RQ-4B Global Hawk pojawił się nad Morzem Czarnym. USA patrzą na Rosję
Amerykańskie duże drony szpiegowskie RQ-4B Global Hawk po niemal roku przerwy ponownie pojawiły się nad wodami Morza Czarnego. Jednocześnie Ukraina przeprowadziła potężne ataki na rosyjskie bazy na Krymie. Oznacza to, że Donald Trump chce wywrzeć ostateczną presję na Władimirze Putinie odnośnie rozmów pokojowych.

RQ-4B Global Hawk nad Morzem Czarnym pojawiały się tylko w jednym celu, pozyskać cenne dane obserwacyjne i wywiadowcze o rosyjskich obiektach wojskowych znajdujących się na Krymie i w jego okolicach. Na ich podstawie Siły Zbrojne Ukrainy już kilka godzin po misji dronów, realizowały potężne ataki powietrzne na rosyjskie instalacje.
Powrót dronów RQ-4B Global Hawk nad Morze Czarne to wielkie wydarzenie dla wojny trwającej w Ukrainie. Te maszyny zostały wycofane z działań dokładnie rok temu, gdy jeden z dronów został zestrzelony przez rosyjski myśliwiec przechwytujący MiG-31. Od tego czasu, ataki na Krym zostały mocno ograniczone. Teraz jednak się to zmieniło.
RQ-4B Global Hawk pojawił się nad Morzem Czarnym
Eksperci nie mają wątpliwości, że to element gry Donalda Trumpa, który tym sposobem chce zmusić Władimira Putina do rozmów pokojowych i zakończenia wojny. Wysłanie tych maszyn w okolice Krymu musiało nastąpić na bezpośredni rozkaz prezydenta USA. Co ciekawe, już kilka godzin po pojawieniu się tych maszyn nad Morzem Czarnym, doszło do dwóch gigantycznych ataków Sił Zbrojnych Ukrainy na rosyjskie bazy na Krymie.
SZU potrzebowały niezwykle precyzyjnych danych obserwacyjnych i te drony im je dostarczyły. W trakcie jednego ataku, ukraińskie drony skutecznie zniszczyły duży skład paliw, a podczas drugiego skład amunicji. Oba obiekty były regularnie wykorzystywane na potrzeby prowadzenia wojny w Ukrainie. Eksperci nie mają wątpliwości, że Rosja będzie miała teraz ogromne problemy z logistyką na południowym froncie.
RQ-4B Global Hawk to bezzałogowy statek powietrzny (UAV) opracowany przez Northrop Grumman, wykorzystywany głównie do misji rozpoznawczych na dużą skalę. Jest to jeden z największych dronów w służbie, z rozpiętością skrzydeł wynoszącą około 40 metrów, co pozwala mu na długotrwałe loty na wysokościach przekraczających 18 000 metrów.
Donald Trump chce wywrzeć presję na Władimirze Putinie
Dzięki zdolności do przebywania w powietrzu przez ponad 32 godziny, Global Hawk może monitorować rozległe obszary, dostarczając danych wywiadowczych w czasie rzeczywistym. Wyposażony w zaawansowane sensory, takie jak radar z syntetyczną aperturą (SAR) oraz systemy elektrooptyczne i podczerwone, jest w stanie zbierać szczegółowe informacje o celach naziemnych, nawet w trudnych warunkach pogodowych.
Dron ten znalazł szerokie zastosowanie w operacjach wojskowych, w tym w misjach prowadzonych przez Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych (USAF) oraz NATO. RQ-4B był wykorzystywany m.in. w konfliktach na Bliskim Wschodzie, gdzie monitorował ruchy wojsk i dostarczał kluczowych danych wywiadowczych. Jego zdolność do działania na dużych wysokościach sprawia, że jest trudny do wykrycia i zestrzelenia przez konwencjonalne systemy obrony przeciwlotniczej.
RQ-4B Global Hawk to potężne drony
Co więcej, Global Hawk może być wykorzystywany w misjach cywilnych, takich jak monitorowanie klęsk żywiołowych czy obserwacja zmian klimatycznych, co czyni go wszechstronnym narzędziem zarówno dla wojska, jak i organizacji humanitarnych.
Mimo swoich zalet, RQ-4B Global Hawk nie jest pozbawiony wad. Jego wysoki koszt produkcji i eksploatacji, sięgający dziesiątek milionów dolarów za egzemplarz, budzi kontrowersje, zwłaszcza w kontekście rozwoju tańszych alternatyw, takich jak mniejsze drony czy satelity.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub GeekWeek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!