Wojsko znalazło fragmenty rosyjskiego drona w kraju NATO

Ministerstwo Obrony Narodowej Rumunii poinformowało, że znalazło szczątki rosyjskiego drona kamikadze, który wleciał w przestrzeń powietrzną tego kraju NATO podczas niedzielnego (08.09) ataku na Ukrainę.

Ministerstwo Obrony Narodowej Rumunii poinformowało, że znalazło szczątki rosyjskiego drona kamikadze, który wleciał w przestrzeń powietrzną tego kraju NATO podczas niedzielnego (08.09) ataku na Ukrainę.
Odkryto szczątki groźnego rosyjskiego drona w kraju NATO /Mil.ua /123RF/PICSEL

Rosjanie kolejny raz zaatakowali dronami kamikadze ukraińskie miasta. Ponownie zdarzyło się, że jeden z dronów naruszył przestrzeń powietrzną kraju NATO. Niedawno miało to miejsce w Polsce i na Łotwie, a teraz doszło to tego w Rumunii. Ministerstwo Obrony Narodowej tego kraju poinformowało, że po 24 godzinach poszukiwań maszyny, znaleziono jej szczątki w okolicach miejscowości Periprava, leżącej w okręgu Tulcza.

Reklama

Co ciekawe, okazuje się, że na terytorium Rumunii mogły wlecieć dwa rosyjskie drony. Szczątki drugiego mogą znajdować się w okolicach miejscowości Caraorman, ponieważ jej mieszkańcy informowali służby o przelocie niezidentyfikowanej maszyny. Zarówno Periprava, jak i Caraorman leżą na terenach otoczonych bagnami, dlatego poszukiwania szczątków maszyn są bardzo utrudnione.

Rosyjskie drony kamikadze nad krajami NATO

Prawdopodobnie rosyjska armia wysłała drony kamikadze z misją uderzenia na ukraińskie lotniska znajdujące się w zachodniej części Ukrainy. Maszyny mogły ulec awarii lub zostały zneutralizowane na skutek działania systemów walki radio-elektronicznej.

Jest wielce prawdopodobne, że chodzi o drony kamikadze Shahed-136, ponieważ są one na masową skalę wysyłane przez armię Kremla na ukraińskie obiekty. Bezzałogowce mają masę 200 kg, oferują zasięg od 1000 do 2500 kilometrów, mogą rozpędzić się do 185 km/h i przenosić głowicę odłamkowo-burzącą lub termobaryczną o masie 50 kg. Shahed 136 jest bardzo tani w produkcji. Ocenia się, że produkcja jednej sztuki wynosi od 20 do 50 tysięcy dolarów.

Czym jest i co potrafi rosyjski dron Shahed-136?

Rosjanie początkowo mieli zakupić te maszyny od armii Iranu za 200 tysięcy dolarów za sztukę. Od jakiegoś czasu, armia Kremla rozpoczęła produkcję kopii tych bezzałogowców. Noszą one nazwę Gerań i oferują nieco lepsze osiągi. Analizy przejętych przez Siły Zbrojne Ukrainy, uszkodzonych dronów, pokazały, że w rosyjskich wersjach wykorzystywana jest nowa antena Kometa-M, znacznie bardziej zaawansowanej niż irańska antena satelitarna CRPA.

Nowa wersja Gierań-2 została wyposażona w nową głowicę odłamkowo-burząco-zapalającą o nazwie "BCh-90" i masie 90 kg, co oznacza niemal dwukrotny wzrost względem pierwotnych 50 kg. Modernizacja pozwoliła też zwiększyć zasięg drona i uzbroić go w nowe rodzaje efektywniejszych głowic bojowych, w tym zapalającą.

Ale to nie wszystko. Rosjanie zadbali również o systemy informacji zwrotnej z dronów, które pozwolają na penetrację ukraińskich systemów obrony. Maszyny wykorzystują trackery sygnału GSM z kartą SIM firmy Kyivstar PJSC. Pozwala to na uzyskanie w czasie rzeczywistym danych o lokalizacji UAV, niezależnie od tego, czy trafił w cel, czy został zestrzelony.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ministerstwo Obrony Narodowej | NATO | Polska | Rumunia | Ukraina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy