Ten "robotyczny pająk" wesprze Ukraińców w walce z Rosjanami

Niemcy nareszcie zdecydowały się wysłać do Ukrainy więcej ciężkiego sprzętu, który pomoże Ukraińcom walczyć z rosyjskim okupantem. Oprócz czołgów, na froncie pojawią się też specjalistyczne pojazdy o przerażającej konstrukcji.

Niemcy nareszcie zdecydowały się wysłać do Ukrainy więcej ciężkiego sprzętu, który pomoże Ukraińcom walczyć z rosyjskim okupantem. Oprócz czołgów, na froncie pojawią się też specjalistyczne pojazdy o przerażającej konstrukcji.
Ten "robotyczny pająk" wesprze Ukraińców w walce z Rosjanami /Pearson Engineering /materiały prasowe

W mediach szeroko rozpisuje się o czołgach Leopard, które m.in. Niemcy mają dostarczyć do Ukrainy. Tymczasem mało wspomina się o pozostałym ciężkim sprzęcie, który również odegra niebagatelną rolę na polu walki. Chodzi tutaj np. o specjalistyczne pojazdy służące do neutralizacji min.

Niemiecki rząd zapowiedział, że dostarczy takie systemy Siłom Zbrojnym Ukrainy. Chodzi tutaj o pługi od firmy Pearson Engineering. Według udostępnionych informacji, pługi będą montowane na niemieckich pojazdach wsparcia Wisent 1. Taka konstrukcja jest w stanie w krótkim czasie rozminować ogromny obszar.

Reklama

Niemcy przekażą Ukrainie specjalistyczny sprzęt

Zęby i ramiona pługu wykopują i zbierają naciskowe miny przeciwpiechotne oraz oczyszczają polne ścieżki dla czołgów czy pojazdów wsparcia. Co ciekawe, w Ukrainie dodatkowo używa się specjalnych linek z ładunkami, które po wystrzeleniu, uderzają na ziemię oraz mają za zadanie jednocześnie aktywować i neutralizować znajdujące się w niej miny. Cała operacja odbywa się w ramach jednostki Mine Clearing Line Charge z wykorzystaniem pojazdów UR-77 Meteorit.

Systemy, które trafią do oddziałów saperskich, pozwolą dużo bezpieczniej i sprawniej neutralizować niewybuchy i miny pozostawione przez Rosjan przez niemal rok okupacji Ukrainy.

Ukraina najbardziej zaminowanym krajem świata

ONZ ogłosiła niedawno, że Ukraina jest obecnie najbardziej zaminowanym krajem na naszej planecie. Każdy kolejny dzień pobytu rosyjskich wojsk u naszego sąsiada oznacza, że potrzeba aż miesiąca na rozbrojenie wszystkich pozostawionych min. Zatem jest to akcja na niewyobrażaną skalę.

Rosjanie zaminowali na dużym obszarze okupowanym nie tylko budynki i samochody, ale nawet pralki czy lodówki, by siać śmierć wśród ukraińskich cywilów jeszcze długi czas po opuszczeniu miejscowości. Najlepszym dowodem na to, jak okrutni okazali się być agresorzy, niech będzie przykład ukraińskiej Buczy, gdzie Rosjanie umieszczali granaty w bagażnikach samochodów czy nawet zabawkach dla dzieci. Te wybuchowe "niespodzianki" zabiły dziesiątki powracających mieszkańców.

Eksperci z NATO niedawno przyznali, że obserwacja wydarzeń na Ukrainie i działań armii Rosji daje im do myślenia, jak w tragicznym stanie znajduje się obecnie rosyjskie uzbrojenie. Pomijając fakt wielu niewybuchów w postaci bomb i rakiet, aż strach pomyśleć, jak to ma się do samej broni jądrowej, której użyciem coraz częściej straszą politycy z Kremla.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy