To "droga śmierci". Ukraina pokazuje trasę zasłaną rosyjskimi czołgami
Ukraińscy żołnierze opublikowali materiał z drona, na którym możemy zobaczyć tzw. drogę śmierci. To trasa będąca dowodem ogromnych rosyjskich strat sprzętowych, na której leżą dziesiątki pojazdów opancerzonych.
W ostatnich tygodniach regularnie docierają do nas sprzeczne doniesienia na temat rosyjskich strat i produkcji sprzętowej. Z jednej strony nie brakuje doniesień o wręcz "muzealnych" egzemplarzach wysyłanych na front czy wykorzystywaniu przez Rosję przeznaczonych na eksport wersji czołgów T-90, co mogłoby sugerować poważne problemy z uzupełnianiem strat. Z drugiej strony brytyjski wywiad informował pod koniec stycznia, że cykl niszczenia i wymiany czołgów podstawowych toczy się w bardzo zbalansowanym rytmie.
Ministerstwo Obrony twierdziło, że Kreml ma być w stanie "wygenerować co najmniej 100 czołgów podstawowych miesięcznie i dlatego zachowuje zdolność do uzupełnienia strat na polu bitwy i kontynuowania tego poziomu działań ofensywnych w dającej się przewidzieć przyszłości", ale jednocześnie jego straty są ogromne. W okresie początek października ubiegłego roku-koniec stycznia tego roku (konkretnie 117 dni), wyniosły one podobno 365 czołgów, co oznacza średnią 3,2 czołgu traconego przez Rosję każdego dnia.
Rosjanie wciąż stosują "ataki mięsne"
I patrząc na nagranie udostępnione właśnie w mediach społecznościowych przez stronę ukraińską, nietrudno w to uwierzyć. A mowa o materiale z drona pokazującym "drogę śmierci" w pobliżu Nowomychajliwki w obwodzie donieckim - to fragment wiejskiej trasy, na której można naliczyć ponad 20 zniszczonych przez Kijów czołgów i pojazdów opancerzonych.
Jak wyjaśniają żołnierze, brały one udział w "kolejnych falach ataków mięsnych", jak nazywają Ukraińcy taktykę frontalnych ataków na ich pozycje, podczas których Rosjanie nie liczą się życiem własnych żołnierzy, traktując ich jak mięso armatnie. I to też nie jest żadne zaskoczenie, bo o podobnych zachowaniach rosyjskiego dowództwa mówi się już od czasów grupy Wagnera i walk w Bachmucie.
Tu widać ogromne rosyjskie straty
Kreml w coraz większym stopniu opierać ma się jednak na atakach piechoty na dużą skalę, mając na celu przytłoczenie pozycji ukraińskich. Strategia ta zdaniem ekspertów podkreśla gotowość Rosji do angażowania się w najbardziej nawet ryzykowne ataki w celu uzyskania przewagi taktycznej - opublikowany materiał z drona daje zaś otrzeźwiający wgląd w rzeczywistość tych walk toczących się w Ukrainie.
Według podanych informacji siły rosyjskie rozpoczęły ataki od wschodu Nowomychajliwki w grudniu, w styczniu przesunęły się na południe, a w lutym powróciły na wschód. Większość jednostek została zneutralizowana za pomocą dronów FPV, do użycia których siły ukraińskie uciekają się coraz częściej, m.in. ze względu na poważne niedobory amunicji artyleryjskiej.