Rozważali całkowitą blokadę, ale wybrali podsłuchiwanie. Ukraina słyszy, co mówią żołnierze wroga!
Szef Państwowej Służby Łączności Specjalnej zdradził, że Rosjanie nie są w stanie podsłuchiwać rozmów telefonicznych Ukraińców. Z kolei broniący się przed rosyjską napaścią robią to, gdy ktoś zadzwoni z... ukraińskiego numeru na rosyjski.
24 lutego rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę. W obliczu miażdżącej przewagi sił militarnych Rosji, można było sądzić, że będzie to szybkie i łatwe zwycięstwo dla Władimira Putina. Tak się jednak nie stało i jedną z tego przyczyn może być walka Ukraińców na własnym terenie. Nie tylko buduje to wśród nich morale, bo przecież walczą za ojczyznę, bronią swoich rodzin i bliskich, ale daje też pewne korzyści natury technologicznej. Oczywistą przewagą wydaje się być znajomość terenu, lecz rzadko wspomina się o łatwym utrzymaniu łączności przez Ukraińców i znacząco utrudnionej komunikacji Rosjan.
Bo właśnie komunikacja w czasie działań militarnych jest kluczowa dla powodzenia operacji. Już wcześniej informowaliśmy o tym, że Rosjanie korzystają z nieszyfrowanych częstotliwości, którą bez problemu mogą podsłuchiwać obrońcy. W dodatku, Ukraińcy często drwią z najeźdźców i puszczają na ich kanałach ciężkie, metalowe brzmienia. Okazuje się, że walczący o wolność Ukrainy żołnierze mają dostęp nie tylko do częstotliwości używanych przez Rosjan, ale też sami operatorzy umożliwiają im podsłuchiwanie rozmów z telefonów najeźdźców.
Jurij Szczigoł, szef Państwowej Służby Łączności Specjalnej, w rozmowie z tabloidem segodnya.ua, rzucił nieco światła na kulisy podejmowania niektórych decyzji. Szczigoł wyjawił, że początkowo rozważano blokadę wszystkich połączeń wykonywanych z ukraińskiej karty SIM do numerów rosyjskich operatorów. Takie utrudnienie łączności z pewnością wpłynęłoby na morale rosyjskich żołnierzy, którzy nie mogliby się kontaktować ze swoimi rodzinami.
Finalnie podjęto jednak decyzję o tym, by nie ograniczać połączeń, lecz je... podsłuchiwać. Szczigoł zaznacza, że dzięki temu udało im się pozyskać wiele informacji niezwykle ważnych w kontekście walki z agresorem. Zapytany o możliwość podsłuchiwania strony ukraińskiej, szef Państwowej Służby Łączności Specjalnej zaznaczył, że na razie nie ma dowodów na zdolność rosyjskiego wojska do podsłuchiwania rozmów Ukraińców. Stwierdził też, że wszystkie takie wypowiedzi okazały się fałszerstwem i częścią operacji informacyjnych i psychologicznych. Zaznaczył, że celem takich akcji jest zastraszenie Ukraińców, a także zmuszenie ich do zaprzestania przekazywania informacji o miejscach, w których przemieszcza się wrogi sprzęt.