Czy słyszeliście kiedyś o mitycznym kontynencie Mu, podziemnym królestwie Agartha lub podwodnym mieście Kiteż?

Nic tak nie pobudza wyobraźni, jak zaginiony ląd. Chęć odkrywania i ciekawość są nierozerwalnymi cechami człowieka. Do tej pory przekazywane są legendy o tajemniczych kontynentach, które w jedną noc zniknęły z powierzchni Ziemi, o starożytnych królestwach, które obróciły się w pył lub o dawnych ludach, które posiadły tajemną wiedzę i ukrywają się przed światem. Czy słyszeliście już o Mu, Agarthcie, czy Kiteż?

Zaginiony kontynent Mu

Mu jest to mityczna kraina i jeden z tzw. zaginionych lądów. Miała się ona znajdować na Pacyfiku lub między Australią a Indiami. Niestety według obecnej wiedzy naukowej nie jest możliwe, aby w tych regionach istniał w nieodległej przeszłości geologicznej ląd rozmiarów kontynentu, który mógłby być pochłonięty przez wody oceanu.

Kraina Mu po raz pierwszy pojawiła się w pracach antykwariusza Augustusa Le Plongeona (1825 - 1908), który prowadził badania ruin Majów na Jukatanie. Twierdził on, że zdołał przetłumaczyć Popol Vuh, świętą księgę ludu K’iche. Autor sądził, że cywilizacja Jukatanu była starsza od cywilizacji Grecji i Egiptu, a następnie opowiedział historię jeszcze starszego kontynentu.

Reklama

Legenda o starożytnym kontynencie została spopularyzowana w książkach Jamesa Churchwarda - pierwsza z nich została wydana w 1926 roku i nosiła tytuł "Mu Zaginiony Kontynent". Autor twierdził, że posiadł wiedzę o tym tajemniczym regionie od hinduskiego kapłana. Ów kapłan miał pokazać Churchwardowi starożytne "spalone słońcem" gliniane tablice stworzone przez Naacalów. Miała być to zaawansowana technologicznie cywilizacja zamieszkująca Mu. Według wiedzy zawartej na tych tablicach, Ziemia i kontynent Mu miały być stworzone przez siedem rozkazów siedmiu najwyższych intelektów siedmiogłowego węża Natayana.

Kontynent Mu miał powstać w trakcie przebiegunowania Ziemi około 52 tys. lat temu. Ląd miał mieć długość 9600 km i rozciągać się od Hawajów, aż po Wyspę Wielkanocną. Na tej ziemi podobnież żyło aż 64 mln ludzi, którzy wybudowali siedem głównych miast oraz założyli liczne kolonie na innych kontynentach. Całe społeczeństwo było podzielone na dziesięć plemion, które uznawały jeden rząd i jedną religię.

Niestety z powodu kolejnego przebiegunowania pojawiły się kataklizmy, takie jak trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów i tsunami, wskutek czego ląd ten uległ zniszczeniu. Miało mieć to miejsce zaledwie 12 tysięcy lat temu. Jednakże nie wszystko stracone, pozostałościami po tym mitycznym kontynencie mają być wyspy na Oceanie Spokojnym.

Co się stało z ludnością, która zamieszkiwała dawny kontynent? Według jednej z hipotez społeczność Mu miała przenieść się na nowo wynurzony kontynent (który powstał w wyniku wspomnianych kataklizmów). Tym kontynentem miała być... Atlantyda. Zatem Atlanci byli potomkami ludów Mu.

Według Churchwarda ludność Mu była źródłem wielkich cywilizacji Grecji, Egiptu, Indii, Ameryki Środkowej, Birmy, czy Wyspy Wielkanocnej. Widział on wspólny dla tych społeczności motyw Słońca, relacji Ziemi i nieba oraz ptaków. Twierdził on, że król Mu nazywał się tak naprawdę Ra i powiązał to z egipskim bogiem słońca i dalej ze słowem Rapa Nui (Wyspa Wielkanocna), oznaczającym Słońce. Jak twierdził, odnalazł symbole Słońca m.in. w Babilonii, Peru, czy w Egipcie.

Kontynent Mu stał się także alternatywnym terminem dla innego hipotetycznego lądu - Lemurii.

Królestwo we wnętrzu Ziemi - Agartha

Agartha miała być legendarnym królestwem, które znajdowało się w jądrze Ziemi, co jest powiązane z motywem "pustej Ziemi". Obszar ten miał być zamieszkiwany przez wysoce zorganizowaną cywilizację, która miała schronić się w podziemiach, uciekając przed kataklizmami. Czyżby uciekinierzy z kontynentu Mu?

Według legend cywilizacja ta pod wieloma względami miała przewyższać poziom ludzi żyjących na powierzchni. Tajemniczy lud posługiwał się kosmiczną energią Vril. W okultyzmie Vril miał być uniwersalną siłą życiową lub też metaforą wszechogarniającej energii psychicznej, która była znana Atlantom (potomkowie ludów Mu - przyp.). Ludy Agarthy mają posiadać także "osobliwy ogień", dzięki któremu rośliny wydają niezwykle duże plony.

Agartha w ogólnej koncepcji ma być krainą urodzaju i szczęścia, w której mieszkają duchowi przywódcy świata. Wejścia do tej krainy mają znajdować się na Pustyni Gobi, na biegunie północnym, w Piramidzie Cheopsa, czy w Tybecie. Swego czasu tą legendą zainteresował się Hitler, który wysłał do Tybetu specjalną ekspedycję. Według oficjalnych doniesień poszukiwania zakończyły się porażką.

Agartha miała znajdować się wewnątrz kuli ziemskiej w obrębie wielkich, wolnych przestrzeni, które stanowiły dom dla mitycznych zwierząt, wysokorozwiniętych cywilizacji, a nawet UFO. Królestwo ma znajdować się częściowo pod Himalajami. Jednakże nawet pod ziemią miały toczyć się konflikty. Agartha miała stanowić centrum mocy dobra i idealizmu, czyli tzw. ścieżka prawej ręki i złotego słońca i rywalizowała z Shambalą (również krainą osadzoną pod ziemią), która była centrum mocy zła i materializmu, tzw. ścieżka lewej ręki i czarnego słońca. Według niektórych podań Shambala miała być stolicą Agarthy.

Podziemne królestwo rządzone jest przez władcę Brahmatmę, który posiada nadnaturalne moce i co jakiś czas wysyła "emisariuszy" na powierzchnię Ziemi w celu oceny rozwoju ludzkiej cywilizacji. Kiedy uda nam się stworzyć rząd oparty na zasadach synarchii (hipotetyczna idealna forma rządów), drzwi Agarthy zostaną przed nami otwarte. Wówczas mamy otrzymać zaawansowaną wiedzę z głębi Ziemi. Ludność podziemnego królestwa ma liczyć aż 800 mln mieszkańców.

Co ciekawe w opowieściach przekazywanych w tradycyjnym buddyzmie tybetańskim można znaleźć wzmianki o istnieniu we wnętrzu Ziemi starożytnego miasta Shamballa, które jest duchowym królestwem. Pokrewne miejsca były opisywane także przez Greków - świat podziemny, przez ludy nordyckie - Svartálfar, chrześcijan - piekło, czy przez Żydów - Szeol. Z kolei w mitologii celtyckiej istnieje legenda o jaskini Cruachan - była to "brama Irlandii do piekła", miały się z niej wyłaniać dziwne stworzenia i potwory.

Podwodne miasto Kiteż

Z mniej znanych legendarnych i mitycznych miejsc jest podwodne miasto Kiteż. Ma ono znajdować się pod wodami jeziora Swierłojar w centralnej Rosji. Pierwsze wzmianki o tym obszarze pojawiły się w anonimowej księdze z końca XVIII wieku, która miała być spisana przez staroobrzędowców.

Według legend miasto miało zostać założone przez księcia Gieorgija II (1212 - 1238 r.). Miejsce to było kwitnącym centrum handlowym oraz duchowym celem i miejscem pielgrzymek. Następnie mongolski władca Batu Khan usłyszał o mieście Kiteż i rozkazał jego podbój. Mongolska armia była zaskoczona brakiem fortyfikacji oraz tym, że mieszkańcy nie byli przyszykowani do bitwy - zamiast tego byli "zaangażowani w żarliwą modlitwę". Najeźdźcy rozpoczęli rzeź, jednakże widząc niezłomność mieszkańców, zaprzestali jej. Wówczas zobaczyli wyrywające się spod ziemi gejzery. Wskutek tego całe miasto pogrążyło się w wodach jeziora.

Według legendy tylko ci, który mają czystość w swoim sercu i w duszy są w stanie znaleźć drogę do Kiteż. Miejsce to nazywane jest także rosyjską Atlantydą. W innych przekazach podwodne miasto zamieszkiwane jest przez "duchowych ludzi". Miejsce to ma powstać spod wody na krótko przed końcem świata. Wielu okolicznych ludzi wierzy, że woda jest obdarzona szczególną mocą duchową, a także ma właściwości lecznicze.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: legendy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy