Siły Systemów Bezzałogowych Ukrainy mają nowy tajemniczy dron-kamikadze

Siły Systemów Bezzałogowych muszą mieć czym walczyć z Rosją, dlatego Ukraina ujawnia nowy typ drona-kamikadze, z którym będzie musiała zmierzyć się Moskwa. I wygląda na to, że posmakuje ona swojego własnego "lekarstwa".

Siły Systemów Bezzałogowych muszą mieć czym walczyć z Rosją, dlatego Ukraina ujawnia nowy typ drona-kamikadze, z którym będzie musiała zmierzyć się Moskwa. I wygląda na to, że posmakuje ona swojego własnego "lekarstwa".
Podobieństwo nowego drona do irańskich Shahedów jest oczywiste /Siły Systemów Bezzałogowych /YouTube

Ukraina jako pierwszy kraj na świecie utworzyła nowy rodzaj służb, podkreślając tym samym znaczenie jednostek bezzałogowych we współczesnych konfliktach zbrojnych. Siły Systemów Bezzałogowych (USF - ang. Unmanned Systems Forces) specjalizują się oczywiście w dronach i jak wyjaśnił przy okazji prezentacji wiceminister obrony Iwan Hawryliuk, umożliwią one Ukrainie uderzenie wroga na całej głębokości pola bitwy, od linii frontu po Ural.

Atakowanie nie jest jednak możliwe bez odpowiedniego sprzętu, dlatego w sieci zadebiutowało również nagranie promocyjne, na którym Kijów prezentuje nowy typ jednokierunkowego drona szturmowego, lepiej znanego jako dron-kamikadze, którego odsłonięcie miało miejsce podczas prezentacji Sił Systemów Bezzałogowych.

Reklama

Siły Systemów Bezzałogowych z nowym dronem

Film ukazuje zresztą cały hangar wypełniony różnymi systemami dronowymi, bo jak przekonuje dowódca nowego sektora sił zbrojnych, wśród producentów dronów - a ukraińskie władze współpracować mają nawet za 125 - panuje zdrowa konkurencja, napędzana chęcią pokonania Putina.

To jednak ten konkretny model charakteryzujący się skrzydłem delta zwraca szczególną uwagę i chociaż Ukraińcy nie chcą jeszcze udzielać szczegółowych informacji, ograniczając się jedynie do komentarza, że to "godne uwagi uzupełnienie" arsenału ukraińskiej armii, pewne wnioski można wyciągnąć na podstawie samej konstrukcji.

Ukraiński dron "inspirowany" Shahedami

Już na pierwszy rzut oka widać tu podobieństwo do irańskich dronów Shahed, którymi Rosja swego czasu dosłownie zasypywała ukraińskie miasta. Jak choćby wspomniane skrzydła delta, które pozwalają na zachowanie dobrych właściwości przy dużych prędkościach, nie tracą siły nośnej nawet przy bardzo dużym kącie natarcia, a fakt, że "nie wchodzą" one w kadłub, daje więcej miejsca na zbiorniki z paliwem i uzbrojenie samolotu, co oznacza większy zasięg i większą siłę rażenia.

A przypominamy, że Ukraina miała wgląd w konstrukcję irańskich dronów, bo już we wrześniu ubiegłego roku ukraińskie siły zbrojne informowały, że przechwyciły pierwszy egzemplarz tego bezzałogowca wyprodukowany w Rosji. Przy okazji potwierdziły, że nowa wersja dronów Shahed-136 jest dużo trudniejsza do przechwycenia, a wszystko za sprawą nowej anteny Kometa-M, znacznie bardziej zaawansowanej niż irańska antena satelitarną CRPA. Mówiąc krótko, Moskwa może już niebawem posmakować swojego własnego rozwiązania.

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie. 

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ukraina | Rosja | Drony
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama