Ukrainiec porównał polską i niemiecką armatę. Jaśniej się nie dało
Ukraińska armia wykorzystuje mozaikę artylerii z całego świata, a w wśród nich są polskie AHS Krab i niemieckie Panzerhaubitze 2000. Doświadczony ukraiński artylerzysta porównał te systemy, wyjaśniając ich wady i zalety. Wyjawił, w czym polska konstrukcja jest lepsza.

Od początku pełnoskalowej inwazji Rosji, Ukraina otrzymała z wielu kierunków świata specjalne systemy artyleryjskie, wykorzystujące armaty natowskiego kalibru 155 mm. Jednym z pierwszych otrzymanych były polskie AHS Krab - wyrób z zakładów Huta Stalowa Wola. Kraby były wykorzystywane już od maja 2022 roku i znacząco przyczyniły się do odparcia pierwszej rosyjskiej nawały. Od czerwca 2022 roku Ukraińcy zaczęli też wykorzystywać przekazywane z Niemiec Panzerhaubitze 2000, wyprodukowane w zakładach Krauss-Maffei Wegmann.
Obie maszyny posiadają pięcioosobowe załogi, armaty kalibru 155 mm i wystrzeliwują podobny rodzaj amunicji. Naturalnie konflikt w Ukrainie stał się polem do porównywania obu tych maszyn pod kątem ich możliwości oraz wad. Jeden z ukraińskich artylerzystów, Serhij, w materiale na kanale Armia TV podzielił się swoją opinią na temat polskiego Kraba i niemieckiego Panzerhaubitze 2000, na których służył w czasie wojny.

AHS Krab vs Panzerhaubitze 2000. Szczere porównanie ukraińskiego żołnierza
Serhij wcześniej służył na Panzerhaubitze 2000, na odcinku frontu podczas jednej z rosyjskich ofensyw. Wie doskonale co to za sprzęt, gdyż użytkował go w najcięższych warunkach bojowych. Obecnie służy w 26. "Krymskiej" Brygadzie Artylerii, która wykorzystuje właśnie Kraby. W swoim porównaniu wyróżnił kilka elementów.
Szybkość ostrzału
Według artylerzysty Panzerhaubitze charakteryzuje się wysoką prędkością ostrzału, mogąc w trybie serii wystrzelić aż pięć pocisków, po czym szybko się oddalić. Niemiecka armata idealnie nadaje się do "zasypywania" wroga pociskami.
Krab natomiast jest wolniejszy w ostrzale, mogąc w trybie serii wystrzelić "tylko" trzy pociski. Ogólnie proces oddania strzału z polskiej armatohaubicy jest dłuższy. Niemniej Serhij zauważył, że Krab jest celniejszy i bardziej precyzyjny w swoim ostrzale. Sam żołnierz określił go "snajperem pośród artylerii".

Automatyzacja
Panzerhaubitze 2000 już ma ogólną opinię maszyny bardzo skomputeryzowanej i zautomatyzowanej, a Serhij tylko to potwierdził. Ma to ułatwiać pracę załogi m.in. przy ładowaniu pocisków, za do odpowiada automat.
Pod tym względem AHS Krab znacząco odstaje. Dalej posiada swoje zautomatyzowane systemy, chociażby podczas nagrania reportażu Serhij pokazywał jeden z komputerów balistycznych, który sam może naprowadzać na cel. Niemniej nie ma co poziomu zaawansowania automatyzacji porównywać do niemieckiej armatohaubicy.
Łatwość w użytkowaniu
Dużą wagę ukraiński artylerzysta poświęcił także temu, jak łatwo operować tymi maszynami w warunkach bojowych. I jak się okazuje, w niektórych momentach automatyzacja Panzerhaubitze wcale nie pomaga. Serhij wspomniał, że podczas intensywnego ostrzału, włączony tryb automatyzacji prowadził do przegrzania. Wtedy trzeba było przechodzić na tryb półautomatyczny lub manualny, co wydłużało czas ostrzału.
W Krabie wszystko jest znacznie prostsze. Przekłada się to także na łatwiejsze przeszkolenie załogi. Gdy w Panzerhaubitze potrzebny jest cały długi kurs, w Krabie wystarczą "dwa zdania teorii" i wszystko można zrobić intuicyjnie. Co też ważne, Krab dzięki swojej prostocie jest łatwiejszy do naprawy w warunkach walki.

Krab czy Panzerhaubitze? Czy któraś strona wygrała?
Z opowieści Serhija wyłania się obraz maszyn podobnego przeznaczenia i możliwości, ale także wykonujących zadania w inny sposób. Ukrainiec nie powiedział wprost, która armatohaubica jest według niego lepsza. Z jego słów wynika, że obie mają swoją dużą wartość na froncie.
Obie maszyny były też wykorzystywane przez Serhija w innym momencie. Panzerhaubitze musiał pod jego dowództwem odpierać większe szturmy Rosjan, przez co najwięcej amunicji ile udało się wystrzelić jednego dnia to aż 240 sztuk. Na Krabie było to "tylko" 140 sztuk, jednak jak stwierdził dowódca, gdyby zaszła potrzeba, to i 240 by można było wystrzelić z Kraba, gdyż tego wymaga praca.
Przyszły Krab już mniej prosty
Warto tu dodać, że Huta Stalowa Wola już projektuje następną generację armatohaubicy Krab. I co ciekawe bardziej zbliży się, chociażby do Panzerhaubitze.
Po pierwsze Krab 2.0 ma według założeń otrzymać automat ładowania. Ponadto wprowadzony ma zostać zautomatyzowany system uzbrojenia z karabinem o kalibrze 12,7 mm i nowe systemy nawigacyjne.
Podstawą ulepszeń ma być także większa ochrona balistyczna. To wniosek z wojny w Ukrainie, gdzie ze wszystkich 104 Krabów, jakie trafiły do Ukrainy, straconych mogło zostać około 40 proc. Ponadto Huta Stalowa Wola rozważa wprowadzenie do Kraba 2.0 aktywnych systemów ochrony. Pierwsze Kraby 2.0 maja trafić do Wojska Polskiego w latach 2028-2029.