Tak wygląda praca załogi T-90M, najnowszego czołgu Putina

Rosyjskie siły zbrojne opublikowały bardzo ciekawy materiał filmowy, dzięki któremu możemy zapoznać się z pracą załogi najnowszego rosyjskiego czołgu T-90M.

Rosyjskie siły zbrojne opublikowały bardzo ciekawy materiał filmowy, dzięki któremu możemy zapoznać się z pracą załogi najnowszego rosyjskiego czołgu T-90M.
Tak wygląda praca załogi T-90M, najnowszego czołgu Putina /@WarNewsPL1 /Twitter

Rosja straciła już w Ukrainie aż 58 czołgów T-90, w tym 16 najnowocześniejszych T-90M biorących udział w Ukrainie, które są uważane za chlubę samego Władimira Putina. Są one nawet nowocześniejsze od T-14 Armata. Tymczasem T-90M Proryw-3 o wartości 5 milionów dolarów za sztukę są niszczone za pomocą ręcznych wyrzutni i dronów.

Co ciekawe, po zbadaniu na froncie wielu T-90M, ukraińscy analitycy oświadczyli, że to jeden wielki złom. Najnowszy czołg Rosjan posiada bowiem wiele błędów konstrukcyjnych sięgających T-72 z lat 70. Dodatkowo wprowadza własne błędy jak słaby silnik czy wadliwe systemy komunikacji, przez które załoga jest wręcz ślepa na polu walki.

Reklama

Superczołgi Władimira Putina T-90M to zwykły złom

Dlatego Ukraińcom udało się szybko wyeliminować z frontu tak dużo tych maszyn. Jedną z najdziwniejszych rzeczy, jaką zauważyli ukraińscy wojskowi w T-90M, jest system automatycznego ładowania i składowania amunicji w czołgu. Rosjanie chwalili się, że w T-90M zostały one tak zmodernizowane, że czołgi te nie są już narażone na detonację i spektakularny wylot wieży.

Prawda okazuje się być kompletnie inna. Automat ładowania żywcem wyjęty jest ze starego T-72. Nic się praktycznie nie zmieniło, łącznie ze sposobem układania amunicji w wieży. Przez to jeśli T-90M zostanie trafiony, jest duża szansa, że jego wieża wyleci w kosmos, jak każdego rosyjskiego czołgu w Ukrainie.

Codzienna praca załogi w T-90M to koszmar

Potwierdzeniem tego jest opublikowany materiał filmowy. Można na nim zobaczyć, jak trudne warunki, a nawet chwilami niebezpieczne, panują na pokładach T-90M. Mechanizm ładowania i sposób wystrzału jeżą włosy na głowie. W kabinie przytłacza ilość maszynerii, a po wystrzałach operatora spowija toksyczny dym.

Ze względu na obecne zachodnie sankcje, kolejne partie T-90M nie mogą być wyposażone w nowoczesne komponenty pochodzące z krajów UE. Przez to są zastępowane gorszymi odpowiednikami cywilnymi z kraju. Braki zachodniej elektroniki mają sprawiać, że kolejne T-90M mogą nie mieć nowoczesnych celowników Sosna-U i wielu systemów bezpieczeństwa.

Ukraińcy mają już czołgi Leopard 2 czy Challenger 2

Po osobistym kierowaniu Challengerem 2, jako uczestnik rajdów samochodowych, mogę powiedzieć, że nawet kierowca Rolls Royce nie ma takiego komfortu w terenie, jak załoga tego dzieła sztuki wojennej — powiedział Ołeksij Reznikow. Londyn poinformował, że ukraińscy żołnierze ukończyli szkolenie z obsługi czołgów Challenger 2 i wracają do kraju, by w pełni wykorzystać ich możliwości.

Tymczasem Ukraińcy już mają do swojej dyspozycji nowoczesne niemieckie czołgi Leopard 2 czy brytyjskie Challenger 2. Ołeksij Reznikow, ukraiński minister obrony kilka dni temu pochwalił się testami brytyjskich czołgów: "Po osobistym kierowaniu Challengerem 2, jako uczestnik rajdów samochodowych, mogę powiedzieć, że nawet kierowca Rolls Royce nie ma takiego komfortu w terenie, jak załoga tego dzieła sztuki wojennej" - przyznał Reznikow. To pokazuje, jak ogromna przepaść technologiczna panuje pomiędzy sprzętem z krajów UE a Rosją.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: T-90M
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama