Dziwna anomalia w polu magnetycznym Ziemi. NASA bada problem

NASA przygląda się wielkiej anomalii w polu magnetycznym Ziemi, która rośnie. Rozciąga się ona między Ameryką Południową a południowo-zachodnią Afryką i przybiera na sile. Anomalia Południowoatlantycka jest sporym problemem, choć słabsze pole magnetyczne nie ma większego wpływu na powierzchnię naszej planety, to w kosmosie jest inaczej.

Dziwna anomalia w polu magnetycznym Ziemi. NASA bada problem.
Dziwna anomalia w polu magnetycznym Ziemi. NASA bada problem.NASA Goddard/YouTubemateriał zewnętrzny

Anomalia Południowoatlantycka (SAA) to dziwny twór w polu magnetycznym Ziemi, który rozciąga się na tysiące kilometrów i intryguje naukowców od lat. Problemem zajmują się także specjaliści z NASA, którzy monitorują zachodzące zmiany. Okazuje się, że ich rozmiar cały czas rośnie.

Anomalia Południowoatlantycka badana przez NASA

Zacznijmy od tego, że Anomalia Południowoatlantycka rozciąga się między Ameryką Południową a południowo-zachodnią Afryką. Co jest jej przyczyną? Naukowcy upatrują główny powód powstania w wirującym oceanie stopionego żelaza wewnątrz zewnętrznego jądra Ziemi, który znajduje się tysiące kilometrów pod powierzchnią planety.

To właśnie ruchy tego oceanu sprawiają, że Ziemia generuje pole magnetyczne, ale anomalia SAA pokazuje, iż nie jest ono jednorodne i w tym miejscu słabnie. Jego powstawanie jest zakłócane. Według naukowców wynika to z obecności ogromnego zbiornika gęstej skały, który znajduje się około 2,9 tys. kilometrów pod kontynentem afrykańskim.

Zaobserwowaną anomalię można również interpretować jako konsekwencję słabnącej dominacji pola dipolowego w tym regionie. Dokładniej rzecz biorąc, zlokalizowane pole o odwróconej biegunowości silnie rośnie w obszarze SAA, przez co natężenie pola jest bardzo słabe, słabsze niż w sąsiednich regionach
- wyjaśniał w 2020 r. Weijia Kuang, geofizyk z NASA Goddard.

Anomalia w polu magnetycznym Ziemi zagrożeniem dla satelitów

SAA nie stanowi większego zagrożenia dla ludzi żyjących na powierzchni planety, choć ewentualne skutki anomalii cały czas są badane. Większe ryzyko występuje tam, gdzie pole magnetyczne Ziemi przeciwdziała aktywności Słońca, na przykład w postaci koronalnych wyrzutów masy, czyli w kosmosie, a dokładniej na orbicie okołoziemskiej.

NASA wyjaśnia, że osłabione pole magnetyczne nad południowym Atlantykiem jest zagrożeniem dla satelitów czy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, które przelatują nad tym obszarem. Dlaczego tak się dzieje?

Zmniejszona siła pola magnetycznego anomalii oznacza, że systemy technologiczne znajdujące się na pokładzie satelitów mogą ulec zwarciu lub awarii i może to nastąpić w momencie uderzenia wysokoenergetycznych cząstek pochodzących ze Słońca. Jest to spory problem, bo podczas burz magnetycznych operatorzy muszą okresowo wyłączać pewne systemy, gdy dany sprzęt znajduje się nad SAA.

NASA wierzy, że dokładniejsze zbadanie SAA pozwoli na lepsze koordynowanie działań na orbicie okołoziemskiej w przypadku satelitów czy statków, a także dokładniejsze zrozumienie nietypowego zjawiska. Dziś już wiemy, że nie jest to anomalia z ostatnich czasów, a cykliczny proces magnetyczny, który został zapoczątkowany na Ziemi około 11 mln lat temu.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 89 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Złe wieści o Ziemi. Kolejne lata będą kluczowe dla przyrodyPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas