zapewnili, że podczas operacji uratowano prawie wszystkich załogantów. W tym czasie Rosjanie rozpowszechniają kolejne materiały, tym razem wskazując na niepokojące zdarzenie.

Reklama

Dziś rosyjskie media i agencje jak TASS rozpowszechniły nagranie Ministerstwa Obrony Rosji, przedstawiające rosyjskich żołnierzy przy porzuconym czołgu Leopard 2A6 oraz wozach bojowych M2A2 Bradley, na froncie zaporoskim, prawdopodobnie ze wspomnianej kolumny w regionie Orichiwu. Dodały do tego informacje o ogłoszeniu przez Ministerstwo zdobycia na froncie czołgu Leopard, sugerując, że film jest tego dowodem.

Czy Rosjanie naprawdę przechwycili Leoparda 2?

Na całym nagraniu widać dwóch rosyjskich żołnierzy, którzy szabrują pozostałości przy wrakach. Przy tym słychać włączony silnik porzuconego Bradleya. Z dumą pokazują Leoparda 2A6, twierdząc, że nie jest tak potężny, jak się mówi.

Na nagraniu nie widać, aby Rosjanom udało się przerzucić Leoparda 2 czy Bradleya na swoje tyły. Prócz paru żołnierzy nie ma żadnego sprzętu, który mógłby holować maszyny. Same są zbyt uszkodzone, aby odjechać o własnych siłach, mimo ewentualnie sprawnych silników. Nie można więc w 100% zweryfikować rosyjskich deklaracji o przechwyceniu ważnej broni, a sam film nie jest bezpośrednim dowodem.

Rosyjska obsesja na punkcie Leopardów

Czołgi Leopard 2 stanowią priorytet Rosjan, co ci pokazali w ostatnich dniach ciągłym odnoszeniem się do ostrzelanego zgrupowania wozów, które na początku kontrofensywy wpadły w pułapkę niedaleko Orichiwu. Rosjanie ciągle udostępniają materiały dotyczące tej jednej kolumny, jakby Putin miał z tego powodu ogłosić święto narodowe. Jednak ma to dla Kremla faktyczne korzyści propagandowe.

Leopard 2 stał się swoistym mitem wojny, zanim na dobre trafił do Ukrainy. To czołg, który jest symbolem przełamania blokady Zachodu w kwestii wysyłania ciężkiego sprzętu. Grzanie tymi samymi stratami ma pokazać rosyjskim obywatelom ciągłą potęgę ich armii. Na Zachodzie zaś ma próbować wywołać mętlik informacyjny, jakoby zachodni sprzęt niedomagał na froncie, lub Ukraińcy nie potrafili go używać. Mimo że nie ma to logicznych podstaw, w obliczu szumu informacyjnego związanego z ofensywą, może wywołać taki efekt.

Nie mówiąc, że zdobycie Leoparda 2, zwłaszcza w nowszej wersji A6, prócz propagandy może mieć dużą wartość technologiczną dla Rosjan. Czołg ten posiada rozwiązania rzadko spotykane w rosyjskich czołgach np. system hunter-killer, przyspieszający proces celowania. Trzeba też pamiętać, że Leopardy 2A6 i 2A4 wysłane Ukrainie, to czołgi wykorzystywane w wielu państwach NATO i posiadające rozwiązania znane z innych czołgów Zachodu m.in. armatę standardu 120-mm, produkowaną na licencji, chociażby do amerykańskich czołgów Abrams. Innymi słowy, Rosjanie w zdobyciu Leoparda 2 mogą widzieć szanse na poznanie części technologii NATO.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Leopard 2 | wojna w Ukrainie | ukraińska kontrofensywa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy