Ukraińcy celują we własne helikoptery. Jest nagranie

Siły Zbrojne Ukrainy pokazały zaskakujący film, na którym jeden z żołnierzy namierza wyrzutnią przeciwlotniczą Stinger w jedyny śmigłowiec UH-60 Black Hawk jego armii. To z pozoru kompletnie absurdalne zachowanie ma ważny cel.

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że ukraiński żołnierz postradał zmysły bądź postanowił zdezerterować w "wielkim stylu". Tak naprawdę to jednak ważne ćwiczenia z obsługi systemu przeciwlotniczego FIM-92 Stinger. W przyszłości żołnierz dzięki niemu będzie w stanie naprawdę zestrzelić, już rosyjski śmigłowiec lub samolot.

Ćwiczenia na "żywym" śmigłowcu

Oczywiście to, co widzimy na nagraniu, to bardziej forma reprezentacji ćwiczeń na potrzeby nagrania. Prawdziwy trening jest na pewno prowadzony w szybszym tempie, gdzie próbuje się nauczyć żołnierza, że nie ma miejsca na błędy. Żaden rosyjski śmigłowiec czy samolot nie będzie taki łaskawy, aby tak łatwo "wystawić się" na ostrzał.

Reklama

Dlatego operatorzy takich wyrzutni przechodzą wielopoziomowy trening. To, co trzyma żołnierz na nagraniu to nie jest prawdziwy Stinger, a jego wersja szkoleniowa bez głowicy bojowej, za to z głowicą namierzającą. Dzięki temu można ćwiczyć namierzanie celu za pomocą sygnatury na podczerwień, ale nikt nie dostanie zawału, gdy rekrut się zapędzi i przez przypadek naciśnie spust.

Ciekawy "cel" do ćwiczeń Ukraińców

Warto na chwilę wspomnieć o śmigłowcu, który na potrzeby ćwiczeń odegrał rolę rosyjskiej maszyny. To jedyny w ukraińskiej armii UH-60A Black Hawk, który służy w Główny Zarządzie Wywiadu Ukrainy (GUR). Dopiero w lutym tego roku pokazano go po raz pierwszy w Kijowie po zakupie od prywatnej firmy.

UH-60A Black Hawk to sławny śmigłowiec, którego głównym zadaniem jest transport personelu wojskowego, ale jego uniwersalność pozwala na wykorzystywanie go przy wielu zadaniach zarówno we wsparciu, jak i ataku. Wersja UH-60A może przenosić maksymalnie aż 20 osób wraz z czteroosobową załogą, lecąc z prędkością 278 km\h na dystansie 2000 kilometrów. Black Hawk może przenosić także w wiele rodzajów broni jak pociski Hellfire czy Stinger bądź karabiny maszynowe po każdej stronie kabiny.

Ręczne zestawy przeciwlotnicze królują w Ukrainie

FIM-92 Stinger czy polskie PPZR Piorun to cenna broń w walce z rosyjską dominacją powietrzną. Pozwalają zwykłemu żołnierzowi zdobyć szansę na strącenie wrogich maszyn, które kosztują po miliony dolarów, pociskami za parędziesiąt tysięcy. Przypominają przy tym rosyjskim pilotom, że wcale nie mogą czuć się bezpieczni nawet z tak dużą przewagą śmigłowców i samolotów.

Wystarczy spojrzeć na rosyjskie śmigłowce szturmowe Ka-52 Aligator, które w Ukrainie są wręcz hurtowo niszczone. Jak podaje portal Oryx, od początku wojny Rosjanie stracili już 42 sztuki Ka-52. To jedna z najgroźniejszych broni Rosjan, jednak nawet jeden wyszkolony żołnierz z ręczną wyrzutnią przeciwlotniczą może powalić ją na ziemię.

Dlatego widoczne na nagraniu ćwiczenia jak wydają się zaskakujące i na pozór dziwne, są ważnym pierwszym krokiem do skutecznego zwalczania rosyjskich sił powietrznych. Umiejętna obsługa takich broni MANPADS (przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych) to dziś klucz do sukcesu na polu walki. Dlatego polski przemysł stawia na rozwój tego typu konstrukcji jak udany PPZR Piorun i jego następca PPRZ Grzmot.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ukraińcy | FIM-92 Stinger
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy