Udany atak na Krym. Trafili system wart ponad mld dolarów

Dziś rano (14 września) nastąpił zmasowany atak na terytorium Krymu. Zdjęcia i nagrania w mediach sugerowały, że uderzono w obiekty wojskowe przy mieście Eupatoria. Mamy potwierdzenie, że Ukraińcy trafili najpotężniejsze systemy obrony powietrznej S-400.

Dziś rano social media obiegły zdjęcia i nagrania z ataku dronów w pobliżu miasta Eupatoria na Krymie. Materiały pokazywały silne wybuchy na zachodnich obrzeżach miejscowości, niedaleko osad Ujutne i Zaozerne. 

Atak potwierdziło dowództwo strategiczne Sił Zbrojnych Ukrainy. Na jednym z nagrań widać drona, który leciał w kierunku Eupatorii. Rosyjska agencja RIA Novosti powołując się na rosyjskie ministerstwo obrony, podała, że podczas ataku obrona powietrzna zniszczyła aż 11 dronów.

W tym samym czasie Ukraińska Prawda, powołując się na Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) donosi, że ukraiński kontrwywiad i marynarka wojenna są odpowiedzialne za atak niedaleko Eupatorii. Prócz dronów mieli do niego użyć pocisków kierowanych R-360 Neptune. Ich celem miał być najnowszy system obrony powietrznej Rosjan, S-400 Triumf 12. Pułku Rakietowego Obrony Powietrznej.

Reklama

Potężny S-400 Triumf trafiony w ataku na Eupatorię

Portal Ukraińska Prawda podał na bazie anonimowego źródła z SBU, że najpierw atak dronów kamikadze "zniszczył" oczy systemu obrony powietrznej, czyli radary i anteny. Po tym pociski precyzyjnie trafiły w wyrzutnie S-300 i S-400. W ten sposób Ukraińcy trafili niezwykłą militarną zdobycz, wartą aż 1,2 miliarda dolarów.

Niedługo po ataku pojawiły się zdjęcia satelitarne, potwierdzające trafienie w baterię S-400. Kanał OSINTtechnical pokazał zdjęcia, na których widać przynajmniej jedną zniszczoną wyrzutnię systemu S-400 oraz pojazd wsparcia między miejscowościami Zaozerne i Molochne.

S-400 Triumf to chluba Rosjan, którą coraz częściej tracą

Nawet jeśli otrzymamy informacje o trafieniu kolejnych elementów systemu S-400, to trudno mówić o zniszczeniu całego systemu. Całość warta 1,2 miliarda dolarów to ogromny kompleks, składający się z licznych wyrzutni, radarów i centrum dowodzenia. Jednak strata nawet pojedynczych elementów to bolesny cios dla Rosjan.

S-400 Triumf to czwarta generacja rosyjskich systemów obrony powietrznej, przeznaczona do zwalczania samolotów, dronów, pocisków manewrujących i balistycznych. W zależności od wystrzeliwanego pocisku zasięg systemu S-400 wynosi 250-400 kilometrów, na maksymalnej wysokości aż 56 kilometrów. W teorii to rosyjska wersja amerykańskiego Patriota.

W przeciwieństwie do Patriota, elementy S-400 są coraz częściej niszczone w Ukrainie. Pod koniec sierpnia wywiad wojskowy Ukrainy (HUR) we współpracy z siłami rakietowymi zniszczyli elementy systemu S-400 w pobliżu wsi Oleniwka na Krymie. Wraz z kolejnym skutecznym atakiem okazuje się, że rosyjski supersystem obrony powietrznej... nie potrafi bronić się przed atakiem z powietrza.

Inne możliwe cele w ataku na Eupatorię

Prócz systemu S-400 potencjalnym celem Ukraińców w Eupatorii mogą być inne instalacje wojskowe, znajdujące się w mieście. Mapa militarnych obiektów na Krymie, sporządzona przez Radio Swoboda, wskazuje, że w Eupatorii znajduje się wojskowe lotnisko oraz stacja napraw samolotów szturmowych Su-25.

Niedaleko miejsca zniszczonej wyrzutni S-400 znajduje się wojskowa stacja radiotechniczna, monitorująca przestrzeń powietrzną. To w niej Rosjanie umieścili radar 5N84A "Oborona-14", który stanowi idealny cel wojskowy. Zdjęcia dronów, które rozbiły się w mieście Eupatorię, wskazują, że jest szansa, iż Ukraińcy mogli chociaż spróbować trafić w dodatkowe cele

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Krym | S-400
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy