Rosjanie zestrzelili przez przypadek własny samolot

Su-30 grupy akrobacyjnej "Ruskije Witiazi" podczas pokazów /123RF/PICSEL
Reklama

Rosyjski myśliwiec Su-30, który rozbił się 22 września w rejonie Tweru, mógł zostać zestrzelony przez własnego skrzydłowego. Informuje o tym agencja TASS na podstawie anonimowego źródła w służbach ratowniczych regionu.

Według informatora agencji przyczyną katastrofy samolotu było trafienie pociskami kalibru 30 mm wystrzelonych przez inny samolot, także rosyjski. Nie podano żadnych innych szczegółów.

Dwuosobowy myśliwiec Su-30M2 o numerze bocznym "czerwony 60", z 3. mieszanego pułku lotnictwa 1. mieszanej dywizji lotniczej, stacjonujący na lotnisku w Krymsku, brał udział w ćwiczeniach, prowadzonych na lotnisku w Hotiłowie koło Tweru. Maszyna była nowa. Wyprodukowano ją w 2016 roku.

Według służb prasowych Zachodniego Okręgu Wojskowego 22 września samolot rozbił się podczas lotu szkoleniowego, a załodze udało się katapultować. Według źródła TASS stan pilotów jest zadowalający.

Ustalono, że myśliwiec rozbił się w lesie w rejonie Wyszniewołowieckim. "Samolot rozbił się w lesie, nie doszło do zniszczeń obiektów cywilnych. Nie otrzymaliśmy żadnych próśb, ani wezwań o pomoc" - podała służba prasowa administracji dystryktu.

Reklama

Jak do tego doszło?

Według świadków, którzy obserwowali ćwiczenia, "zwycięskim" samolotem miał być Su-35S z 790. pułku lotnictwa myśliwskiego 105. Mieszanej Dywizji Lotniczej. Pilot podczas symulowanej walki manewrowej, zamiast włączyć kamerę rejestrującą wirtualne trafienia, otworzył ogień z działka 30 mm, uzyskując kilka trafień.

Według rosyjskich specjalistów, służby naziemne prawdopodobnie nie przełączyły spustu działek na tryb szkoleniowy i nie odłączyły złącza SHR, co całkowicie odłączyłoby działko. Żołnierze sądzą, że zbrojmistrzowie pominęli ten element przygotowania samolotu do lotu i nie poinformowali o tym pilota, który podczas lotu nie ma możliwości wyłączenia działek i włączenia kamery.

Zwycięska maszyna również była nowa. Su-35S o numerze bocznym "czerwone 22" został wyprodukowany w 2019 roku.

Na razie Rosjanie nie podają więcej szczegółów.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy