Chińczycy będą wydobywać tlen z księżycowej gleby

Chińscy naukowcy poinformowali, że do budowy centrum badawczego na Księżycu niezbędny jest tlen, a najłatwiejszym sposobem jego pozyskania w tym miejscu jest wydobycie z powierzchni srebrnego globu.

Chińscy naukowcy poinformowali, że do budowy centrum badawczego na Księżycu niezbędny jest tlen, a najłatwiejszym sposobem jego pozyskania w tym miejscu jest wydobycie z powierzchni srebrnego globu.
Chińczycy będą wydobywać tlen z księżycowej gleby /123RF/PICSEL

Chińczycy nie zwalniają tempa ze swoim programem kosmicznym i jak ujawnił podczas ostatniej konferencji prasowej jeden z chińskich naukowców, Guo Linli, księżycowa gleba jest bogata w ilmenit oraz tlenek żelaza, co mają zamiar wykorzystać do wydobywania z niej tlenu. Jego zdaniem mówimy tu o nawet 30 kilogramach tlenu pozyskanych z każdych 100 kg księżycowej gleby, co może być kluczowe dla utrzymania stałej ludzkiej obecności na Księżycu. W jaki sposób?

Nie uzyskaliśmy dokładnych informacji, ale wiemy, że chodzi o podgrzewanie w małym reaktorze, gdzie temperatura osiąga nawet 2500 stopni Celsjusza. Podobnie jak nie mamy pojęcia, czy odpowiednie próby zostały już przeprowadzone przez sondę Chang’e 5, która w ubiegłym roku dostarczyła chińskim badaczom 2 kg próbek z nieeksplorowanych wcześniej obszarów naszego satelity, ale należy się spodziewać, że tak właśnie było. Wiemy za to, że zdaniem naukowców dostarczony materiał wskazuje, że srebrny glob był aktywny wulkanicznie dużo dłużej niż sądziliśmy. Jak informuje Li Xianhua, ich analizy wskazują na jakieś 2 mld lat temu, a dotychczas mówiło się raczej o okresie 2,8 do 3 mld lat temu. 

Reklama

Przypominamy, że Chińczycy sprowadzili na Ziemię wspomniane próbki w grudniu ubiegłego roku, czyli mamy do czynienia z pierwszym materiałem księżycowym pobranym od czasów misji amerykańskich i sowieckich z lat 70. ubiegłego wieku. Co więcej, Chiny są dopiero trzecim po Stanach Zjednoczonych i Rosji krajem, który na własną ręką wysłał ludzi w kosmos, ale to zdecydowanie nie zaspokaja ich ambicji, czego dowodem jest budowana właśnie stacja kosmiczna Tiangong, która jest konkurencją dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).

W czerwcu tego roku Państwo Środka wysłało do niej pierwszych astronautów, a w przyszłym roku do modułu Tianhe zostaną podłączone kolejne o nazwie Wentian i Mengtian. Wszystko po to, by ułatwić sobie podbój Księżyca i Marsa, bo ten ostatni również leży w kręgu zainteresowań chińskiej agencji kosmicznej. To właśnie w tym celu powołano do życia misję Tianwen-1, której zadaniem jest eksploracja Czerwonej Planety w poszukiwaniu śladów życia. Wiosną tego roku otrzymaliśmy dowody, że wszystko idzie zgodnie z planem, bo zarówno sonda, jak i marsjański łazik Zhurong działają i regularnie przesyłają na Ziemię nowe dane i zdjęcia (Curiosity w końcu ma jakieś towarzystwo).

Wracając jeszcze na chwilę do stacji badawczej na Księżycu, do której budowy i utrzymania posłużyć ma tlen wydobywany ze "srebrnej" gleby. Jej szczegóły są utrzymywane w ścisłej tajemnicy, co jest to w pewnym stopniu zrozumiałe, ale niestety budzi również obawy, szczególnie że w marcu tego roku dowiedzieliśmy się, że projekt o wiele mówiącej (albo bardzo przewrotnej, co się jeszcze okaże) nazwie International Lunar Research Station powstaje we współpracy z Rosjanami. I choć Państwo Środka zapewnia, że chodzi o placówkę do prowadzenia "multidyscyplinarnych i multitematycznych badań naukowych, w tym eksploracji Księżyca", to z tyłu głowy mamy choćby doniesienia o ostatnich chińskich testach militarnych w kosmosie. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | Księżyc | Mars
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama