Tylu żołnierzy Putin posłał do piachu. Aż trudno uwierzyć w te liczby

Prawie pół miliona i to bez grupy Wagnera! Nowy raport brytyjskiego wywiadu nie pozostawia wątpliwości, że Rosja poniosła ogromne straty wojenne, których nie można po prostu "uzupełnić".

Prawie pół miliona i to bez grupy Wagnera! Nowy raport brytyjskiego wywiadu nie pozostawia wątpliwości, że Rosja poniosła ogromne straty wojenne, których nie można po prostu "uzupełnić".
Zniszczony rosyjski czołg. Jeden z wielu /Dmytro Smolienko / NurPhoto / NurPhoto via AFP /AFP

O ogromnych stratach w ludziach ponoszonych przez armię Kremla słyszymy od samego początku inwazji Rosji na Ukrainę, co wynika zdaniem ekspertów z połączenia wielu czynników, jak kiepskie wyposażenie, fatalne dowództwo czy brak szacunku dla życia ludzkiego. Niemniej najnowsze liczby podane w raporcie brytyjskiego ministerstwa obrony i tak robią piorunujące wrażenie, bo dowiadujemy się z nich, że nawet 480 tys. rosyjskich żołnierzy zostało zabitych lub rannych podczas walk w Ukrainie. Zdaniem ekspertów jest bardzo prawdopodobne, że aż 150-190 tys. to żołnierze zabici i trwale ranni, przez co niezdolni do służby wojskowej, a ok. 240-290 tys. to żołnierze czasowo ranni, czyli zdolni do wyleczenia i powrotu do służby.

Reklama

Rosjanie masowo giną za kaprys Putina

Jak jednak czytamy w tej aktualizacji, dane nie uwzględniają grupy Wagnera oraz zorganizowanych przez niego oddziałów więziennych walczących pod Bachmutem. A jeszcze w lipcu sam Jewgienij Prigożyn, który zginął w sierpniowej katastrofie lotniczej, przekonywał, że w sumie aż 78 tys. jego bojowników uczestniczyło w misji na Ukrainie. W jednym ze wpisów na Telegramie dzielił się też "prawdziwą matematyką" wojenną, zarzucając Kremlowi kłamstwo w zakresie liczby wagnerowców, którzy zdecydowali się przyjąć kontrakty rosyjskiej armii. Jego zdaniem w walkach o Bachmut zginęły 22 tys. bojowników, a  40 tys. zostało rannych, więc do szacunków z Wielkiej Brytanii należałoby dołożyć jeszcze 62 tys. ofiar.

Eksperci zwracają też uwagę, że niedawne walki w Awdijiwce, mieście w południowo-wschodniej Ukrainie, przyczyniły się do 90 proc. wzrostu liczby zabitych i rannych rosyjskich żołnierzy. Jednocześnie Rosja poniosła duże straty w uzbrojeniu i zyskała marginalną pozycję pomimo fali ataków, ale według The New York Times, powołującego się na rosyjskich ekspertów, rosnące straty raczej nie zniechęcą Putina do kolejnych.

Giną setkami tysięcy, Putin niewzruszony

Bo choć zdolność Rosji do obrony okupowanego terytorium i przeprowadzania kosztownych ataków zależy od liczby personelu, to Kreml nasilił przecież kampanie rekrutacyjne przy użyciu zachęt finansowych, a jesienią ubiegłego roku wprowadził częściową mobilizację. Do tego, jak informował już wcześniej Insider, rosyjscy dowódcy mają w zwyczaju wysyłać rannych z powrotem do walki bez uprzedniego ich leczenia.

W tym miejscu warto też podkreślić, że według doniesień ponad połowa rannych rosyjskich żołnierzy to osoby po amputacjach - szacuje się, że ok. 54 proc. rosyjskich żołnierzy, którzy odnieśli rany w czasie wojny i są poddawani leczeniu, miało amputację kończyny.

Amputacji doznał też szokujący odsetek ukraińskich żołnierzy i szacuje się, że amputacje w Ukrainie są tak samo powszechne jak w okopach I wojny światowej, głównie ze względu na zależność Rosji od min i artylerii. Mówimy tu o 20-50 tys. ukraińskich żołnierzy, a jeśli chodzi o straty wojenne, to w sierpniu The New York Times pisał na podstawie informacji od anonimowych amerykańskich urzędników, że zginęło ok. 70 tys. żołnierzy ukraińskich, a od 100 do 120 tys. zostało rannych.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: straty wojenne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy