Europejczycy mumifikowali zmarłych jako pierwsi na świecie. Dowody sprzed 8 tys. lat
Naukowcy poinformowali, że odkryli właśnie dowody najstarszej znanej nam praktyki mumifikacji, a mowa o szczątkach ludzkich sprzed 8000 lat, które zostały znalezione w dolinie portugalskiej rzeki Sado.
Wygląda na to, że znalezione w Portugalii szczątki ludzkie liczące 8 tysięcy lat są pierwszym dowodem mezolitycznej mumifikacji w Europie. Bardzo prawdopodobne, że mamy też do czynienia z najstarszą praktyką mumifikacji na świecie, bo do tej pory rekord należał do mumii kultury Chinchorro sprzed 7000 lat - najstarsze znane nam mumie egipskie mają zaś ok. 5600 lat.
Nasze badanie łączy analizę archeotanatologiczną z eksperymentalnym podejściem tafonomicznym, dodając nowy wymiar do naszego rozumienia mezolitycznych praktyk pośmiertnych
Egipcjanie wcale nie byli pierwsi, kultura Chinchorro też nie
Archeologowie i antropologowie wierzą, że mumifikacja nie była wcale tak rzadka w czasach prehistorycznych, jak się nam wydaje, ale trudno znaleźć na to dowody. Głównie dlatego, że tkanki miękkie, niezależnie od tego jak starannie poddane mumifikacji, rozpadają się z czasem, co dobrze pokazuje przykład wspomnianych już mumii z Chinchorro, które zaczynają się rozkładać.
Co ciekawe, w przypadku Sado mamy do czynienia z nowym odkryciem, ale nie z nowym znaleziskiem, bo mowa o szczątkach wykopanych na początku lat 60. ubiegłego wieku, na których na dodatek pozostało bardzo mało miękkiej tkanki. I chociaż nietypowy sposób ułożenia ciał zwrócił uwagę badaczy, to mimo wszystko pochówek został uznany za dość klasyczny, w związku z czym szczątki ekshumowano i przetransportowano do National Museum of Archaeology, razem z kilkoma szkicami i kiepskiej jakości zdjęciami z miejsca odkrycia, które mocno utrudniały jakiekolwiek badania.
Jakiś czas temu, po śmierci jednego z archeologów, w jego prywatnych rzeczach znaleziono jednak trzy rolki filmu, które rzuciły więcej światła na wspomniane wykopaliska z 1960 i 1962 roku. Okazało się, że zdjęcia się świetnej jakości i pozwalają badaczom znacznie lepiej określić, jakim zabiegom zostało poddane ciało przed pochówkiem i tym samym znacznie pogłębić naszą wiedzę na temat mezolitycznych praktyk pogrzebowych.
W badania zaangażowała się też Hayley Mickleburgh, antropolożka Texas State University, która w ośrodku badań antropologii sądowej zlokalizowanym na Freeman Ranch w San Marcos przeprowadziła eksperymenty pozwalające określić, w jaki sposób ułożenie ciała w grobie wpływa na jego dekompozycję - zarówno poddanego mumifikacji, jak i bez niej (ich wyniki można zobaczyć na załączonym zdjęciu).
Zdaniem badaczy nawet bez obecności miękkich tkanek można więc śmiało założyć, że w przypadku Sado mamy do czynienia z mumifikacją - wskazują na to choćby hiperfleksja kończyn oraz brak dysartykulacji (rozłączenie kości poprzez zanik łączącego je stawu). W przypadku klasycznego pochówku, ciało szybko rozpada się “na łączeniach", czyli w słabych stawach, mumifikacja powstrzymuje ten proces, zachowuje silne napięcie, a ziemia wokół ciała pomaga zachować kości w miejscu.
Oznacza to, że mumifikacja mogła być bardziej rozpowszechniona niż się nam wydawało, w związku z czym autorzy badania zachęcają, by podczas kolejnych wykopalisk zwracać uwagę na taką możliwość, nawet jeśli na szczątkach nie ma już tkanek miękkich.