Wiemy jak wyglądać będzie nowy amerykański „samolot dnia zagłady”

Lockheed Martin ujawnił koncepcję nowego „samolotu dnia zagłady” EC-130J dla Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych. Zastąpi on wysłużone samoloty E-6B Mercury.

Render nowego amerykańskiego samolotu dnia zagłady
Render nowego amerykańskiego samolotu dnia zagładymateriały prasowe

"Samoloty dnia zagłady" odpowiedzialne są za zapewnienie łączności i dowodzenie wszystkimi komponentami amerykańskich sił jądrowych.

Nowy samolot dnia zagłady EC-130J

W trakcie wystawy Sea-Air-Space Exposition, organizowanej przez Navy League w pobliżu Waszyngtonu, Lockheed po raz pierwszy zademonstrował projekt nowego samolotu. EC-130J oparty jest na dobrze znanej konstrukcji samolotu transportowego C-130, który znajduje się również na wyposażeniu Polskich Sił Zbrojnych. Samolot napędzany jest czterema silnikami turbośmigłowymi Rolls Royce AE i mierzy 30,5 metra. Może przemieszczać się ze średnią prędkością 540 kilometrów na godzinę, a jego prędkość maksymalna to 610 km na godzinę.

- W zaprezentowanym modelu można zauważyć elementy systemu komunikacji o bardzo niskiej częstotliwości, dodatkowe anteny, które mogą być powiązane z antenami o wysokiej częstotliwości oraz owiewki dla sprzętu komunikacji satelitarnej - informuje portal The War Zone. Jest to zgodne z wymogami dla samolotu realizującego zadania tzw. "samolotu zagłady". Ostateczny wygląd samolotu może się jeszcze zmienić, ponieważ Lockheed pokazał na razie tzw. rendery. Testy nowego samolotu mają rozpocząć się w okolicach 2026 roku.

Samoloty mają zastąpić Boeing E-6 Mercury, czyli amerykańskie systemy dowodzenia łączności i retransmisji sygnałów radiowych. Samolot powstał w oparciu o konstrukcję Boeing 707-320. Jest napędzany 4 silnikami turbowentylarowymi, które pozwalają mu się rozpędzić do prędkości 981 km/h.

Samolot dnia zagłady E-6 Mercury
Samolot dnia zagłady E-6 Mercury Wikipedia

Używany jest przez Marynarkę Stanów Zjednoczonych i wchodzi w skład systemu TACAMO (Take Charge and Move Out). Ich zadaniem jest utrzymywanie łączności z atomowymi okrętami podwodnymi, nosicielami rakiet balistycznych z głowicami jądrowymi. Weszły one do użycia w pod koniec lat 80.

W 2020 roku zakończono ich modernizację. W ramach programu maszyny otrzymały nowe wyposażenie misyjne obejmujące moduły łączności, systemy dystrybucji sygnałów głosowych, audiowizualnych oraz danych, nowe stanowiska zobrazowania danych i kierowania walką, a także możliwość wykorzystania sieci internetowych. Amerykanie dysponują 16 egzemplarzami tych maszyn. Operują one z baz w Oklahomie, Kalifornii oraz Maryland.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas