Do sprzedaży trafił pierwszy test ciążowy ze śliny
Wygląda na to, że czasy mało higienicznych testów ciążowych dobiegają końca, bo na rynek trafił właśnie pierwszy test ze śliny, który wykonuje się tak samo jak testy w kierunku koronawirusa.
SaliStick, bo tak nazywa się innowacyjny test, to działo izraelskiego startupu Salignostics, który od momentu powstania w 2016 roku opracowuje szereg testów diagnostycznych z wykorzystaniem śliny.
Jak poinformował producent, właśnie trafił on na rynek w Wielkiej Brytanii i Irlandii, gdzie można go nabyć ekskluzywnie w sieci sklepów Superdrug, a firma wystąpiła już o zezwolenie do amerykańskiego FDA, więc w najbliższym czasie można się spodziewać jego debiutu również w Stanach Zjednoczonych.
SaliStick kosztuje 10 funtów, czyli jego cena jest porównywalna do klasycznych testów ciążowych w Wielkiej Brytanii. W odróżnieniu od nich nie wymaga jednak sikania na pasek testowy albo zbierania moczu do pojemniczka, by później zakroplić nim specjalną kasetkę.
Zamiast tego wystarczy pobrać próbkę śliny, a następnie umieścić ją w jednostce analitycznej, by po 10 minutach odczytać wynik - dwie kreski wskazują ciążę, a jedna świadczy o negatywnym wyniku testu.