To on koordynował atak na Kramatorsk. Groźny agent ujęty. Jest nagranie!

Po intensywnej pogoni Służby Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowały o złapaniu uśpionego agenta, który miał pomóc Rosjanom w dokonaniu terrorystycznego ataku na Kramatorsk, gdzie zginęło 12 osób.

27 czerwca Rosja dokonała kolejnego potwornego ataku rakietowego. Znów próbując sterroryzować ukraińskie społeczeństwo, wojska Putina ostrzelały kawiarnię w Kramatorsku. W wyniku ataku do tej pory zginęło aż 12 osób, w tym troje dzieci, a aż 60 zostało rannych.

Gdy z gruzów ratowano ofiary, kontrwywiad Służby Bezpieczeństwa Ukrainy wpadł na trop uśpionego agenta, który miał pomóc skoordynować bestialski atak. Po pilnym śledztwie funkcjonariusze ujęli go dzień po ataku. Złapanie groźnego agenta potwierdził prezydent Zełenski w swoim wieczornym przemówieniu, twierdzący przy tym, że "Każdy, kto pomaga rosyjskim terrorystom niszczyć życie, zasługuje na najwyższy wymiar kary".

Reklama

"Był zwykłym pracownikiem. Teraz czeka go kara"

Według Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, zatrzymany mężczyzna był uśpionym agentem rosyjskiego GRU (Głównego Zarządu Wywiadowczego). Został zdalnie zwerbowany i rozpoczął działalność po inwazji, nie wzbudzając podejrzeń jako pracownik miejscowej stacji benzynowej.

Według SBU mężczyzna przyznał się do przekazywania współrzędnych stacjonowania wojsk, lokalnej infrastruktury krytycznej i obszarów publicznych ze skupiskami ludności cywilnej. 27 czerwca otrzymał rozkaz sprawdzenia kawiarni. Gdy zobaczył, że była zapełniona, nagrał ją z ukrycia, a materiał wysłał swoim mocodawcom z GRU. Po materiału Rosjanie przeprowadzili atak.

Najwyższy wymiar kary

Aktualnie prowadzone jest dalsze śledztwo, w celu ustalenia wszystkich okoliczności przestępstwa i znalezienia innych osób, które brały udział w przygotowaniu ataku. Agent tłumaczył się służbom, że nie wiedział o zamiarach Rosjan. Wysyłając materiał, myślał... że nagrywając cywili, zapobiegł ostrzałowi.

Jego tłumaczenia raczej nie przyniosą mu łagodniejszego wyroku. Obecnie szpiegostwo w Ukrainie jest surowo karane, a niektórzy nawet za mniejsze działania otrzymywali najwyższy wyrok dożywocia. Nie inaczej będzie prawdopodobnie z korygującym terrorystyczny atak, w którym zginęły dzieci.

Ostrzał Kramatorska. Kolejny przykład rosyjskiego bestialstwa

Co ciekawe mężczyzna podczas przesłuchania stwierdził, że sam podkreślił dla mocodawców z GRU, iż w kawiarni przebywają dzieci. Wiadomość ta widać nie miała znaczenia dla Rosjan. Potwierdza to, że atak miał dokonać jak największej rzezi wśród cywili.

Według rosyjskiego Ministerstwa Obrony kawiarnia w Kramatorsku miała być siedzibą 56. Brygady Piechoty Zmechanizowanej armii Ukrainy. Według strony rosyjskiej atak miał być wymierzony w spotkanie wysokiej rangi oficerów jednostki. Trudno znaleźć dowody o takim spotkaniu, a o cywilach rosyjskie ministerstwo wolało nie wspomnieć.

Atak wydaje się próbą sterroryzowania ukraińskiego społeczeństwa i pokazania siły Putina po ostatnim blamażu w związku z sobotnią próbą buntu. Trudno jednak poważnie nazywać kogoś silnym, jeśli za cel bierze bezbronnych cywili.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy